Biorąc pod uwagę, z jakim rodzajem usług kojarzy się OnlyFans, informacja, że z serwisu wkrótce znikną treści przeznaczone tylko dla dorosłych, jest co najmniej zaskakująca.
OnlyFans powstało w 2016 roku, a od większości serwisów społecznościowych różni się tym, że pozwala na udostępnianie płatnych treści – dostarczanych wyłącznie zarejestrowanym użytkownikom z opłaconą subskrypcją. Zgodnie z regulaminem muszą oni mieć ukończone 18 lat. Platforma szybko zyskała popularność wśród osób świadczących usługi seksualne i w branży pornograficznej. Wkrótce jednak serwis wycofa się z tej sfery, co dla wielu osób będzie zaskoczeniem (i to wystarczającym, by obrazić się i porzucić swoje konto).
Popularność OnlyFans wystrzeliła w górę podczas pandemii – wówczas m.in. muzycy, wpływowi vlogerzy i youtuberzy czy właśnie seksworkerzy zaczęli na potęgę korzystać z serwisu, by pobrać od fanów opłaty za wyłączny dostęp do zdjęć, filmów i innych materiałów. Od października firma (właściciel to Fenix International Limited) zabroni twórcom publikowania materiałów o charakterze jednoznacznie seksualnym. Nadal będą mogli publikować nagie zdjęcia i filmy, ale tylko pod warunkiem, że będą one stuprocentowo zgodne z nową polityką OnlyFans (cokolwiek to oznacza).
Powód? Ten, co zawsze – kasa. Platforma próbowała pozyskiwać dodatkowe fundusze od inwestorów zewnętrznych i spotkała się z rosnącym oporem. Partnerzy bankowi i obsługujące płatności firmy zaczęły wywierać presję. Nie wiemy jeszcze, czym – zdaniem polityki serwisu – będzie różnić się dopuszczalna „nagość” od „treści o charakterze seksualnym”, czyli nastawionych na konkretny efekt. Najpewniej materiały o charakterze bardziej powściągliwym, estetycznym lub artystycznym będą bezpieczne, a OnlyFans stanie się czymś na kształt płatnego Instagrama, gdzie niektórzy będą mogli opublikować odrobinę bardziej pikantne zdjęcia (jak zresztą już robi wiele gwiazd).
OnlyFans ceni się jako miejsce zapewniające pracownikom i pracownicom seksualnym bezpieczną strefę do wykonywania pracy; z kolei wielu twórców – niezwiązanych z tą branżą – znalazło tam sposób na zarobki znacznie wyższe, niż zaoferowałby np. YouTube za podobne treści. Właściciele serwisu już wcześniej borykali się z oporem, dlatego w ostatnim czasie stworzyli aplikację darmową i całkowicie wolną od nagości (wprowadzenie dedykowanej apki na smartfony nie spotkało się wcześniej z aprobatą Google i Apple w związku z kontrowersyjną działalnością portalu). OnlyFansTV skupia się na twórcach kreatywnych (fitness, kuchnia itp.). Pytanie brzmi, czy nowy regulamin – którego szczegóły twórcy przedstawią wkrótce – zmusi użytkowników do szukania swojej niszy w podobnych dziedzinach, czy będzie bardzo łatwy do obejścia i nie przyblokuje zanadto działalności seksualnej? Dowiemy się wkrótce.