Misiewiczowi nie spodobało się, jak sportretował go Vega – chce milion złotych. O które fragmenty „Polityki” poszło?
„Polityka” Patryka Vegi, mająca ukazać „prawdziwe oblicze polskich polityków”, nie trafiła jeszcze na ekrany, a już rodzi wiele kontrowersji. Właśnie pojawiła się nowa zajawka filmu, a dostarczył ją ponownie sam reżyser tytułu.
Były rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz, złożył pozew do sądu o zniesławienie, domagając się nie tylko wstrzymania dystrybucji filmu „Polityka”, publicznych przeprosin w najpoczytniejszych polskich mediach, ale także wysokiego pieniężnego zadośćuczynienia. Pozew, złożony przez poznańskiego prawnika, mec. Zbigniewa Krügera, wystosowany został bezpośrednio przeciwko reżyserowi oraz dystrybutorowi filmu, firmie Kino Świat.
W dokumencie, powołując się na oczernianie mężczyzny w dotychczasowych materiałach promocyjnych, pojawia się też wzmianka o usunięcie tych fragmentów z finalnego filmu, które naruszają prawa osobiste i godzą w wizerunek byłego rzecznika MON.
Poza tymi żądaniami, Misiewicz oczekuje zadośćuczynienia w wysokości ponad miliona złotych.
Kwota jest tak wysoka, gdyż, jak mówi mec. Krüger w rozmowie z portalem Onet, skala pomówień jego klienta i zarzutów przedstawiona we fragmentach filmu jest bezprecedensowa. Portal podaje też, że aby ubiegać się o tak wysokie odszkodowanie, były polityk musiał wnieść do sądu opłatę w wysokości 5 proc. żądanej kwoty, czyli blisko 50 tys. zł.
Adwokat Bartłomieja Misiewicza w ten sposób uzasadnia złożenie pozwu:
Żadna wolność artystyczna i żadna wolność wypowiedzi nie może chronić przed kłamstwami i pomówieniami. Tym bardziej, jeśli chodzi o takie rzeczy, jak praca za seks, narkotyki czy romans z przełożonym – powiedział w rozmowie z Onetem.
Dzisiaj rano do całej sprawy odniósł się natomiast sam zainteresowany, reżyser Patryk Vega. W krótkim filmie twórca bezpośrednio nawiązuje do pozwu i odwołuje się do wolności słowa. Zauważa też, że działania polityków, tylko zwiększają popularność jego dzieła i sprawiają, że więcej osób się o nim dowie.
Warto jednak zwrócić uwagę, że mecenas Krüger wygrał już podobną sprawę o zniesławienie, gdy w 2012 roku sąd przyznał rację Krzysztofowi Kozakowi, szefowi wytwórni RRX Desant, który zaprezentowany był w nieprzychylnym świetle w filmie Leszka Dawida, „Jesteś Bogiem”. W wyniku orzeczenia sądu na ponad pół roku po kinowej premierze filmu zablokowano dystrybucję obrazu, a każdy seans dzieła ma być poprzedzany stosownym komunikatem, dotyczącym sposobu sportretowania bohatera w filmie.
Po raz kolejny trzeba przyznać, że Patryk Vega, jak mało który polski reżyser, naprawdę umie ukręcić promocję, poprzez umiejętne włożenie kija w mrowisko.
Od ogłoszenia premiery nie ma tygodnia, aby nie pojawiały się nie tylko nowe materiały z nadchodzącej produkcji, ale także liczne słowa polityków, którzy bezpośrednio odnoszą się do najnowszych fragmentów dzieła. Następnie reżyser udziela kolejnej odpowiedzi wideo i tak kampania reklamowa kręci się sama.
Warto przy tym zaznaczyć, że tempo pracy Patryka Vegi jest iście tytaniczne. Nie dość, że pracuje nad montażem „Polityki”, to już ogłoszono datę premiery jego kolejnej produkcji. Film z udziałem Małgorzaty Rozenek ma zadebiutować już 14 lutego, w Walentynki.
Na dodatek nie dalej jak wczoraj na oficjalnym koncie reżysera na Facebooku pojawił się jeszcze inny fragment z „Polityki”, tym razem odnoszący się do afery SKOK-ów.