W Polsce kochamy komedie romantyczne, ale nie do końca potrafimy je kręcić. Mamy jednak dziwną tendencję do masowego oglądania kolejnych wykwitów polskiej kinematografii z tego gatunku. I najtęższe umysły nie wiedzą, z czego to wynika. Dzisiaj, przy okazji walentynek przypominamy te, które - mamy taką nadzieję - da się oglądać bez zażenowania.
Z okazji walentynek przypominamy nasz tekst o polskich komediach romantycznych, które znajdziesz w serwisie Netflix. Dla waszej wygody uszeregowaliśmy je w zależności od tego, jaką otrzymały ocenę w serwisie Filmweb.
Najlepsze polskie komedie romantyczne w serwisie Netflix
6. Kochaj
„Sawa wkrótce bierze ślub z Jurkiem. Sytuacja się komplikuje, gdy poznaje przystojnego aktora – Krzysztofa” - czy można wymyślić bardziej banalny i przewidywalny scenariusz komedii romantycznej? Otóż nie. Nie liczmy na to, że coś w tym filmie nas zaskoczy. Może tylko to, że ktoś pokazał go szerszej widowni, zamiast wyrzucić do kosza. Romkomy są łatwym chłopcem do bicia, dlatego nie będę się dalej nad „Kochaj” znęcał.
Ocena: 3,3
5. Pech to nie grzech
Jeżeli masz dość oglądania ciągle tych samych twarzy w polskich komediach romantyczny (choć Tomasz Karolak musiał się rzecz jasna znaleźć w obsadzie), to jest to jedyny powód, dla którego na upartego można włączyć ten od oderwany od rzeczywistości film (typowa TVN-owska „Warszafka”). Jednak przykro mi, bo ani Basia Kurdej-Szatan, ani Mikołaj Roznerski, nie są dobrymi aktorami. A reżyser Ryszard Zatorski zapomniał, że filmowi czasem przydałaby się jakaś fabuła.
Ocena: 4,4
4. Och, Karol 2
Remake komedii „Och, Karol” z 1985 r. w reżyserii Romana Załuskiego. Tytułową rolę amanta, który jest niezbyt wierny swojej żonie, grał wtedy Jan Piechociński. W nowej wersji w playboya wcielił się... nie, nie Tomasz Karolak. Tym razem to Piotr Adamczyk, który wykreował postać innego Karola – Wojtyły. Film jest banalny i stereotypowy pod każdym względem, ale i tak do kin poszło na niego 1,7 miliona osób. Ratuje go tylko Jan Frycz.
Ocena: 4,9
3. Porady na zdrady
Dwie kobiety (Magdalena Lamparska i Anna Dereszowska) ze złamanymi sercami rozkręcają biznes, który ma rozwiązywać problemy z męską rozwiązłością. Na zlecenie pań testują wierność ich panów. Klasyczny przykład polskiej komedii romantycznej – krytycy zjechali ją równo nazywając „szitem totalnym” i „arcypaździerzem”, a widzom podobała się tak pół na pół. Jedni zastawiali się, czy to jeszcze film, czy reklama parówek, drudzy się rozczulali i śmiali do rozpuku. Najważniejsze przy tego typu produkcjach jest odpowiednie podejście. Nie oczekuj zbyt wiele, to może się nie zawiedziesz.
Ocena 5,8
2. Mayday
„Mayday” jest ekranizacją sztuki Raya Cooneya, która nigdy nie zejdzie z afiszy niczym „Szalone nożyczki”. Bohaterem tej doskonałej komedii pomyłek jest taksówkarz, który prowadzi szczęśliwe życie u boku dwóch kobiet. Oczywiście, jedna żona nie wie o istnieniu drugiej. Nic nie może jednak wiecznie trwać i w pewnym momencie cały misterny plan rozpada się jak domek z kart. Czy ten sam patent, który bawi na deskach teatru, sprawdza się również na ekranie? No nie do końca, ale zawsze mogło być gorzej. Główną rolę w filmie gra Piotr Adamczyk, ale całe show kradnie Adam Woronowicz w postaci jego pomocnego kumpla Staszka.
Ocena: 5,8
Najlepsze polskie komedie romantyczne w serwisie Netflix: 1. Trylogia „Planeta Singli”
Gdyby nie product placement, który jest tak nachalny, że cały czar pryska, to „Planeta Singli” byłaby polską komedią romantyczną, która aż tak bardzo nie żenuje. W pewnych kręgach jej pierwsza część jest zresztą uznawana za bardziej świąteczny film niż „Listy do M.”. Jej bohaterką jest szara myszka Ania (Agnieszka Więdłocha), która bierze udział w randkowym reality show prowadzonego przez kontrowersyjnego celebrytę (Maciej Stuhr). W kolejnych, nieco słabszych częściach, obserwujemy to, co rzadko widzimy w komediach romantycznych – jak wygląda życie zakochanych po cukierkowym happy endzie.
Ocena: 7,0 / 6,4 / 6,0