Sherlock w „Enoli Holmes” nie musiał być bucem. Jest porozumienie Netfliksa i spadkobierców Doyle'a
Kilka miesięcy temu spadkobiercy Arthura Conan Doyle'a pozwali Netfliksa. Wszystko z powodu filmu „Enola Holmes”, który miał naruszać prawa autorskie. Sprawa zakończyła się porozumieniem między serwisem a potomkami autora „Sherlocka Holmesa”.
Film „Enola Holmes” opowiadający o siostrze najsłynniejszego literackiego detektywa na świecie był niekwestionowanym hitem Netfliksa tej jesieni. Jednak wrześniowa premiera produkcji z Millie Bobby Brown („Stranger Things”) i Henrym Cavillem („Wiedźmin”) nie przeszła bez kontrowersji — wszystko za sprawą pozwu, który 23 czerwca 2020 r. firma Conan Doyle Estate złożyła przeciwko serwisowi. Wydaje się, że sprawa nareszcie znalazła swój finał.
- Czytaj też: Wielki sukces „Enoli Holmes”.
Spadkobiercy Doyle'a kontra Netflix: o co poszło?
Główny zarzut dotyczył złamania praw autorskich. Jeszcze do niedawna bowiem to właśnie firma Conan Doyle Estate zarządzała prawami do powieści Artura Conan Doyle’a. Jednak na mocy postanowienia sądu z 2013 r. historia Sherlocka Holmesa znalazła się w tzw. domenie publicznej, z której wyłączono jedynie 10 opowiadań Doyle’a. Spadkobiercy pisarza zdecydowali się jednak pozwać Netfliksa, twierdząc, że serwis bezprawnie przywłaszczył sobie wizerunek Sherlocka Holmes jako człowieka... miłego.
Bo filmowy Sherlock był za miły
Okazuje się, że to właśnie w 10 wspomnianych wyżej opowiadaniach (prawa spadkobierców mają wygasnąć w 2023 roku) detektyw jest przedstawiony z nieco innej perspektywy, niż w innych dziełach Sir Artura Conan Doyle’a. Bohater charakteryzuje się w nich bardziej otwartym, empatycznym i życzliwym usposobieniem. Taki właśnie jest reż wizerunek Sherlocka w „Enoli Holmes” i to właśnie on stał się punktem zapalnym między potomkami pisarza a najpopularniejszą platformą streamingową.
„Enola Holmes”: jest porozumienie z serwisem
Jak informują zagraniczne media, wydaje się, że po miesiącach ciągnącego się konfliktu, sprawa nareszcie może zostać zamknięta. Obrońcy filmu argumentowali, że życzliwość czy ciepło nie są cechami, które można by objąć prawem autorskim. Finalnie pozew oddalono, a cała sprawa zakończyła się polubownie.
Film „Enola Holmes” zobaczycie na Netfliksie.
*Zdjęcie główne: Netflix/mat.pras.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.