Kiblowa literatura? Tylko ze względu na czas czytania! Nadchodzą minibooki
Najpierw The New York Times i The Guardian, potem Gazeta Wyborcza - parafrazuję slogan nowej akcji Publio.pl. Minibooki, czyli koło zostało wymyślone na nowo i poddane lekkiemu liftingowi. Przesadzam? No raczej! Odzierając akcję sklepu z całej marketingowej otoczki dostajemy bardzo soczystą zawartość, czyli małe formy literackie za tak samo małe pieniądze. A dzisiaj nawet jedną za darmo.
Powieść groszowa, czy też wagonowa, jak drzewiej ją zwano, nigdy nie cieszyła się zbytnim entuzjazmem wyrobionej literacko publiczności. Rozkwitł formatu przypadł na wiek XIX, ale w ograniczonym zakresie możemy spotkać się z nim jeszcze dzisiaj pod postacią harlequinów i serii SAS, tkwiących w witrynie coraz rzadszych kiosków Ruchu. Liche książeczki zazwyczaj były pospolitymi mordercami czasu o niezbyt lotnej zawartości. Mnóstwo nowelek nie pozostawiało miejsca na refleksję - ich karty wypełniały historie w rodzaju "zabili go i uciekł" albo romanse rodem ze snu służącej.