REKLAMA

Netflix nie zabił przemysłu kinowego. Filmy na dużym ekranie oglądają najczęściej użytkownicy serwisów VOD

Netflix czy kino? To pytanie coraz częściej przewijało się wśród znawców tematu i w medialnych doniesieniach. Okazuje się jednak, że spotkanie tych dwóch gigantów przemysłu rozrywkowego nie musi oznaczać pojedynku na śmierć i życie. Znacznie częściej dochodzi... do współpracy.

netflix kina
REKLAMA
REKLAMA

Doniesienia o konflikcie między Netfliksem a kinami nie wzięły się znikąd. Serwis VOD w błyskawicznym tempie urósł z pozycji wypożyczalni filmów na DVD (czyli już po premierze kinowej) do bezpośredniego konkurenta największych wytwórni i stacji telewizyjnych. Wizyta w sali kinowej wiązała się teoretycznie z wyższą jakością i niepowtarzalnym klimatem, nawet w erze wielkich multipleksów. Streaming stawiał z kolei na szybkość, wygodę i mobilność.

W oczach wielu stawiało to obie strony na przeciwstawnych pozycjach. Gdy Netflix przekroczył w zeszłym roku magiczną liczbę 100 mln subskrybentów niektórzy zaczęli wręcz snuć wizje przyszłości, w których główną platformą dystrybucji filmowych premier byłyby właśnie serwisy VOD. Netflix kina miał zniszczyć w ciągu kolejnych kilkunastu lat. W pewnym sensie miałoby to odzwierciedlać postęp technologiczny, który od pewnego czasu dąży do indywidualizacji nawyków użytkowników i minimalizacji samych urządzeń. Po drugiej stronie barykady stały zaś osoby, które głosiły, że do kin chodzą zupełnie inni widzowie, a oglądanie arcydzieł kinematografii na smartfonach to profanacja. Byli wśród nich najwięksi światowi filmowcy, jak choćby Steven Spielberg.

Błędem jest jednak rozdzielanie tych dwóch światów. Wielu użytkowników łączy streaming z chodzeniem do kina.

netflix kina class="wp-image-234509"
REKLAMA

Jak informuje portal Variety, nowe badanie przeprowadzone przez grupę Quantitative Economics and Statistics wykazało, że osoby chodzące najczęściej do kina najwięcej oglądają także w serwisach VOD. Na drugim biegunie sytuacja wygląda bardzo podobnie. Prawie połowa osób, które nie były przez ostatni rok w kinie, nie korzysta też wcale ze streamingu. Te ustalenia po raz kolejny pokazują, że dobra kultury choć pozostają w stanie ciągłej rywalizacji, to jednocześnie wspierają się nawzajem. Również coroczne badania Biblioteki Narodowej dotyczące stanu czytelnictwa w Polsce pokazują, że osoby najwięcej czytające, zarazem najczęściej chodzą do kina i oglądają namiętnie seriale.

Nie oznacza to oczywiście, że Netflix w żaden sposób nie wpływa na zarobki kin. Obie siły konkurują o tego samego widza, który nie ma nieograniczonych zasobów czasowych i finansowych. Byłoby jednak naiwnością twierdzić, że serwis VOD może zniszczyć kina. I choć wciąż w większości przypadków nie chce dopuścić do wcześniejszej kinowej premiery swoich produkcji, to coraz częściej jest w stanie elastycznie podejść do własnych zasad. Ostatnio przy okazji filmu „Roma” Alfonso Cuarona.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA