Poza Leonardo DiCaprio, Alicią Vikander, Michaelem Su czy Alejandro G. Iñárritu, zdobycie Oscara świętuje dziś także genialny kompozytor Ennio Morricone, twórca ścieżki dźwiękowej do "Nienawistnej ósemki" w reżyserii Quentina Tarantino. Z tej okazji postanowiliśmy przygotować przegląd najlepszych filmowych ścieżek dźwiękowych w historii uhonorowanych Nagrodą Akademii Filmowej.
Jest wiele znakomitych soundtrackiem z lat 40., które zasłużyły na wyróżnienie w tym zestawieniu, jak na przykład "Urzeczona" i "Najlepsze lata naszego życia". Legendarny "Pinokio" Walta Disneya wyprzedził je wszystkie z jednego powodu. To pierwszy film nagrodzony Oscarem za ścieżkę dźwiękową w historii, według wytwórni to także pierwsza płyta muzyczna, która zaczęła funkcjonować jako "oficjalna ścieżka dźwiękowa". W widowisku wykorzystano 7 z 13 nagranych utworów.
Na potrzeby monumentalnego "Ben-Hura" Miklós Rózsa skomponował ponad trzygodzinną ścieżkę dźwiękową, którą ostatecznie w filmie wykorzystano niemal całą. Aż do 2001 roku był to najdłuższy soundtrack nagrodzony Oscarem. By poszczególne utwory wpisywały się w klimat widowiska, a więc brzmiały jak z epoki, pozostając jednocześnie nowoczesnymi, Rózsa bardzo długo studiował muzyczną twórczość starożytnych Greków i Rzymian. Soundtrack z "Ben-Hura" miał ogromny wpływ na muzykę filmową w kolejnych latach, a nawet dekadach i wyznaczył kierunek, którym podążali inni wielcy kompozytorzy, w tym między innymi John Williams.
Jak wiele innych wybitnych ścieżek dźwiękowych, tak i ta ze "Śniadania u Tiffany'ego" znakomicie broni się po prostu jako płyta z muzyką. Ale to, w jaki sposób poszczególne utwory komponują się ze scenami z filmu i jak podkreślają ich nastrój, to prawdziwa poezja. Album znajdował się na liście przebojów magazynu Bilboards przez ponad dziewięćdziesiąt tygodni, przez długi czas zajmując pierwszą pozycję.
To epoko dzieło być może nigdy by nie powstało, gdyby nie łut szczęścia Maurice'a Jarre'a. To nie on miał bowiem tworzyć ścieżkę dźwiękową "Lawrence'a z Arabii", nie był nawet drugim wyborem producentów. Jednak ponieważ ani William Walton ani Malcolm Arnold nie mogli podjąć się tego zadania, powierzono je właśnie Jarre'owi. Praktycznie nieznany wówczas kompozytor dostał sześć tygodni na skomponowanie dwóch godzin muzyki. Tylko tyle czasu potrzebował na stworzenie arcydzieła.
To z tej ścieżki dźwiękowej jeden z najbardziej charakterystycznych motywów przewodnich wszech czasów, opierający się na naprzemiennym tylko dwóch nut - E i F. Tylko tyle potrzebował Williams, po raz pierwszy nagrodzony Oscarem w 1971 roku za "Skrzypka na dachu" by do i tak przecież niedługiego (trwającego raptem 35 minut) soundtracku wcisnąć tyle grozy i suspensu, ile to tylko możliwe.
Oscar za "Gwiezdne wojny" był trzecim z pięciu, jakie otrzymał John Williams. Skomponowany w ciągu ośmiu sesji, do dziś jest jednym z najlepszych soundtracków w dziejach z kolejnym w dorobku artysty motywem przewodnim, który zna absolutnie każdy i który przez wielu uważany jest za najdoskonalszy ze wszystkich filmowych motywów przewodnich. A to przecież tylko jeden z wielu fantastycznych utworów stworzonych przez Williamsa na tę ścieżkę dźwiękową.
Na genialną ścieżkę dźwiękową "Pożegnania z Afryką" złożyły się autorskie kompozycje Johna Barry'ego, weterana muzyki filmowej, koncert klarnetowy Mozarta oraz tradycyjne afrykańskie pieśni. Efekt tego połączenia jest absolutnie zniewalający. Nawet dziś, przeszło trzydzieści lat od wydania, soundtrack z tego widowiska wymienia się jednym tchem w gronie największych osiągnięć tego gatunku.
Utworu utrzymane w różnej stylistyce, wykorzystujące rozmaite instrumenty i znakomicie podkreślająca, a czasem wręcz budująca nastrój poszczególnych scen. Na przemian dramatyczna, smutna, podniosła i wesoła. W stworzenie ścieżki dźwiękowej do "Ostatniego cesarza" zaangażowanych było aż trzech kompozytorów, każdy posiadający odrębny styl, i miało to niemałe przełożenie na tak wielokształtny jej charakter.
Podobnie jak w przypadku wszystkich innych wymienionych tu ścieżek dźwiękowych, Oscar był dla albumu z muzyką z "Pięknej i Bestii" jedynie jedną z wielu nagród. W tym wypadku jednak warto zauważyć, że "Piękna i Bestia" była pierwszym filmem animowanym, który zgarnął Nagrodę Akademii Filmowej i który był nominowany za "Album Roku" do Grammy (do dziś pozostaje zresztą jedynym soundtrackiem z animacji nominowanym w tej kategorii). I wszystkie te nagrody oraz nominacje otrzymała absolutnie słusznie, bo wspólne dzieło Alana Menkena i Howarda Ashmana zachwyca do dziś.
Oscara otrzymała także ścieżka dźwiękowa z pierwszej części "Władcy Pierścieni", jednak w moim odczuciu - i nie jestem w tym odosobniony - soundtrack z "Powrotu Króla" był najdoskonalszą muzyczną interpretacją prozy J.R.R. Tolkiena. Różnorodny, przejmujący, chwytający za serce, fantastycznie oddający nastrój pełnej dramatyzmu trylogii fantasy.
W platformie TIDAL znajdziecie dużo więcej znakomitej muzyki filmowej. A teraz za dostęp do tego serwisu nie musicie płacić. Każdy klient sieci Play może cieszyć się swoją ulubioną muzyką, która dostępna będzie na jego smartfonie, także w wersji offline, bez potrzeby korzystania z internetu. Premium w TIDAL dla użytkowników Playa jest zupełnie za darmo aż przez całe dwa lata.