REKLAMA

Czy doświadczyliście kiedykolwiek panicznego lęku przed otwartą przestrzenią? Takiego, że ugięły się wam kolana oraz a krew zapulsowała w skroniach na dźwięk kroków, dobiegających tuż zza waszych pleców? Znacie to uczucie? Z pewnością jest to lęk, niepokój przed zagrożeniem, przed tym, co się może wydarzyć. Spoglądając śmierci prosto w oczy, człowiek zazwyczaj walczy bądź poddaje się temu co nieuniknione. A jak jest w tym przypadku?

Rozrywka Blog
REKLAMA

The Brave One to najnowszy film w reżyserii Neila Jordana opowiadający o dramatycznych losach Eriki Bain. Bacznej obserwatorki życia w mieście, będącej kimś w rodzaju świadka piękna i brzydoty Nowego Jorku. Pracuje jako spikerka radiowa, prowadzi własną audycję, w której analizuje historię zmieniającego się miasta, jej mieszkańców, niknących pod gruzami drapaczy chmur. Erica wiedzie spokojne życie, posiada wszystko, czego do szczęścia potrzeba kobiecie - ma kochającego chłopaka, własne mieszkanie, znakomitą pracę, jest sławna i szanowana przez ludzi.

REKLAMA

Niczym niezmącone szczęście burzy niefortunny bieg wypadków. Podczas spaceru, ona i jej narzeczony zostają napadnięci oraz sadystycznie pobici przez miejscowych przestępców. Erica cudem wyrywa się śmierci z rąk. Z poważnymi obrażeniami trafia do szpitala. Po przebudzeniu się ze śpiączki, poznaje straszliwą prawdę. David nie żyje, zaś pogrzeb odbył się przed paroma dniami.

Kiedy coś kochasz, zawsze kiedy niknie tego część, tracisz fragment siebie

Odważna jest przykładem doskonałej psychoanalizy zmagań bohaterki z przeciwnościami losu, ze strachem przed otwartą przestrzenią, z niesprawiedliwością świata, wyłaniającą się z każdego zakątka Nowego Jorku. W tak ukazanym mieście Erica próbuje stanąć na nogi. Walczy, domaga się sprawiedliwości, zadość uczynienia za wyrządzone krzywdy. Policja nie jest w stanie jej pomóc, albowiem śledztwo utknęło w martwym punkcie. Postanawia sama zatroszczyć się o własne bezpieczeństwo, kupuje nielegalnie broń na rogu ulicy. Używa jej w obronie własnej podczas zakupów. Z drżeniem rąk zabija przestępcę. W tym momencie z ofiary przeradza się w mordercę, mściciela, który w obliczu nieudolności policji postanawia na własną rękę wymierzać sprawiedliwość oraz stać w obronie słabych i uciśnionych mieszkańców Nowego Jorku.

Studium zła, strachu oraz niesprawiedliwości społecznej

Nie ukrywam, że tematyka filmu zafascynowała mnie od pierwszych minut seansu. Studium świadomości Eriki Bain przypomina mi bestsellerową nowelą R. L. Stevensona o przygodach Doktora Jekylla i Mr Hyde. Utwór ten jest znany jako portret psychopatologii i podwójnej osobowości. Erica, podobnie jak Dr Jekyll, w dzień wiedzie normalne życie, natomiast w nocy w świetle prawa staje się ucieleśnieniem zła. Podwójne życie bohaterki stawia przed etycznym pytaniem, czy człowiek może decydować o życiu i śmierci drugiego człowieka? W filmie mamy do czynienia z moralnością społeczną, w większości przypadków popierającą czyny Eriki. Po drugiej stronie barykady stoi moralność państwa, reprezentowana przez prowadzącego śledztwo detektywa Mercera. Czy zakuje w kajdanki piękną i inteligentną Erikę Bain, czy wystarczy mu do tego odwagi? Tego zdradzić wam nie mogę, ale zapewniam, że w dalszej części filmu fabuła jest równie interesująca.

Etyka Eriki Bain

Sprowadza się do obrony dobra najwyższego - życia. Czy to własnego, czy innego człowieka, zawsze chodzi o istnienie ludzkie. Czy Erica ma prawo na zabawę w Boga, na odebranie życia przestępcy, bez poniesienia konsekwencji? Czy ma prawo wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę? Zemsta za wyrządzone krzywdy ponoć jest słodka, pytanie tylko, ile jest w tym prawdy i czy sprawia nam to przyjemność? Jeżeli nawet tak, to istnieje w każdym z nas sumienie, które przypomina o zbrodniach i nie daje o sobie zapomnieć. Męczy, spędza sen z powiek. Być może rozsądniejszym posunięciem byłoby oddanie przestępcy w ręce policji niż samosąd z moralnymi konsekwencjami.

Po każdym odebraniu życia, Erica traci fragment siebie, staje się inną osobą, w której władzę nad duszą przyjmuje zło, ale czy aby na pewno? Zło jest przecież jedynie brakiem dobra. Czy zabicie przestępcy, a w rezultacie uratowanie dziecka przed niechybną śmiercią, można określić jako zły czyn, czy może jako szlachetny? Pytań natury etycznej pojawia się w filmie cały szereg. Myślę, że każdy z nas w duchu powinien je ocenić z własnej perspektywy.

Scenariusz, zdjęcia oraz gra aktorska

Scenariusz nie należy do zbyt oryginalnych, zaliczyłbym go do typowo hollywoodzkich. Podczas seansu odnosimy wrażenie, że motywy wykorzystane w filmie gdzieś już widzieliśmy. Tak jest w istocie. Mamy dramatyczny moment w życiu głównej bohaterki - śmierć Davida - wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę.

Mimo wszystko, nie w scenariuszu tkwi piękno tego filmu, lecz w grze aktorskiej, w tym jak to zostało zrealizowane, ukazane. Scenariusz może być banalny, ale o wartości filmu decyduje arystotelesowskie katharsis. Widz nie przeżyłby stanu wzruszenia, gdyby nie wspaniała gra Jodie Foster w roli Eriki Bain. Aktorka w sposób iście mistrzowski wniknęła w stan duszy zranionej kobiety, pałającej rządzą zemsty. Niewątpliwie jest to jedna z najlepszych ról, w jakiej miałem okazję zobaczyć tę aktorkę. Z pewnością, za rolę Eriki zasługuje co najmniej na nominację do Oscara. Równie znakomicie spisał się Terrence Howard w roli detektywa Mercera. Stworzona przez niego postać ukazuje słabości ludzkie, tj. miłość, namiętność, współczucie, które zdecydowanie wygrywają z chłodnym racjonalizmem.

Zdjęcia Philippe Rousselot oraz muzyka skomponowana przez Dario Marianelli doskonale podkreślają dramatyczną historię Eriki. Sposób ukazania poszczególnych scen stoi na światowym poziomie. Zbliżenia podczas kluczowych ujęć doskonale oddają burzę emocji na twarzy głównej bohaterki, zaś muzyka wyśmienicie wprowadza nas w sentymentalny nastrój podczas oglądania dramatycznych zdarzeń.

REKLAMA

Epilog

Przesłanie filmu niesie w sobie ogromny ładunek emocjonalny, prawdziwą burzę refleksji etycznych, z której wyłania się idea. Idea najwyższa - miłość. To ona stoi ponad wszelkimi podziałami społecznymi i prawnymi, ustanowionymi przez człowieka. W jej świetle nawet prawo okazuje się być kruche i bezsilne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA