Pakiet iplaFILM obfituje w wiele produkcji, jednak czy jest wart swojej ceny?
Korzystając z pakietu mamy aktualnie dostęp do niemal 700 filmów i jego zawartość może się zmienić. Tak wygląda cennik za korzystanie z iplaFIILM:
A jakie filmy chwilowo nam zaproponowano? Całkiem niezłe, zwłaszcza jak na tę cenę. Zresztą zobaczcie moje podsumowanie, w którym piszę o wybranych produkcjach.
AKCJA
Kino akcji kojarzy się przede wszystkim z jednym – kopiącym z półobrotu i odpornym na kule Stevenem Seagalem. Nie mogło więc zabraknąć filmów z jego udziałem. Dostajemy „Czas zemsty”, „Najemnika”, „Zabójczy cel”, „Protektora” i „Zatopionych” – we wszystkich chodzi o jedno: skopanie dup wrogom. Poza produkcjami ze Seagalem obejrzymy dające masę frajdy „Grindhouse: Death Proof” Quentina Tarantino, sporo kina typowo kopanego („Egzekutor prawa”, „Czarny pas 2”, druga i trzecia „Krwawa pięść”), „Doomsday” z elementami science fiction czy skandynawskich „Łowców głów”, którzy dorównują filmom wspomnianego Tarantino.
DRAMAT
Bardzo ciekawe filmy to „Zabiłem moją matkę” i nagrodzony w Cannes „Fish Tank”. Oba zachwycają swoimi bohaterami i opowiedzianymi historiami. Na ich tle znacznie gorzej wypada, choć i tak lepsza od większości polskich produkcji, „Matka Teresa od kotów”. Poza tym obejrzymy „Sponsoring” z Juliette Binoche jako dziennikarką poznającą kobiety trudniące się zawodem prostytutki i „Królestwo zwierząt” o, nie zdradzając zbyt wiele, pewnej nietypowej rodzinie. Jedną z najciekawszych pozycji okazują się „Idy marcowe” z Ryanem Goslingiem – cechują je świetne dialogi i wcale nie gorsze aktorstwo.
HORROR
Ogromną zaletę pakietu iplaFILM stanowią horrory. Obecnie najlepszymi autorami gatunku są Hiszpanie. Otrzymujemy więc „[REC] 2” i „[REC] 3: Geneza” – nie są tak udane jak część pierwsza, ale okazują się dobre, a sama „Geneza” zaskakuje swoją formułą. Do tego dochodzą „Oczy Julii”, będące jednym z najlepszych filmów grozy ostatnich lat, a nawet znakomita „Teza” Amenábara („Inni”, „Agora”) i „Sierociniec”. Nie zabrakło słynnego mocumentu „The Blair With Project”, pierwszej i drugiej „Klątwy”, oryginalnej „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną”, ciekawej „Istoty” czy „Piły 7”.
KOMEDIA
Mamy kilka komedii z ogromnej filmografii Woody’ego Allena. Ze starszych produkcji oddano „Klątwę skorpiona”, będącą jednym z najbardziej udanych dzieł nowojorczyka, „Jej wysokość Afrodytę” i „Scoop – gorący temat”. Nowsze filmy to „Co nas kręci, co nas podnieca” (bardzo dobra rola Larry'ego Davida), „Poznasz przystojnego bruneta” i „O północy w Paryżu”. Wszystkie oferują przyjemnie i zabawnie spędzony czas. Otrzymujemy także lekkie i campowe „Lesbian Vampire Killers”, udane włoskie „Mine vaganti” lub „Śniadanie ze Scottem” z rozbrajającą i przezabawną rolą tytułową. Nie zabrakło polskich produkcji. Zaoferowano potworka znanego jako „Ciacho”, „Ajlawju” Koterskiego, „Karierę Nikosia Dyzmy” Bromskiego (i w jednym, i w drugim filmie gra Cezary Pazura; swoją drogą, nigdy nie oglądajcie jego „Weekendu”, bo trudno o bardziej kalekie kino akcji) czy miejscami wypełnione znakomitymi dialogami „Baby są jakieś inne”. Niestety, ten najnowszy film Koterskiego nadaje się wyłącznie do oglądania z polskimi napisami. Tak istotne rozmowy między bohaterami są bowiem zbyt często zagłuszane, co jest zresztą charakterystyczne dla kina polskiego. Fani komediowej klasyki będą natomiast zadowoleni z „Bruneta wieczorową porą” Barei i „Szatana z 7-ej klasy” Kaniewskiej.
THRILLER
Jednym z ciekawszych filmów jest „Do szpiku kości” Debry Granik ze znakomitą rolą Jennifer Lawrence („Igrzyska śmierci”) i surową atmosferą. Inną ciekawą produkcję stanowi „Droga” na podstawie książki Cormaca Mccarthy'ego, która całkiem wiernie oddaje jej ducha. Bardzo interesujący okazuje się „Wydział 13” z Gérardem Depardieu, a trochę gorzej wypada „Killing Machine” z dawną gwiazdą kina akcji, Dolphem Lundgrenem. Ciekawostkę stanowi to, że parę lat temu włamano się do domu aktora i kiedy chuligani zorientowali się, do kogo należy posesja, wzięli nogi za pas.
POZOSTAŁE
Znalazło się i miejsce na kino familijne („Niebieski słoń”, „Ale cyrk!”, „Mysi agenci”, „Latająca maszyna”), muzyczne (będące remakiem musicalu z 1936 „Narkotykowe szaleństwo”, „Flamenco, flamenco” Carlosa Saury), dokumentalne („Zabawy z bronią”) i fantastyczne („Minorrr”).
CZY WARTO?
Za tę cenę – na pewno. Dzięki pakietowi iplaFILM dostajemy niejedną świetną produkcję i mamy do czynienia ze sporym zróżnicowaniem. Pamiętano przy tym o starszych, jak i nowszych filmach. Jednym zdaniem, miłośnicy kina będą zadowoleni.