REKLAMA

Posłańcy

Hollywood szykuje się na strajk. Trzy duże amerykańskie związki zawodowe (Screen Actors Guild, Writers Guild of America, West oraz Directors Guild of America) sprzeciwiają się polityce koncernowi handlowemu Producers Giuld of America. Strajk ma zamiar zlikwidować bieżącą manipulację honorariów autorskich zauważoną w sprzedaży filmów wydawanych nowymi medialnymi sposobami. Włącza się w to honoraria zarobione zarówno przez dystrybucję internetowych serwisów (np. iTunes), jak i sprzedaży płyt DVD. Związki sądzą, iż aktualny kontrakt jest już przestarzały i chcą go zmodernizować. Akcja protestacyjna ma się rozpocząć w czerwcu 2008 roku, kiedy stara umowa straci ważność. Od tego momentu, produkcja większości filmów stanie w miejscu. Dlatego większość zapowiedzianych hollywoodzkich obrazów jest kręcona "na szybko". Jednakże horror "Posłańcy", który możemy od niedawna oglądać w polskich kinach, uniknął napięcia przed-strajkowego, a sprawia wrażenie niedokończonego.

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Poznajemy rodzinę Solomonów, która na skutek finansowych problemów przenosi się na farmę w Południowej Dakocie. Tam chcą zacząć nowe życie i zapomnieć o wszystkich przeciwnościach losu, które dotychczas ich spotykały. To właśnie tutaj mają się odnowić rodzinne relacje, zatracone w mieście w większości spowodowane przez nieodpowiedzialne zachowanie ich 16-letniej córki Jess. Z dniem kiedy przyjeżdżają do nowo nabytej posiadłości, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Jess zaczyna odczuwać w domu jeszcze czyjąś obecność, a jej 3-letni brat widzi tajemnicze postacie. Okazuje się, że największe niebezpieczeństwo grozi rodzicom, ale oni sami tego nie czują oraz nie wierzą w ani jedno słowo swojej podopiecznej.

REKLAMA

Hollywood, wykorzystując ogromne fundusze, ściągnęło do Stanów braci Pang, którzy stali się ikoną azjatyckiego kina grozy. Są odpowiedzialni m.in. za kultowy thriller "The Eye", opowiadający o kobiecie, która po przeszczepie wzroku widzi więcej niż inni ludzie. Stylistyka "Szóstego Zmysłu" oraz delikatne odejście od schematów "The Ring" czy "Klątwy" spowodowało, iż nakręcono parę sequeli, a Amerykanie już szykują swój własny remake. Co więcej, bracia stworzyli również bardzo oryginalny i intrygujący obraz "Zdjęcie Śmierci", koncentrujący się na temacie fascynacji śmiercią oraz serwujący nieoczekiwany zwrot akcji. Tym razem jednak rodzeństwo z Hong Kongu przyjechało "na gotowe".

Pangowie nie ingerowali w scenariusz do "Posłańców". Został on stworzony całkowicie przez debiutanta Marka Wheatona i widać tam, że wychował się on na klasykach gatunku. Film jest mieszanką elementów kinematografii amerykańskiej z azjatycką szkołą horroru. Przykładowo, motyw dziecka widzącego zjawy, bardzo przypomina kultowe "Lśnienie" Stanleya Kubricka czy też cała ogólna atmosfera jest podobna do "Ciemności" Jaume'a Balagueró. Ale to nie wszystko. W filmie jest scena ewidentnie podrabiająca kultowe "Ptaki" Alfreda Hitchcocka, a wszystko zebrane razem wygląda na wolną interpretację "American Gothic", słynnego obrazu amerykańskiego malarza Granta Wooda. A w to wszystko włączają się schematy o nawiedzonych domach, tajemniczych morderstwach oraz czarno-białych straszydłach ala "The Ring" czy "Klątwa".

REKLAMA

Bracia Pang mają zazwyczaj ambitne podejście do sprawy kręcenia filmów, ale do "Posłańców" nie przyłożyli się wyjątkowo mocno. Forma realizacyjna rządzi się mnóstwem przewidywalnych zagrań (duchy wyskakujące z ciemnych pomieszczeń) i budują napięcie zgodnie z książkowymi regułami. W tym przypadku, sztampa zwyciężyła i otrzymaliśmy niestraszny horror. Moda na "kręgi" i "klątwy" już dawno minęła, a poprzez masowe wprowadzanie i promowanie niezbyt atrakcyjnych i innowacyjnych produkcji, wizja azjatyckiej zjawy jest już dawno przedawniona. Tym samym, Pangowie nie wprowadzają tutaj świeżego podejścia, a tylko wykonują swoją robotę poprawnie i bez większego poświęcenia. W sumie, nie mieli też ogromnego pola do popisu, a znając ich pewnie wprowadziliby wiele zmian do ostatecznej wersji scenariusza. Ale tutejsza praca na pewno nie pójdzie na marne, gdyż nauczyli się typowej amerykańskiej realizacji, co może pomóc im w powolnym wspinaniu się po hollywoodzkich szczeblach kariery (są w trakcie reżyserowania "The Darkness" opartego na serii komiksów). Szkoda, że to krok ku komercjalizacji swojej twórczości.

"Posłańcy" to, podobnie jak "Siła Strachu" czy remake "Dark Water", typowy hollywoodzki horror sezonowy. Został nakręcony z myślą o niewybrednych gustach, aby pojawić się w kinie dla amatorów kina grozy. Po zakończeniu seansu jednak szybko wypadnie z głowy, gdyż nawet jeśli nie posiadamy ogromnej wiedzmy filmowej, to podświadomie będziemy wiedzieć, co się wydarzy w następnej scenie, a nawet jak będzie wyglądała scena finałowa. Produkt ten to niestety zwykły i niepotrzebny produkt masowy. Mam tylko obawy, że poprzez napięcie przed-strajkowe, kolejne tego typu horrory staną się jeszcze niższe poziomem realizacji. Oby się nie spełniły.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA