REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Legendy dzieciństwa znowu na małym ekranie: Laboratorium Dextera

Do przedwczoraj żyłem w błogiej nieświadomości, że Laboratorium Dextera powróciło do ramówki Cartoon Network. Gdyby nie przypadkowe, wieczorne skakanie po kanałach ten stan trwałby do dzisiaj.

04.06.2013
2:06
Legendy dzieciństwa znowu na małym ekranie: Laboratorium Dextera
REKLAMA


Niewyobrażalne było moje podekscytowanie. Serial nieoglądany przez dziewięć lat, perełka lat 90–tych, arcydzieło godne ręki mistrza Genndy’ego Tartakovsky’ego. Jeden z seriali animowanych będący kwintesencją mojego dzieciństwa. W tamtych czasach najlepsze seriale leciały wieczorem i z tego, co zobaczyłem ostatnio, nic się nie zmieniło. Obecnie w wieczornej ramówce zastaniemy Gwiezdne Wojny oraz Krowa i Kurczak. Tak, ta Krowa i Kurczak! Wracając do Dextera. Nie sądzę, żebym komukolwiek musiał opisywać fabułę serialu, ale żeby konwenansom stało się zadość, krótko przypomnę. Dexter to młody geniusz siedzący w swym laboratorium, z lekka awersją do świata zewnętrznego, zmagający się z wszelakimi problemami i frutracjami. Powodem ich zazwyczaj jest jego starsza, mniej rozgarnięta siostra Dee Dee. Dee Dee ma w zwyczaju rujnować efekty badań i pracy Dextera, a czyni to w widowiskowy (jak przystało na miłośniczkę baletu) sposób.

REKLAMA

Przez kolejne odcinki serii przewijał się też Mędrek, naukowe nemesis Dextera oraz rzecz jasna rodzice naukowca. Jak dla ówczesnego 9-cio letniego mnie, Laboratorium Dextera było strzałem w dziesiątkę. Brak schematu fabularnego, bardzo różnorodne przygody, okryte czasami mroczną otoczką (perspektywa 9-cio latka), świetna czołówka (do tej pory pamiętam melodię) oraz genialny polski dubbing. W roli Dextera śp. Joanna Wizmur, w roli Dee Dee Beata Wyrąbkiewicz oraz Lucyna Malec jako Mędrek. Laboratorium Dextera to jeden z przykładów polskiego dubbingu, który ze szczerego serca można polecić. Moim zdaniem dużo lepszy od oryginalnych, amerykańskich głosów postaci.

REKLAMA

Wszystkie te zachwyty nie miałyby miejsca gdyby nie słynny Genndy Tartakovsky. Autora możecie kojarzyć z jego innych już oldschoolowych seriali animowanych jak: Dwa Głupie Psy, Samuraj Jack, Atomówki i trochę nowszych jak Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów. Całkiem niedawno miałem też przyjemność oglądać Hotel Transylwania na DVD, najnowszy pełnometrażowy film animowany Tartakovsky’ego. Co do Dextera, obejrzałem na razie dwa odcinki na kanale Cartoon Network i dwa dostępne na stronie CN.

Chociaż minęło już dziewięć lat od ostatnio pokazanej serii, nadal świetnie pamiętałem to co wydarzy się w odcinku. A ta wiedza w ogóle nie przeszkadzała mi w oglądaniu. Fakt, kreska już nie wydaje się tak dobra jak kiedyś. Z biegiem lat trochę się postarzała, ale miało to promilowy wpływ na oglądanie Dextera, tak to już jest jak fabuła sama się broni. Warto dodać, że epizody trwają 7 minut, a mimo to w tak małej ilości czasu zawarta jest cała historia, świetnie opowiedziana. I może mi nostalgia uderzyła do głowy, ale podczas tych 28 minut bawiłem się naprawdę dobrze. Szkoda jedynie, że zapamiętana za dziecka aura tajemniczości i mroku już nie wygląda tak samo, ale taka jest cena dorastania.
Każdemu, kto ma ochotę spojrzeć kilka lat wstecz, albo po prostu pokazać dzieciakom (nie musza być swoje), że kiedyś kreskówki były lepsze, proponuję seans na kanale Cartoon Network, najbliższy 5 czerwca o 20:24. Można też kupić pojedyncze, niestety mało liczne, odcinki na ipla.tv

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA