REKLAMA

Te opowiadania mógł napisać tylko ktoś taki jak twórca BoJacka Horsemana. „Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii” – recenzja

Czym jest miłość? Na pewno nie jest tylko fizycznym pociągiem. Nie jest też wyrokiem na całe życie. To także nie motylki w brzuchu i niezdrowe podniecenie. Czym więc jest ten najbardziej wyeksploatowany temat wierszy, książek i pieśni? Z całą pewnością nie dowiecie się tego z książki „Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii”.

ktos kto cie bedzie kochal bojack horsemna
REKLAMA
REKLAMA

Będziecie za to mogli liznąć różnych spojrzeń na miłość. Każde z tych spojrzeń będzie dziwną podróżą, która nie tylko wybije was z rytmu codziennego dnia, ale też zaskoczy nieprzewidywalnością i absurdem. Aby finalnie uświadomić, że miłość tak naprawdę jest tym, co spaja człowieka i czyni go kompletnym.

„Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii” to zbiór opowiadań, który kusi nas nazwiskiem Raphaela Bob-Waksberga, czyli jednego z twórców popularnej animacji „BoJack Horseman”. Nie ma nic złego w marketingu opartym o popularny tytuł, zwłaszcza jeśli jego autor nie jest dobrze znany na danym rynku. Ważne jest jednak, aby podkreślić, że jedyną rzeczą, która łączy animację ze zbiorem, jest przewrotność opowiadanych historii. Autor ma bowiem tendencję do odwracania porządków i sytuacji, mieszania komedii z dramatem i absurdu z zupełnie realnymi problemami.

Na tym polega też siła zbioru „Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii”.

Każda z historii jest przynajmniej niecodzienna, a niektóre są zupełnie kuriozalne. Jedna z nich (i ta jest chyba najlepsza) opowiadana jest z perspektywy psa, który darzy swojego pana niemal bezgranicznym oddaniem; jednocześnie jest to okazja, aby pokazać ludzkie życie z perspektywy bardzo subtelnego i niewinnego obserwatora. W innym opowiadaniu Bob-Waksberg rysuje przed nami sercowe problemy zdegenerowanych superbohaterów, albo przedstawia park rozrywki, którego tematem przewodnim są prezydenci USA, a narrator wciela się w jednego z mniej znanych polityków.

Ciekawe, że to jednak nie te historie, które stawiają na zaskoczenie i suspens, są najlepsze. Przykładem niech będzie „Przenajświętsza i najpomyślniejsza uroczystość”. To jedno z pierwszych opowiadań w zbiorze ma pokazywać ceremonię ślubną, ale w świecie alternatywnym, gdzie rytuały związane z zamążpójściem są zupełnie inne. Celem tego zabiegu było wywołanie dysonansu i przez to stworzenie satyry na przemysł ślubny i przeżycia związane z pójściem do ołtarza. Finalnie jednak opowiadanie okazuje się bardzo płaskie, przemyślenia dość płytkie, a suspens trwa dosłownie przez chwilę i sam z siebie nie jest w stanie udźwignąć opowiadania.

Z kolei opowieść „Takie są fakty” zachwyca prostotą i niewymuszoną ekspozycją emocji.

„Takie są fakty” to dzika gra domysłów, półsłówek i wszystkiego tego, czego nie są w stanie oddać słowa, a co stanowi o naszej miłości czy przywiązaniu do drugiego człowieka. A to tylko opowieść o bracie, który spotkał się z dawno niewidzianą siostrą. W gruncie rzeczy nic więcej tam się nie dzieje.

„Ktoś, kto będzie cię kochał w całej twej nędznej glorii” zawiera też kilka niewielkich opowiastek, raczej zabaw słowem czy formą, jak na przykład opowiadanie w formie ogłoszenia w serwisie internetowym. Nie są to teksty najwyższych lotów, a raczej gry z czytelnikiem. Często te żarty nie miałyby takiej mocy, gdyby nie naprawdę świetne, luźne tłumaczenie Moniki Skowron.

Zbiór opowiadań jest trochę nierówny. Pierwsze historie nie przekonały mnie specjalnie i czasem mam wrażenie, że wymuszona pomysłowość i brawura często bardziej szkodzą niż pomagają temu, co Bob-Waksberg chce powiedzieć. Finalnie jednak jest tu kilka historii opowiedzianych tak dobrze i tak trafnie portretujących życie uczuciowe i emocjonalne, że dla nich warto ten zbiór kupić.

REKLAMA

Nie tracąc wiary w słowo pisane i moje argumenty, polecam posłuchać wspomnianego przeze mnie opowiadania, które wydawnictwo Insignis umieściło w sieci.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA