REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Michael Jackson, Kanye West, Kendrick Lamar. Zobacz najlepsze wideoklipy wszech czasów

Rok 2018 nieoczekiwanie obrodził w niezwykłe, pomysłowe  i wysmakowane teledyski. Najnowsze klipy Ariany Grande, Beyonce i Jaya-Z, Kendricka Lamara oraz Childish Gambino zachwycają wizualnie i działają na wyobraźnię. Korzystając z okazji takiego urodzaju w świecie wideoklipów, postanowiłem zebrać najlepsze znane mi teledyski wszech czasów.

05.09.2018
18:58
Najlepsze wideoklipy
REKLAMA
REKLAMA

Michael Jackson "Thriller"

Tego typu zestawienie by się nie liczyło, gdyby nie uwzględnić w nim kultowego i przełomowego teledysku w historii. "Thriller" Michaela Jacksona, wyreżyserowany przez Johna Landisa pojawił się w momencie, gdy wideoklipy na dobrą sprawę dopiero stawiały swoje pierwsze kroki i budowały swój charakter oraz poetykę opowiadania. A "Thriller" od razu wyniósł teledyski na artystyczną stratosferę. Po raz pierwszy w historii klip muzyczny otrzymał ramy krótkometrażowego filmu. Trwające prawie 14 minut wideo opowiada krótka historię o parze wracającej z kina, która zostają zaatakowana przez… zombie. Klip - ewidentnie inspirowany młodzieżowymi kampowymi horrorami - stał się częścią historii popkultury, a w serwisie YouTube obejrzano go ponad 500 mln razy (opublikowano go tam w 2009 roku).

Kanye West "Runaway"

Z inspiracji "Thrillerem" Michaela Jacksona powstała cała masa teledysków, ale żaden nie osiągnął równie niesamowitego artyzmu, co "Runaway" Kanye Westa. To nie tyle wideoklip, co 35-minutowy film wyreżyserowany przez samego Westa. Wyraźnie inspirowany obrazami Matisse’a, strojami projektowanymi przez Karla Lagerfelda oraz filmami Kubricka i Felliniego. Opowiada historię romansu mężczyzny i pół-kobiety pół-feniksa. Pełen wspaniałych obrazów, niesamowitych kostiumów i hipnotyzujących choreografii, które na stopklatkach wyglądają jak malarskie dzieła sztuki. Absolutne wizualne arcydzieło. I choć nie wiem, na ile Kanye nadaje się do opowiadania tradycyjnych historii, tak do tworzenia artystycznych obrazów i abstrakcji jego wyjątkowa wyobraźnia i wyczucie obrazów nadaje się idealnie.

A-ha "Take On Me"

Czasem zastanawia mnie czy kawałek Take On Me stałby się tak bardzo uwielbiany i popularny, gdyby nie towarzyszący mu wideoklip. To tym samym pokazuje, jak wielka jest siła tego medium w popularyzacji muzyki. Teledysk "Take On Me" przeszedł do historii dzięki kapitalnemu pomysłowi na połączenie zwykłego obrazu z efektownym przejściem na czarno-białą, rysowaną animację powstałą metodą rotoskopową. Klip do "Take On Me" działa równocześnie jako atrakcyjna forma przekazu masowego oraz jako wizualne dzieło sztuki. Pomimo mijających lat i zmieniających się trendów oraz rozwoju technologii to wideo nadal robi potężne wrażenie. Co samo w sobie jest niesamowitym i ponadczasowym dokonaniem.

Peter Gabriel "Sledgehammer"

Klip "Sledgehammer" postarzał się trochę bardziej niż "Take On Me", bo wykonany został w technice charakterystycznej dla sztuk wizualnych z lat 80. Ale to wcale nie umniejsza jego wyjątkowości i wirtuozerskiemu wykonaniu. Już sam fakt, że Peter Gabriel musiał leżeć 16 godzin na podłodze, by, klatka po klatce, nagrywać kolejne ujęcia, na które później nanoszono niezwykłe obrazy, które widzimy w wersji finalnej. A te są naprawdę wspaniałe, powstałe z wykorzystaniem metody poklatkowej, modeli z plasteliny, animowanych wstawek. Wspaniała pop-artowa zabawa z formą.

Childish Gambino "This Is America"

Już chyba dawno nie było teledysku, który tak bardzo poruszyłby tak wielu ludzi. Wprawdzie głównie w Ameryce, ale przekaz "This Is America" jest, niestety, uniwersalny pod niemal każdą szerokością geograficzną. Klip składa się z raptem kilku długich ujęć, w których Gambino przechadza się bez koszulki po wielkiej, pustej hali i przypomina tym samym fragment eksperymentalnego teatru offowego. To, w jaki sposób Gambino dryfuje w nim między skrajnościami, jest doprawdy wyjątkowe. Z jednej strony oglądamy chór baptystów, który zostaje rozstrzelany z karabinu maszynowego, a z drugiej wesołe, tańczące dzieciaki. Trudno lepiej pokazach rozedrganie i chaos, które panują obecnie w Stanach Zjednoczonych.

Nine Inch Nails "Closer"

"Closer" to kolejny przykład teledysku, który w dużej mierze sprawił, że świat zwrócił uwagę na Nine Inch Nails. Był to jednak przypadek popularności przez szokowanie. Utrzymany w stylistyce sado-maso i steampunkowej klip, przywodzący na myśl produkcje Davida Lyncha, zawiera całą masę mrocznych i chorych wizji. Tyleż samo odrzucających co fascynujących. Przyjdzie nam oglądać sparaliżowanego i lewitującego Trenta Reznora, świńskie głowy kręcące się na dziwnej maszynerii, nagie modelki z maską przedstawiającą krucyfiks oraz ukrzyżowaną małpkę. Całość wygląda jak koszmar i robi piorunujące wrażenie.

Kendrick Lamar "Humble"

Kendrick Lamar wraz z reżyserm Dave’em Meyersem osiągnęli prawdziwe mistrzostwo w opowiadaniu obrazem i to na niespotykaną dotąd skalę. Scenki, które oglądamy w "Humble" są nie tylko intrygujące oraz prowokujące, ale też stanowią genialne wizualne metafory będące nośnikami mikro-opowieści. A przy tym wszystkim prezentują się naprawdę wspaniale, przypominając ruchome wersje obrazów wielkich mistrzów. Zresztą w "Humble" nie brakuje odniesień do sztuki sakralnej i do arcydzieła Leonarda da Vinci, czyli "Ostatniej wieczerzy". Trudno nie zwrócić uwagi na klip, który wita nas podniosłym kadrem Lamara, odgrywającego w nim rolę czarnego papieża. Później mamy genialną zabawę formalną, z ciekawymi perspektywami, "drgającymi" stopklatkami, kapitalnym montażem.

Bjork "All Is Full Of Love"

All Is Full Of Love wyprzedzał swoje czasy, jak zresztą większość muzycznych i wizualnych projektów Bjork. Teledysk pokazuje proces powolnego składania/budowania robota. Dziś pewnie nie robi to już takiego wrażenia jak kiedyś, ale miejmy na uwadze, że klip ten powstał prawie 20 lat temu, u progu ery cyfrowej. Prezentował tak dopracowaną grafikę komputerową, jakiej wówczas nie miało jeszcze Hollywood. Podobnie wyglądające roboty pojawiły się dopiero 5 lat później w ekranizacji "Ja, Robot" z Willem Smithem. Ale także artystycznie All Is Full Of Love to spełnione dzieło. Pokazując maszyny i to w dodatku stworzone za pomocą CGI, twórcom (i melodiom skomponowanym przez Bjork) udało się przekazać całą masę emocji i zmysłowości w tej ciasnej i

Fatboy Slim "Weapon Of Choice"

Tutaj konspekt jest prosty i klarowny. Christopher Walken budzi się w hotelu Marriot i nagle zaczyna tańczyć w rytm muzyki przechadzając się przy okazji po całym lobby. W końcowej partii klipu zaczyna wręcz fruwać od ściany do ściany. To jeden z tych tworów kultury masowej, który potrafi wciągnąć i zahipnotyzować pomimo braku jakiejkolwiek narracji i wymyślnego pomysłu. Tym co sprawiło, że wyreżyserowany przez Spike'a Jonze "Weapon Of Choice" przeszedł do historii był przede wszystkim nietypowy pomysł, który odróżnił go od reszty oraz kapitalny taniec Walkena.

Janet Jackson "Made For Now"

To najświeższe dokonanie chyba najlepszego reżysera teledysków pracującego obecnie na rynku, czyli Dave’a Meyersa. Choć nie wywołuje on trzęsienia ziemi, nie przekracza nowych barier ani nie stanowi przełomu w sztuce, to urzekł mnie swoim przekazem i zachwycił pomysłami oraz wykonaniem. "Made For Now" to istna wizualna ekwilibrystyka. To wspaniały hołd dla różnorodności kulturowej, afirmujący taniec, radość i mieszający ze sobą różne style taneczne, ornamentykę krajów południowych (Afryka spotyka się tu z wpływami Karaibskimi i Ameryką Łacińską). Układy taneczne potrafią oczarować, a bogata w kolory i bujne wzory scenografia i kostiumy sprawić, że będziemy chcieli się w nie wpatrywać bez przerwy.

Od strony formalnej jest to genialna robota – fenomenalny montaż, łączenie różnych stylów filmowania, pomysłowe przejścia, przyspieszenia czasu, za pomocą których kamera błyskawicznie podróżuje po ulicach Nowego Jorku oraz inscenizacja, to absolutnie wyższa półka, stanowiąca punkt odniesienia dla będącej daleko w tyle reszty.

U2 "The Sweetest Thing"

REKLAMA

Mam słabość do sekwencji nakręconych na jednym ujęciu. Logistyka, planowanie i odpowiednia choreografia zdarzeń jaka jest potrzebna, by stworzyć nawet średnio skomplikowaną sekwencję, zawsze robi na mnie wrażenie. "The Sweetest Thing" od U2 był swego czasu moim ulubionym klipem. Uwielbiałem mu się przyglądać i obserwować, jak wokół Bono zmienia się otaczające go tło i temu, jak całość wspaniale się rozwija w coraz to bardziej abstrakcyjną opowieść. Z początku jedzie sam, potem dołącza do niego zespół Boyzone. Po chwili kamera zwraca się w lewo i widzimy resztę U2 siedzącą w samochodzie obok. Potem po prawej stronie dołącza się orkiestra dęta, następnie straż pożarna, słoń, na niebie samolot rysuje symbol serca.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA