REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Magia świata obok nas. "Królestwo", recenzja sPlay

Film przyrodniczy, który ogląda się niczym komedię, thriller i film akcji w jednym. I w dodatku kręcony po części w Puszczy Białowieskiej.

17.09.2016
17:33
"Królestwo" - Magia świata obok nas. Recenzja filmu
REKLAMA
REKLAMA

Fabuła, jak to w dobrym filmie akcji bywa, nie jest zbyt skomplikowana w ogólnym opisie. Wstęp przedstawia nam ostatnie momenty epoki lodowcowej, która miała miejsce przed tysiącami lat. Następnie właściwa część opowieści startuje, gdy przyroda rodzi się na nowo, temperatura rośnie, a na Ziemi zaczynają panować pory roku. Wszystko to, swoim aksamitnym głosem, opowiada nam Krystyna Czubówna (a jakżeby inaczej).

Jeśli film przyrodniczy z miejsca kojarzy się wam z nudą czy posiadówkami u rodziców przed telewizorem, to "Królestwo" zobaczyć koniecznie musicie.

Już pomijam fakt, że wygląda wspaniale od strony wizualnej. Przede wszystkim ma, jak na film dokumentalny, kapitalne tempo. Porównania z filmami akcji nie są użyte przeze mnie przypadkowo. Twórcy, po latach żmudnej i fascynującej zarazem pracy i dokumentacji, dołożyli wszelkich starań by dostarczyć nam zapierające dech w piersiach zdjęcia i ujęcia, które opowiadają niezwykłą historię zwykłego życia. Narodziny, dorastanie, poszukiwanie pożywienia i opieka nad małymi; pierwsze kroki; walka o byt – wszystko to, na co składa się nasza egzystencja w takiej czy innej formie.

Niby wszystko to jest oczywiste, ale w tym całym naszym codziennym pędzie i, coraz częściej w otoczeniu najnowocześniejszych technologii, zapominamy o tym, skąd pochodzimy i jakie są nasze korzenie.

Coraz częściej żyjemy w powiększającym się dystansie i oderwaniu od rzeczywistości i natury. "Królestwo" pięknie nam o tym wszystkim przypomina. To film, który pozwala choć na moment się zatrzymać, nabrać oddechu.

"Królestwo" przypomina nam także o tym, jak bardzo różnorodne jest życie i jak płynnie potrafi przechodzić od skrajności w skrajność. Zawsze gdy wchodzimy do lasu, na łąkę czy do parku widzimy gołym okiem wspaniałość otaczającej nas przyrody, ale prawda jest taka, że o ile piękna nie da się jej odmówić, to jest to też pole brutalnej walki, w której życie miesza się ze śmiercią; gdzie obok bujnej roślinności napotkać można też zwłoki tych, którzy przegrali w boju.

krolestwo_recenzja class="wp-image-74161"

Ale nie oznacza to, że "Królestwo" nie jest filmem dla całej rodziny. Wręcz przeciwnie. Z czystym sercem polecam go każdemu od lat 5 do 105. Na seansie, na którym ja byłem obecny nie brakowało dzieci i po ich reakcjach i komentarzach łatwo było wyczytać fascynację i stuprocentową uwagę. Dorośli bawili się równie dobrze, a może i nawet lepiej.

"Królestwo" jest dziełem zamykającym serię, na którą składają się "Mikrokosmos", "Makrokosmos" oraz "Oceany" i jest to zamknięcie naprawdę imponujące.

Zdjęcia wilków polujących na dziczyznę; niedźwiedzi walczących ze sobą; sów, które z wysokich konarów drzew obserwują życie lasu czy jeleni, które uczestniczą w godach są po prostu fantastyczne. Od zawsze fascynowało mnie to, jak twórcom filmowym udaje się zbliżyć tak bardzo do zwierząt żyjących dziko w lesie i udokumentować ich polowania czy sceny połogu i to jeszcze kreując tak znakomicie wyglądające ujęcia, po wieloma względami wręcz intymne.

"Królestwo" to też podróż do świata, którego dawno nie ma i znak ostrzegawczy, pokazujący jak bardzo ludzkość w swej aroganckiej ekspansji naruszyła ekosystem planety, na której żyje.

REKLAMA

Choć przyznam, że to post scriptum, stanowiące wyraźny moralitet pod tytułem "opamiętajcie się, bo szkodzicie Ziemi"starszego widza może trochę razić. "Królestwo" najlepsze jest wtedy gdy milknie narrator (na szczęście nie udzielający się za często) i po prostu pokazuje nam życie zwierząt w ich królestwie. A Puszcza Białowieska, jako jedna ze scenerii dla tego spektaklu spisała się nad wyraz znakomicie.

krolestwo_plakat class="wp-image-74163"
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA