„Potrójna granica” to thriller akcji z ambicjami. I jeden z najlepszych filmów Netfliksa
Nowy film Netfliksa „Potrójna granica” udanie łączy widowiskowy aspekt z filozoficznym moralitetem. W rolach głównych zobaczymy m.in. Bena Afflecka oraz Oscara Isaaca.
OCENA
Centralną postacią filmu „Potrójna granica” jest Pope (Oscar Isaac). Przez lata pracował w siłach specjalnych, gdzie próbował dorwać kokainowego bossa, Gabriela Martina Lorea. Gdy udaje mu się w końcu wyśledzić jego miejsce pobytu oraz to, gdzie skrywa swoje pieniądze, Pope zbiera grupę byłych komandosów, obecnie w stanie spoczynku, by na własną rękę zmieść go z powierzchni ziemi oraz ukraść jego pieniądze.
Reżyserem „Potrójnej granicy” jest J.C Chandor. Dotąd dał się poznać jako zręczny dramaturg, poruszający tematy społeczne. W „Chciwości” demaskował kulisy kryzysu finansowego z 2008 roku. We „Wszystko stracone” studiował człowieka, który samotnie mierzył się z siłami natury.
Jeśli więc ktokolwiek przypuszczał, że zabierając się za thriller akcji, reżyser dostarczy nam bezrefleksyjne widowisko w stylu Michaela Baya, był w błędzie.
„Potrójna granica” wprawdzie zaczyna się od mocnego uderzenia, jakim jest pościg za bandytami na granicy między Paragwajem, Argentyną i Brazylią. Potem jednak reżyser o wiele więcej czasu zaczyna poświęcać bohaterom filmu. Oprócz Pope’a poznajmy też Toma (Ben Affleck), Willa (Charlie Hunnam), Francisco (Pedro Pascal) oraz Bena (Garrett Hedlund). Każdy z nich próbuje jakoś ułożyć sobie życie po służbie na rzecz kraju. Jednak średnio im to wychodzi.
Szybko więc akcja zaczyna się skupiać na próbach Pope’a, by namówić ich do ryzykownej, niebezpiecznej i na dobrą sprawę nielegalnej akcji. Co ciekawe, gdy ta już dochodzi do skutku, to po wszystkim film zmienia trochę swój charakter.
Z mocnego thrillera przechodzi płynnie w dramat egzystencjalny z elementami przypowieści. Mierzący się pojęciami chciwości, egoizmu, żądzy pieniądza, tego jak ojczyzna traktuje żołnierzy walczących niegdyś w jej imieniu.
Oczywiście jest to wszystko podane w bardzo przystępny sposób. Chandor zręcznie buduje dramaturgię, stawiając bohaterów filmu przed nie lada wyzwaniami, tak natury fizycznej jak i psychicznej. Dylematy moralne miksują się tu ze śmiertelnym niebezpieczeństwem.
„Potrójna granica” jest też o tyle ciekawa, że w centrum stawia bohaterów będących raczej w okolicach 40-tki, a więc już nie w pełni młodych i sprawnych jak niegdyś. To też wprowadza do tej historii zajmującą i odświeżającą dynamikę w gatunku, który przeważnie stawia na młodość. Do tego interakcje między bohaterami „Potrójnej granicy” stanowią istotny kręgosłup całej produkcji, i zostały całkiem nieźle zarysowane.
Niestety nie jest tak, że wszystkie ruchy na filmowej szachownicy, które wykonuje Chandor, są skuteczne. Pierwsza połowa filmu jest dość niepotrzebnie rozwleczona, film mógłby być spokojnie o jakieś 20 minut krótszy, a dzięki temu tylko by zyskał na dynamice. Film Chandora nie wyważa też żadnych nowych drzwi. Prezentuje tylko i aż solidny poziom formalny (jak na produkcje Netfliksa jest to absolutnie wysoka półka). Sama historia jak i poszczególne zwroty akcji, choć mocne i trzymające w napięciu, mogliśmy już spotkać w innych tego typu produkcjach.
Element wtórności jest więc całkiem mocny, choć nie psuje ogólnego wrażenia na tyle mocno, by uznać „Potrójną granicę” za film niewarty uwagi. To jedna z lepszych produkcji Netfliksa w ogóle.
Z dobrymi rolami, interesującą fabularną voltą pośrodku, dająca pole do rozważań i trzymajaca w napięciu. Wszystko czego oczekuję od solidnego thrillera.