Decapitated wydaje demówki, Little Big covery, a jazzmani grają z Wodeckim. Sprawdzamy muzyczne premiery tygodnia
Jeżeli podobają wam się rzeczy, które już kiedyś słyszeliście, to jesteście w domu. W tym tygodniu wyszło kilka albumów, które zawierają stare piosenki – w oryginalnych lub autorskich wersjach. Czy to tylko odgrzewane kotlety? Nie do końca.
Muzyczne premiery tygodnia. Najciekawsze nowości płytowe z 4 czerwca:
Decapitated - „The First Damned”
Decapitaded to obok Vadera i Behemotha najważniejszy metalowy towar ekspresowy znad Wisły. Płyta „The First Damned” jest swoistą „lekcją historii”, ponieważ pokazuje początki ekstremalnej kapeli z Podkarpacia. Składają się na nią dwie demówki: „Cemeteral Gardens” z 1997 i „The Eye Of Horus” z 1998 roku (choć na płycie jest odwrotna chronologia). Utwory pozostały w dziewiczym stanie – bez remasteringu. Jest więc surowo, brudno, mrocznie i szybko, bo to cieszy Szatana.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ten świetny technicznie, death metalowy materiał wychodził, kiedy członkowie zespołu byli małymi urwisami. Wokalista Wojciech „Sauron” Wąsowicz i gitarzysta Wacław „Vogg” Kiełtyka w 1997 roku mieli po 16 lat, a zmarły w 2007 roku perkusista Witold „Vitek” Kiełtyka zaledwie 13 (!). Niesamowite.
Little Big – „Covers”
Rosyjska odpowiedź na Die Antwoord wydała EP-kę z kilkoma coverami . Najnowszym singlem jest odświeżona, typowo bekowa (i nie chodzi o beczenie w refrenie) wersja gigahitu Backstreat Boys Everybody. Powstał do niego szalony teledysk, w którym przewija się nawet kopalnia Bitcoinów prowadzona przez krasnoludki (WTF?). Sam cover wyszedł niestety słabo.
Do gustu najbardziej przypadła mi za to happy hardcore'owa Mamma Maria i drum'n'bassowe Blitzkrieg Bop. Liczyłem, że Rosjanie, którzy w zeszłym roku mieli reprezentować swój kraj na Eurowizji, scoverują też Nirvanę. Sugeruje to okładka, jednak dowcipnisie wszystkich nas po prostu strollowali.
Red Fang - „Arrows”
Na nową płytę „sułtanów stonera”, jak ich nazwał portal Metal Hammer, trzeba było czekać aż 5 lat. I chyba było warto. „Arrows” to mieszanka stonera i sludge'a, która jest przy tym mocno melodyjna i wpadająca w ucho. A to nie zawsze jest regułą. Słychać, że kochający żłopanie browarów muzycy (koniecznie zobaczcie teledysk do Prehistoric Dog, jeśli jeszcze nie widzieliście), szukają swojej drogi i nie chcą brzmieć jak kopia „Queens of the Stone Age”. Na płycie jest więc sporo eksperymentów z brzmieniem, niespodzianek i różnorodności i rzecz jasna sporo nieodłącznego luzu.
Różni wykonawcy - „Wodecki jazz '70 – dialogi”
„Spełniając swoje wielkie marzenie przedstawiam Państwu nowy album. Muzykę z najbardziej barwnych i ciekawych lat 70-tych, ale też Tatę, jaki nie był znany szerszej publiczności” — napisała Kasia Wodecka-Stubbs. Wczesna muzyka Zbigniewa Wodeckiego nadal inspiruje artystów i jest nadal świeża, czego dowodzą „Dialogi”.
Na płycie usłyszymy śpiew zmarłego przed czterema laty wokalisty oraz nowe aranżacje owoców jego romansu z jazzem w latach 70. Ich autorami są współcześni jazzmani m.in. Henryk Miśkiewicz, Leszek Możdżer, Marek Napiórkowski, Michał Tokaj oraz Michał Barański i Paweł Dobrowolski. Każdy wybrał sobie jedno archiwalne nagranie Wodeckiego i przedstawił je w swoim stylu.
* zdjęcie główne: okładka płyty Little Big - „Covers”