Nie należę do ludzi przesadnie bojaźliwych i po latach spędzonych w Internecie mało co jest mnie w stanie ruszyć. Ale youtube'owy kanał "Kraina Grzybów" potrafi wzbudzić w odbiorcy niepokój. Obok tej psychodelicznej muzyki, dźwięków, efektów i strumienia dziwnych, przynajmniej pozornie nie związanych ze sobą obrazów, trudno jest przejść obojętnie.
Zaczęło się od odcinka zatytułowanego "Jak skutecznie jabłko", otwierającego serię "Poradnik Uśmiechu". Sympatyczna Agatka, która ma coś mocno nie tak z oczami, opowiada w nim o jabłku, jego budowie - nadjabłcze, kraina grzybów i papier - oraz niebezpieczeństwach związanych z tym drugim elementem, do którego łatwo dotrzeć, ale "z powrotem jest już troszeczkę gorzej". Całość stylizowana jest na program telewizyjny dla dzieci sprzed jakichś 30 lat. "Jak skutecznie jabłko" potrafi mocno poschizować.
Po premierze "Poradnika Uśmiechu" niektórzy Internauci postanowili sprawdzić, o co chodzi z tym serialem - czy jest to autentyczny program wyemitowany przed laty, jakie znaczenie mają zawarte w nim symbole i czy kryje się za nim coś więcej. Najpopularniejsza teoria głosi, iż "Jak skutecznie jabłko" niesie ukryty przekaz o zagładzie nuklearnej. Ta wersja doczekała się naprawdę solidnych opracowań na forum o sprawach paranormalnych i kanału na YouTube, którego autor systematycznie usiłuje rozpracować symbolikę zawartą w filmach Krainy Grzybów. Udało mu się m.in. dotrzeć do oryginalnych materiałów z lat sześćdziesiątych, które zostały wykorzystane w "Jak skutecznie jabłko", dotyczących potencjalnej wojny atomowej.
Inna teoria głosi z kolei, że film traktuje o molestowanej dziewczynie, na co do dowodem ma być m.in. schemat pochwy, który pojawia się na ekranie. Tu jednak interpretacja rzekomych symboli jest tak odległa od rzeczywistości, że szkoda poświęcać temu czas. Dużo sensowniej brzmi dla mnie interpretacja, jakoby serial opowiadał o zażywaniu narkotyków i tego skutkach. Trzy dni temu na kanale wylądował drugi odcinek "Poradnika Uśmiechu", zatytułowany "Jak zrobić z papieru". Czy przyniósł jakieś odpowiedzi, czy jedynie pozostawił w naszych głowach jeszcze więcej pytań?
Kto chciał, ten rzecz jasna z łatwością znalazł w nim potwierdzenie swoich dotychczasowych teorii. Nie jestem zwolennikiem żadnej z nich, choć muszę przyznać, że ta nawiązująca do wybuchu bomby atomowej jest całkiem nieźle uargumentowana. Moim zdaniem "Poradnik Uśmiechu" nie niesie z sobą żadnego ukrytego przekazu. To po prostu mistrzowsko przygotowany, absolutnie psychodeliczny reprezentant "dziwnej części YouTube'a. Całkiem nieźle zresztą rozbudowanej. Bez głębszego sensu, bez tajemniczych symboli, za to z wieloma absurdalnymi i niepokojącymi obrazami, wywracający psychikę na drugą stronę sen wariata. Za dużo tam przypadkowości, by chodziło o coś konkretnego. Abstrahując już od tego, że nie bardzo widzę powód, aby próbować przemycić coś o bombach atomowych w takiej formie. Choć biorę pod uwagę, że mogę być w błędzie.