Czytać, czytać i jeszcze raz chwytać za książkę. „Czuły narrator” Olgi Tokarczuk pełen jest miłości do literatury
„Czuły narrator” to pierwsza wydana książka Tokarczuk po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla. Stanowi ona wytrych nie tylko do zrozumienia jej twórczości, ale też podejścia do tworzenia.
To chyba pierwsza taka sytuacja od dawna, że głównym tematem mediów i wielu prywatnych rozmów była literatura, fikcja. Gdy słucha się tej mowy dzisiaj, pochodzi ona jakby z innego świata. Na sali jest tłum ludzi, noblistka opowiada o książkach, autorze, narratorze. Nikt nie wspomina o trwającej pandemii. Nikt nie wieszczy końca świata. Tokarczuk mówi o fikcji, prowadząc nas przez swoją nienachalną wizję tego, czym jest, kim jest tytułowy czuły narrator.
Widać w tych słowach prawdziwą miłość do literatury.
Wydany niedawno „Czuły narrator”, czyli zbiór esejów, w skład którego wchodzi również wspomniana mowa noblowska, łączy właśnie zamiłowanie do fikcji. Nie brakuje tu rzecz jasna innych tematów. Tokarczuk płynie przez znaczenia i opowieści, rysując mapę swoich zainteresowań, inspiracji i obaw. Co charakterystyczne dla niej, w tych podróżach dużo jest namysłu nad przeszłością, a sama autorka nie obawia się szukać naprawdę brawurowych analogii z przeszłości do spraw, wydawałoby się, bardzo prostych, wręcz codziennych i oczywistych. Jest w tym wielka siła, bo każda z małych eseistycznych podróży, w jakie zabiera nas Tokarczuk nadaje nowych znaczeń rzeczom, które mijamy każdego dnia i czasem nawet ich nie zauważamy.
Tokarczuk w esejach sprawia często wrażenie bardzo niewinnej, jak dziecko analizujące otaczającą je rzeczywistość. W tej pozie, choć lepiej powiedzieć - spojrzeniu, kryje się coś więcej niż tylko technika mówienia o rzeczywistości. To bardzo poważne narzędzie do widzenia świata, które pozwala dostrzec sprawy rzeczy w ich podstawowym rozumieniu i definicji. Trudno w tym nie zauważyć konsekwencji. Noblistka zarówno w swoich powieściach, jak i esejach bardzo dużą uwagę przykłada do pochodzenia rzeczy, rozkłada na czynniki pierwsze historię i źródła. Motywami literackimi, ich źródłami i mitami posługuje się na pozór w bardzo prosty, podstawowy sposób. Nie dokonuje brawurowych interpretacji, a przykłada je do spraw, którymi się zajmuje, takimi, jakimi się narodziły.
Tokarczuk to mistrzyni niepozornej metafory.
Biorąc do ręki „Czułego narratora” niejednokrotnie będziecie mieli wrażenie, że poruszacie się po znajomych wodach. Tokarczuk bierze bowiem na warsztat lubianych przez siebie twórców, za pomocą których będzie opowiadać o swoim spojrzeniu. W większości nie są to twórcy, badacze nieznani współczesnym czytelnikom. Fascynujące jest jednak, jak Tokarczuk będzie wyciągać z nich rzeczy, które dla jej książkowego mikrokosmosu stanowią filary albo chociaż wsporniki.
Niech nie przerazi was prostota wniosków, subtelność przykładów i powracające przekonanie, że autorka nie odkrywa żadnej z obu Ameryk. Nie w odkryciach leży siła esejów, które w części zostały już upublicznione, a w małych historiach i drobnych spostrzeżeniach, w obserwowaniu, jak Tokarczuk porusza się po świecie znaczeń i tropów. Jak buduje swój własny świat.
Świat, w którego centralnym punkcie stoi literatura.
Taki właśnie jest „Czuły narrator”. Pełen czułości do świata i miłości do literatury, z troską odnoszący się do zmian, jakie czekają książki, autorów i czytelników. Jeśli chcemy ten świat uratować, musimy czytać i jak najczęściej sięgać do naszej dziecięcej wrażliwości.