Polecamy polskie seriale na Netflix Polska: „Paradoks” to kryminał z Lindą dla fanów „Szadzi”
„Paradoks” to tylko jeden z ostatnio udostępnionych polskich seriali na Netfliksie. Produkcja z 2012 roku z Bogusławem Lindą w roli niepokornego policjanta to świetna rozrywka dla fanów seriali proceduralnych i nie tylko.
Netflix coraz częściej inwestuje w polskie produkcje. Nie tylko autorskie seriale i filmy (m.in. „W głębi lasu”, „Kajko i Kokosz”, nadchodzące „Sexify” czy „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją”), ale też w licencje pozwalające mu na udostępnianie tytułów widzom serwisu. W ostatnim czasie polska biblioteka platformy znacznie się rozrosła – pojawiło się dużo produkcji w odcinkach. W serwisie obejrzymy, m.in. dzięki współpracy z TVP, „Prokuratora”, „Artystów”, „Ranczo”, „Głęboką wodę”.
Netflix polecane seriale – Paradoks z Lindą to polski procedural dla fanów kryminałów
Netflix oferuje też kryminalny serial z Bogusławem Lindą pt. „Paradoks”.
Serial debiutował 9 lat temu i przyznam, że przed laty umknął mojej uwadze. A niesłusznie, bo „Paradoks” to dobrze zrealizowany procedural ze świetną obsadą i stworzony przez uznanych twórców. Za reżyserię odpowiadają Borys Lankosz, który na swoim koncie ma takie filmy jak „Ziarno, prawdy”, „Ciemno, prawie noc”, Greg Zglinski, współtwórca takich tytułów jak „Zbrodnia” czy „Pitbull”, oraz Igor Brejdygant. Ten ostatni jest też autorem scenariusza i chyba nie trzeba go nikomu przedstawiać. Brejdygant to autor książek kryminalnych i twórca skryptów do takich seriali jak „Szadź” oraz „Rysa”, które powstały w oparciu o jego powieści.
„Paradoks” opowiada o podkomisarz Joannie Majewskiej (Anna Grycewicz) i podinspektorze Marku Kaszowskim (Bogusław Linda).
Losy tej dwójki przecinają się, kiedy Majewska ma z ramienia Biura Spraw Wewnętrznych Policji przyjrzeć się pracy Kaszowskiego. Jej przełożony, podinspektor Piotr Zieliński (Andrzej Zieliński), uważa, że policjant działa nielegalnie dla własnych korzyści, maczając palce w przemytach narkotyków. Młoda kobieta zaczyna badać sprawy, które prowadził Kaszowski, sprawdzając ewentualne nieprawidłowości. A tych ponoć jej sporo – Kaszowski nie budzi jej zaufania, tym bardziej, że jego przełożony nie zawsze wiedział, czym podinspektor się zajmował. Majewska coraz mocniej wnika w środowisko i choć wciąż nie jest pewna co do intencji policjanta, zaczyna zżywać się z nowym miejscem. Wątpliwości zaczyna budzić też sam Zieliński, którego intencje chyba wcale nie są tak czyste, jak mogło wydawać się na początku.
W każdym odcinku obserwujemy sprawę kryminalną, zakorzenioną gdzieś w przeszłości. Zaczyna się toczyć nowe, nie zawsze oficjalne, śledztwo.
Kolejne sprawy coraz bardziej ugruntowują nas w teraźniejszości – Majewska coraz mocniej staje się członkiem ekipy. Każda z nich zostaje rozwiązana w jednym odcinku, a poszczególne epizody łączy postępowanie BSWP na posterunku, gdzie pracuje Kaszowski. W miarę rozwoju fabuły poznajemy coraz więcej tajemnic bohaterów, m.in na temat ich przeszłości, a intryga kryminalna, która spaja odcinki, robi się coraz bardziej skomplikowana. Nie wiadomo już, komu można zaufać i kto jest tym dobrym, a kto tym złym gliną. Kiedy już wydaje nam się, że Kaszowski ukrywa coś, co go pogrąży, okazuje się, że policjant miał dobre intencje i na odwrót. A w jego ocenie nie pomaga fakt, że jest zamknięty w sobie, nierzadko zbyt bezpośredni i lubi chadzać własnymi ścieżkami. Doskonale wpisuje się w archetyp śledczego z dobrze nam znanych seriali kryminalnych – dwuznacznego, z trudną historią, który najpewniej serce ma po dobrej stronie, mimo że nierzadko działa na granicy prawa.
„Paradoks” cholernie wciąga. Choć to historia, jakich widzieliśmy już wiele, od dawna brakowało mi takiego zgrabnego procedurala.
Bohaterowie intrygują, a i sprawy kryminalne są ciekawe, choć ze dwie czy trzy na trzynaście odcinków są trochę, nazwijmy to, naciągane. Mamy tu m.in. męża, który chce iść do więzienia, mimo iż badanie wykazuje, że kiedy dźgał swoją żonę ta już nie żyła, samobójcę, któremu najpewniej ktoś pomógł oraz księdza z małego miasteczka, któremu ktoś wyspowiadał się ze strasznych rzeczy.
Jedyny zgrzyt budzi fakt, że serial nie doczekał się 2. sezonu. To rozczarowuje tym bardziej, że finał dawał nadzieję, na dalszą opowieść – twórcy zostawili sobie furtkę, którą można było szerzej otworzyć. Niech to jednak nie przeszkodzi wam w seansie. Obiecuję, że „Paradoks” warto zobaczyć.