REKLAMA

„Princess Leia” – najnowsza księżniczka Disney’a debiutuje w „kobiecym” komiksie

Niezależnie od tego jak komicznie to brzmi, z praktycznego punktu widzenia Leia Organa Solo, bohaterka Rebelii i jedna z najważniejszych postaci Gwiezdnych Wojen, jest najnowszą księżniczką Disney’a. „Princess Leia” to z kolei pierwszy oficjalny komiks Marvela z jej udziałem, który mamy już za sobą.

„Princess Leia” – księżniczka Disney’a debiutuje w komiksie
REKLAMA

Podobnie jak w nowych seriach „Star Wars” oraz „Darth Vader”, akcja „Princess Leia” ma miejsce zaraz po wydarzeniach z filmu „Gwiezdne Wojny: Epizod IV – Nowa Nadzieja”. Pierwsza gwiazda śmierci została zniszczona, z kolei Rebelia świętuje spektakularne zwycięstwo. Właśnie w tych okolicznościach możemy poznać zupełnie nową historię Lei Organy Solo, która nie zamierza spokojnie siedzieć i czekać na wydarzenia z kolejnego filmu kinowego.

REKLAMA

„Princess Leia” wypaliła mi oczy. To chyba najgorzej rysowany komiks Star Wars ze wszystkich dotychczasowych Marvela.

princess leia 4

Luke Skywalker, Han Solo, nawet Chewbacca – wszystkie czołowe postacie Gwiezdnych Wojen są zupełnie niepodobne do swoich filmowych pierwowzorów. Rysownicy Marvela w dalszym ciągu mają olbrzymie problemy z tym, aby odpowiednio odtworzyć rysy żywych aktorów. Bez dwóch zdań jest to wyzwanie znacznie większe niż rysowanie kolejnych zamaskowanych super-bohaterów, które Terry’emu Dodsonowi zapewne weszło już w krwiobieg. Rysownik odpowiada wszakże nie tylko za „Princess Leia”, ale również nową serię X-Menów.

Jako człowiek prymitywny, rasowy samiec i troglodyta nie mogę również napisać dobrego słowa o wyraźnie „kobiecym” wydźwięku komiksu. Doskonale zdaje sobie sprawę, że ilustrowane opowieści Marvela czytają również kobiety i dziewczęta, z kolei w Polsce nie brakuje fanek Gwiezdnych Wojen. Cieszę się, że Disney dba o tę stale rosnącą grupę klientek. Naprawdę. Mam jednak wrażenie, że „kobiecość” bijąca z „Princess Leia” jest ze wszech miar sztuczna, rozdmuchana i zupełnie nienaturalna.

Scenarzysta próbuje pokazać siłę kobiecych postaci, gubiąc po drodze atrakcyjność samej fabuły.

REKLAMA

Pierwszy zeszyt „Princess Leia” to typowy przerost formy nad treścią. Nie ważne co, nie ważnie gdzie, nie ważne kiedy, ważne kto – kobiety. Księżniczka Leia oraz pilotka X-Winga Evaan wypadają przekomicznie starając się przechytrzyć najlepszych pilotów Rebelii. „Woman Power” zionie z kart komiksu wprost proporcjonalnie do jakości scenariusza. Tak oto dwie kobiety ze struktur Rebelii ruszają na samodzielną krucjatę i ratunek ostatnich obywateli zniszczonej planety Alderaan. Mężczyźni niczego nie rozumieją, wchodzą tylko bohaterkom w drogę i praktycznie do niczego się nie nadają. Luke, jakim cudem ty właściwie zniszczyłeś gwiazdę śmierci?!

Cieszy mnie, że Marvel poszerza perspektywę fanów Gwiezdnych Wojen, pokazuje pilotki X-Wingów i Rebeliantki niezwykle silnie oddane sprawie. Poza chęciami musi być jednak świetny pomysł. Tego w „Princess Leia” po prostu nie widać. To zupełnie nie ten poziom, zupełnie nie ta liga co bardzo dobre „Star Wars” oraz „Darth Vader”. Przynajmniej na razie. Zdecydowanie najgorszy komiks ze wszystkich dotychczasowych w nowym kanonie Gwiezdnych Wojen.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-02T19:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-02T18:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-02T17:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-02T14:06:45+02:00
Aktualizacja: 2025-07-02T12:36:39+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T18:51:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T15:27:49+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T13:05:35+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T11:57:44+02:00
Aktualizacja: 2025-07-01T08:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T20:14:11+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T18:18:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T17:17:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T16:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T15:36:25+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T15:07:50+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T13:57:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T13:42:54+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T11:57:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T11:11:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T09:23:11+02:00
Aktualizacja: 2025-06-29T14:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-29T13:46:55+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Gotrek i Felix – w jakiej kolejności czytać książki ze świata Warhammera?

Przygody Gotreka i Feliksa to najbardziej znana z książkowych opowieści ze świata Warhammera, biorąc pod uwagę oczywiście Warhammera Fantasy. W jakiej kolejności je czytać?

gotrek i felix kolejność
REKLAMA

Gotrek Gurnison i Felix Jaeger to para bohaterów, którą zna każdy, kto choćby otarł się o świat Warhammera Fantasy. Nie ma tu znaczenia, czy były to papierowe gry fabularne, czy gry bitewne, czy też może jedna z gier wideo (z Total War: Warhammer na czele). Sława tych herosów najwyraźniej sięga znacznie dalej niż mroczne rejony Starego Świata.

REKLAMA

Gotrek i Felix – skąd się wzięli?

Najpierw był świat, czyli uniwersum stworzone na potrzeby brytyjskiej firmy produkującej figurkowe gry bitewne. Choć wydawnictwo na początku zajmowało się drukowaniem gier fabularnych, to już w latach osiemdziesiątych skupiło się na najbardziej lukratywnej części biznesu, czyli na grach bitewnych – właśnie na Warhammer Fantasy Battle i Warhammer 40,000. Obie gry charakteryzowały się bardzo oryginalnymi, choć ponurymi światami. Ten pierwszy eksplorował mroczne fantasy inspirowane Tolkienem, a ten drugi pokazywał wizję zanurzonej w mrokach eugeniki i podboju kosmosu przyszłości.

Wraz z rozwojem obu gier, rozwijały się również linie ubogacające świat fabularny, głównie powieści, opowiadania i komiksy. Gotrek i Felix zadebiutowali w 1989 roku opowiadaniem „Geheimnisnacht” w antologii opowieści ze świata Warhammera zatytułowanej Człowiek i zabójca „Ignorant Armies”. William King, autor opowiadania, zaskoczył czytelników nie tylko oryginalnością swojego pomysłu, ale przede wszystkim tym, że uczłowieczył swoich bohaterów. Przeniósł bowiem ciężar opowieści na relacje Gotreka i Feliksa ze sobą nawzajem, ale też ze światem. King został z serią na dłużej i napisał aż 7 pierwszych powieści.

Gotrek i Felix: czy trzeba czytać po kolei?

Mówiąc najprościej, powieści o przygodach Gotreka i Feliksa należy czytać tak, jak zostały wydane – czyli po kolei. Założenie serii jest bowiem dość proste: każda kolejna powieść opowiada historię walki z inną bestią (lub fantastyczną rasą). Z każdą kolejną książką Gotrek szuka coraz większego wyzwania, a Felix coraz bardziej uświadamia sobie, że nie mógłby bez tej płynącej z przygód adrenaliny żyć.

Faktem jest jednak, że powieści warto czytać po kolei, gdyż w każdej z nich pojawiają się starzy bohaterowie, przyjaciele, antagoniści (Thanquol!), zmienia się również układ sił na świecie.

Przyjrzyjmy się najpierw liście wszystkich powieści. Kolejność przedstawia się następująco:

Gotrek i Felix: kolejność czytania. Główne powieści (bez opowiadań)

Wszystkie powieści z serii zostały wydane po polsku nakładem wydawnictwa Copernicus Corporation.

Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z opowieściami o Zabójcy i jego Spamiętywaczu, to najlepszym

Omnibusy, czyli Gotrek i Felix raz jeszcze

Seria „Omnibus: Przygody Gotreka i Felixa” zbiera wydane już książki, a w każdym z tomów możemy znaleźć 3 lub 4 powieści. Co jednak ważne – te zbiorcze tomy zawierają opowiadania, które przy różnych okazjach były wydawane w antologiach lub czasopismach. Omnibus ma ambicję po raz kolejny zebrać wszystko, co do tej pory było wydane. Co ważne – Omnibusy stanowią oficjalny sposób porządkowania chronologii przygód Gotreka i Feliksa.

Okładki książek o Gotreku i Feliksie

Gotrek i Felix: co zawierają Omnibusy?

Omnibus I

Powieści – autor: William King

Opowiadania:

Omnibus II

PowieściWilliam King

Opowiadania:

Omnibus III

Powieści:

Opowiadania:

Omnibus IV

PowieściNathan Long

Opowiadania:

Omnibus V

PowieściJosh Reynolds

Zbiór opowiadań (Lost Tales):

Gotrek i Felix: czy aby na pewno jest to właściwa kolejność?

I tak, i nie. Świat Warhammera ma służyć sprzedaży, przede wszystkim gier. Jego rozrost jest wręcz trudny do ogarnięcia, gdyż obok serii o przygodach Gotreka i Feliksa, Games Workshop wydaje również inne powieści, związane z losami całego świata, do tego fragmenty fabuły wplata w inne swoje produkty, czasopisma, artykuły, a nawet podręczniki do gier.

Dlatego też bardzo trudno śledzić losy wszystkich bohaterów. Niezłym przykładem tego stanu rzeczy mogą być losy szarego proroka Thanquola. Powołany do życia przez Williama Kinga szczurzy łotr narodził się na kartach powieści „Zabójca Skavenów”, a potem wielokrotnie wracał, czy to w przygodach naszej dwójki awanturników, czy w grze figurkowej. Bohater otrzymał nawet własną serię książek. Żeby jednak dokładnie poznać jego losy, trzeba sięgnąć do… wydanego w 1993 roku podręcznika do armii Skavenów.

Ponadto nie wszystkie opowiadania są łatwe do umieszczenia w chronologii. Dla czytelników anglojęzycznych mam jednak dobrą wiadomość, fani cały czas pracują nad spasowaniem ze sobą całości.

Serdecznie polecam tu stronę Complete Gotrek & Felix. Everything about Gotrek and Felix. Znajdziecie na niej nie tylko chronologię powieści i opowiadań, ale również te wszystkie historie, które porozrzucane są w różnych mediach, nawet instrukcjach do gier!

Gotrek i Felix w grze Total War: Warhammer

Przygody Gotreka i Feliksa: gdzie czytać?

Polskie wydania w całości obsługuje niezastąpione wydawnictwo Copernicus Corporation. Aktualnie wydają serię „Omnibus”. Na razie wydali po polsku 3. część i reszta w trakcie. Wcześniej wydali również kilka innych powieści powiązanych z główną serią, jak na przykład „Zaprzysiężona we krwi” (o Ulrice Magdovej) czy „Zagłada Tanquola” (to wiadomo, o kim).

Ponadto seria o Zabójcy Trolli i jego Spamiętywaczu trafiła niedawno do streamingów audio. Na razie dostępnych jest 5 pierwszych tomów. Możecie ich posłuchać choćby w Audiotece czy na BookBeat.

REKLAMA

Gotrek i Age of Sigmar

Kto ma wiedzieć, ten wie. O tym, co się stało ze Starym Światem smutno mówić. Fakt jednak pozostaje faktem - znane uniwersum rozpadło się, a nowe pojawia się pod nazwą Age of Sigmar. Tam też znajdziemy przygody Gotreka, niestety już bez Feliksa, za to z nową, elfią towarzyszką. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po powieści, to wydane zostały. Niektóre wydano po polsku.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-27T13:48:10+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T10:21:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T08:27:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T17:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:34:32+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T13:13:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:34:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T10:43:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:18:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:22:12+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T12:52:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:22:05+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T20:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:33:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Gorath. Droga gniewu: pożeracze fantasy, po prostu przeczytajcie tę książkę

"Gorath. Droga gniewu" to kolejna powieść fantasy z cyklu Janusza Stankiewicza, która zadebiutowała jesienią minionego roku. Jeśli jesteście fanami tej serii, to lektura 3. tomu z pewnością jest już za wami. Jeżeli jednak z twórczością tego autora nie mieliście jeszcze okazji się zapoznać, to najwyższy czas nadrobić zaległości - niezależnie od tego, czy zaczytujecie się w fantastycznych książkach, czy raczej omijacie je szerokim łukiem.

gorath
REKLAMA

Od 2022 r. Janusz Stankiewicz co roku przedstawia czytelnikom nową powieść z tytułowym półorkiem Gorathem w roli głównej. Do książek "Gorath. Uderz pierwszy" i "Gorath. Krawędź Otchłani", które ukazały się nakładem wydawnictwa Alegoria (obecnie, po odkupieniu przez autora praw do książek, seria ukazuje się pod szyldem Sinister Project: inicjatywy autorskiej, którą tworzy wraz z Jarkiem Dobrowolskim i Kają Flagą-Andrzejewską), dołączył w minionym roku 3. tom cyklu, czyli "Gorath. Droga gniewu". Tym razem autor postanowił nieco rozszerzyć wykreowany przez siebie magiczny świat i skupił się nie tylko na przygodach Goratha, ale również dał więcej przestrzeni pozostałym bohaterom. I - jak zwykle - zrobił to doskonale.

REKLAMA

Gorath: Droga gniewu - opinia o powieści fantasy

Przypomnę, że w poprzednich częściach Gorath zostaje wysłany przez Kathanę Marr na Wybrzeże Szkutników, gdzie ma za zadanie przeniknąć w szeregi gildii zabójców - Nocnych Cieni. Gdy półork morduje niedoszłą ofiarę Cieni, celowo zwraca na siebie uwagę zabójców (aby dostać się w ich szeregi). Siły Kathany Marr ostatecznie kładą kres Nocnym Cieniom, a sam półork po wykonanym zadaniu decyduje się przenieść na Wyspy Południowe. Planuje tam zacząć uczciwe życie, jednak na dobrych chęciach niestety się kończy.

Po brutalnej wojnie z ostatnimi królestwami leśnych elfów, która odcisnęła ponure piętno na wyspiarskiej społeczności, Gorath trafia w szeregi rywalizujących ze sobą gangów przestępczych. Niedługo później półork przyjmuje zlecenie od jednej z dawnych klientek Nocnych Cieni, co prowadzi go na piracki statek dowodzony przez kapitana zwanego Czarnym Żniwiarzem. Zadaniem jego załogi jest zdobycie statku Theran, zamorskiego ludu z Natanbanu, i przejęcie znajdującego się na nim pewnego artefaktu, który pragnie posiąść jeden z Kathanów z Imperium.

"Gorath: Droga do gniewu" to kontynuacja przygód Goratha, który próbuje odzyskać kontrolę nad własnym losem - wciąż nie odpowiedział sobie na pytanie, czy podczas wojny z Dominium Natanbanu uda mu się odkupić swoje winy, a także przed czyim obliczem przyjdzie mu stanąć: Marr czy Bovis-Tora. Tymczasem Czarny Żniwiarz, który został przywódcą bandyckiej florty, wyrusza wraz ze swoją załogą w krwawy rejs, a elf Evelon udaje się w podróż do elfiej stolicy, aby przygotować swój naród do nadchodzącej wojny.

Jestem pełna podziwu, że Stankiewiczowi udało się stworzyć niesamowity świat, który sukcesywnie w każdej swojej kolejnej powieści rozwija. Ponownie możemy poczuć wiatr we włosach i morską bryzę na statku Czarnego Żniwiarza, zasmakować przepychu w zamczysku Bovis-Tora, a także przenieść się na ulice elfickiej dzielnicy, Dolnego Strumienia. Autor po raz kolejny dał mistrzowski popis, jeśli chodzi o pogłębione, bogate i szczegółowe opisy miejsc, które są tak skonstruowane, że, zamiast nudzić, jeszcze bardziej pozwalają zanurzyć się w świat przedstawiony.

To samo dotyczy różnorodnych przedstawicieli poszczególnych grup społecznych - w powieści natknąć się można nie tylko na orków, ale również na elfy, piratów czy krasnoludów, a każda z tych frakcji jest starannie opisana. Swoją drogą jest to spore ułatwienie dla czytelników, którzy w natłoku imion nowych bohaterów mogą wrócić na początek książki i zweryfikować, kto należy do Elity Władzy Imperium, Orków Siczowych, Frakcji Baronessy, Elfiej Opozycji, Piratów, Gangsterów czy Sił Natanbanu. A jest to istotna kwestia, ponieważ w najnowszym "Gorathcie" autor pochyla się nad pozostałymi bohaterami, poszerzając swoje uniwersum o historie opowiedziane z innej perspektywy.

"Gorath. Droga gniewu" to po prostu kolejna solidnie napisana książka fantasy, z którą powinien zapoznać się nie tylko każdy fan gatunku - myślę, że pożeracze innego typu powieści również mogą z "Gorathem" poeksperymentować. Ja, choć jestem miłośniczką kryminałów, do kolejnych tomów z cyklu Stankiewicza wracam z ekscytacją, bo wiem, że nie zawiodę się pod względem warsztatu autora. I mimo że w kwestii fantasy jestem raczej laikiem, to powieści Stankiewicza czytam z przyjemnością - stworzył on bowiem brutalny, krwawy i fantastyczny świat, w którym warto zostać na dłużej.

REKLAMA

O książkach czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-18T11:43:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-18T09:46:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-18T09:18:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-18T08:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T20:31:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T18:36:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T11:59:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Ten autor napisał już jeden bestseller. Czy jego nowy thriller to kolejny hit?

Sam Lloyd, autor bestsellerowego "Schroniska", powrócił niedawno z nową powieścią - "Ludzie nocy". Zanim jeszcze dobrnęłam do jej połowy, miałam ochotę odłożyć ją na półkę. Ostatecznie ciekawość i to, że nie lubię porzucać niedoczytanych książek zwyciężyły. I, szczerze mówiąc, wiedząc, jaki jest finał tego thrillera, mogę stwierdzić, że dawno nie miałam tak mieszanych uczuć wobec tego typu powieści.

ludzie nocy sam lloyd opinia wab
REKLAMA

Z twórczością Sama Lloyda nie miałam okazji się wcześniej zapoznać, dlatego do jego najnowszej książki podeszłam z czystą głową - nie byłam ani nazbyt optymistycznie nastawiona, ponieważ "Schronisko" nie znalazło się na mojej liście przeczytanych tytułów, ani też pesymistycznie. Byłam raczej ciekawa, co to za thriller, dzięki uprzejmości wydawnictwa W.A.B., wpadł w moje ręce. Podczas lektury wielokrotnie gubiłam się w rzeczywistości Lloyda, czując się jak dziecko we mgle, ale jednocześnie potrafiłam docenić stworzony przez niego klimat. W tej sytuacji mogę jedynie wzruszyć ramionami i powiedzieć, co się w tej książce udało, a co nie, bo być może trafi do serca innego czytelnika.

REKLAMA

Ludzie nocy: opinia o thrillerze Sama Lloyda

Bohaterką powieści "Ludzie nocy" jest Mercy Lake, samotniczka, która żyje nocnym życiem, a w ciągu dnia nie wychodzi na zewnątrz. Kobieta zajmuje się obserwacją mieszkańców miasteczka Cranners Ford, aby zadośćuczynić im wyrządzone (nie przez siebie) krzywdy, chcąc sprawić, by ich życie było lepsze. Kiedy pewnego dnia na stacji benzynowej spotyka Louisa, który ratuje ją z opresji, kontynuuje swoje dzieło wraz z nim. Sęk w tym, że Louisa, bardziej niż pomaganie, interesuje karanie. W pewnym momencie działania Mercy przykuwają uwagę pewnej nieodpowiedniej osoby, co doprowadza do tego, że kobieta nie tylko będzie musiała podjąć kroki związane z jej nowym towarzyszem, ale również przeanalizować traumatyczny incydent, który jakiś czas temu doprowadził do urazu mózgu.

Fabuła powieści snuła się do przodu bardzo mozolnie, przez co trudno mi było przez nią przebrnąć. Pojawiały się po drodze fragmenty, przy których momentalnie się ożywiałam, ale najczęściej z każdym kolejnym zdaniem powoli wracałam do punktu wyjścia, czyli do chęci odłożenia tej książki na półkę. Przez ponad połowę nie wydarzyło się w niej nic, co mogłoby wyjaśnić, dlaczego i po co coś się dzieje. Faktycznie, przez intrygujące działania bohaterki mogły narodzić się pytania i chęć znalezienia na nie odpowiedzi, jednak, zupełnie szczerze, można było przekartkować "Ludzi nocy", dojść do finału i niczego nie stracić, a wszystkiego się dowiedzieć.

Cała historia była osnuta wielką tajemnicą, ale, moim zdaniem, był to przerost formy nad treścią. W tym przypadku chciałabym jednocześnie pochwalić autora za bogate opisy, w których widać było, że lubuje się w przedstawianiu szczegółów. Lloyd potrafi stworzyć gęstą atmosferę i przyznam, że chwilami można odczuć niepokój i niepewność. W tej książce takich fragmentów było dość sporo w związku z tym, że Mercy jest bohaterką aktywną w nocy. Mimo to mam wrażenie, że opisy wprowadziły mnie w błąd - do pewnego momentu byłam przekonana, że akcja powieści rozgrywa się w jakiejś apokaliptycznej rzeczywistości, a nie w zwyczajnym miasteczku, do którego Mercy w ogóle nie pasowała. Było to dla mnie kompletnie niezrozumiałe i być może dlatego nie do końca mogłam zatopić się w klimat "Ludzi nocy".

Nie ma tu osoby, której można kibicować. To znaczy jest, i jest to oczywiście Mercy, ale jej zachowania są z początku tak dziwaczne, że trudno jest ją traktować poważnie. Długo zajęło mi, by się do niej przekonać. Podobne niezrozumienie czułam do pozostałych bohaterów - podczas lektury odnosiłam wrażenie, że pojawiają się znikąd i nie mają ze sobą niczego wspólnego, po czym pod sam koniec książki wszystko magicznie się rozwiązało. No i w tym tkwi główny problem - uważam, że Lloyd chciał zbudować napięcie samą atmosferą nocy i pojedynczymi wydarzeniami, gubiąc po drodze trzon powieści, czyli dojście do tego, jaką traumę przeżyła Mercy i kim ona właściwie jest.

"Ludzie nocy" to thriller, o którym prędko zapomnę, bo nie zostawił po sobie żadnych emocji. Nie zrobiła na mnie wrażenia ani fabuła, ani bohaterowie. Po drodze kilkukrotnie walczyłam ze sobą, żeby dać tej książce szansę, a to tylko dzięki warsztatowi autora, który potrafi opisać atmosferę tak, że czytelnik jest w stanie poczuć, że znajduje się na stacji benzynowej i słyszy brzęczenie czerwonego neonu. Warsztat to jednak nie wszystko i chociaż nawet to zakończenie było zaskakujące, to dotarcie do rozwiązania nadeszło zdecydowanie zbyt powoli.

REKLAMA

O książkach czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-25T18:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:18:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:22:12+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T12:52:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:22:05+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T20:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T10:47:55+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T16:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T13:22:25+02:00
Aktualizacja: 2025-06-22T12:27:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-22T11:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-22T10:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-22T08:01:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Rytuał - recenzja książki Wojciecha Chmielarza. To będzie wasz nowy ulubiony kryminał

Kiedy po lekturze kolejnych książek Wojciecha Chmielarza do głowy wkradnie się myśl, że lepiej to już na pewno być nie może, pisarz mówi: "Potrzymaj mi piwo". Nie inaczej rzecz się ma z jego najnowszym kryminale o tytule "Rytuał", który jest jedną z najbardziej wielowarstwowych powieści, jakie kiedykolwiek napisał.

OCENA :
9/10
rytual chmielarz recenzja kryminal
REKLAMA

"Rytuał" to siódma część z cyklu z Jakubem Mortką, a jednocześnie dwudziesta powieść Wojciecha Chmielarza. Jak sam autor stwierdził, było to oczywiste, że najnowsza książka musi być właśnie o komisarzu, którego czytelnicy kryminałów darzą sporą sympatią. Tym razem Mortka nie działa jednak sam - w owianych tajemnicą Karkonoszach próbuje rozwiązać zbrodnię, w którą przypadkiem się wplątał, wraz z aspirantką Marią Szulej. Śledczych dodatkowo nawiedza widmo przeszłości w postaci nierozwiązanej sprawy sprzed dwóch dekad oraz mrożącej krew w żyłach legendy o starym hitlerowcu.

REKLAMA

Rytuał: recenzja kryminału Wojciecha Chmielarza

Jakub Mortka, tym razem prywatnie, pojawia się w Karkonoszach wraz ze swoją ukochaną z Francji. Podczas beztroskiej wędrówki z widokiem na Góry Izerskie. Romantyczny spacer zostaje niespodziewanie przerwany, kiedy na szczycie wału para odkrywa rozkładające się zwłoki. Sytuacja jest o tyle nietypowa, że Mortka postanawia odłożyć w czasie powiadomienie policji. Kiedy jednak wraca na miejsce zdarzenia, okazuje się, że ciało zniknęło.

Komisarz znajduje się w kłopotliwym położeniu - w końcu nie może zdradzić, że natknął się na zwłoki niezidentyfikowanego człowieka, które następnego dnia po prostu zniknęły. Mortka postanawia zatem zwrócić się do swojego byłego komendanta, Zajdy, i opowiada mu całą prawdę na temat niedawnego zdarzenia. Na swoje szczęście dawny kolega decyduje się pomóc Mortce, przedstawiając go z aspirantką Marią Szulej. Piekielnie zdolna policjantka, która walczy z przeszłością i zazdrosnymi kolegami w pracy, jest dla komisarza jedyną nadzieją na rozwiązanie sprawy, która wydaje się łączyć z owianym miejską legendą zabójstwem sprzed dwóch dekad.

"Rytuał" to kawał świetnej lektury, na którą składają się zawiłe wątki, budowane przez lata intrygi i owiana tajemnicą zbrodnia z przeszłości. Dodatkowe napięcia wprowadza główny wątek Mortki - w związku z tym, że nie powiadomił on policji o odnalezieniu zwłok, najpierw musi odkryć nie tożsamość mordercy, a zidentyfikować ofiarę. Jakby tego było mało, Mortka ma związane ręce - biorąc pod uwagę, że przełożeni tylko czekają na jego błąd, a on sam ma związane ręce, musi polegać na Marii Szulej, koleżance po fachu. Dynamika ich relacji została świetnie oddana - od początkowej niechęci, aż do wzajemnej sympatii.

Wątek Mortki i Szulej nie jest oczywiście jedynym, co więcej - w tej powieści autor misternie zbudował całą intrygę, wprowadzając do historii mnóstwo innych bohaterów, których ścieżki w pewnym momencie łączą się ze sobą w zupełnie nieoczekiwany i trudny do przewidzenia sposób. Chmielarz wprowadził do fabuły również wątek tajemniczej organizacji o nazwie Harmonia Ziemi, w której prym wiodą Antoni i Zoja, jak również skomplikowanego małżeństwa Jagody, która wzięła ślub z ojcem swojego byłego chłopaka. Dodatkowo spokój miasteczka zakłóca Wiligut, obleśny typ o satanistycznych upodobaniach, który prowadzi dla lokalnych nastolatków otwarty dom.

Każdy z wyżej wymienionych wątków jest solidnie rozwinięty, dzięki czemu czytelnik może uzyskać pełen obraz sprawy. Co jeszcze ciekawsze - Szulej i Mortka dyskretnie prowadzą dochodzenie w związku ze zniknięciem ciała, zajmując się jednocześnie zbrodnią sprzed 20 lat. Zostało to skonstruowane genialnie i niezwykle pomysłowo. Dodatkowo Chmielarz w tak barwny sposób przedstawił historię każdego z bohaterów, że chciałoby się przeczytać o każdym z nich osobną powieść. Wraz z końcem powieści pozostaje jednak pewien niedosyt właśnie w związku z tym, że niektóre wątki nie zostały do końca rozwiązane (dlaczego Zuza i Adam byli tak paskudnie traktowani przez rodziców?, co dalej z dziećmi Zawiejskiej?).

"Rytuał" niezwykle pobudza wyobraźnię - Chmielarz doskonale konstruuje dialogi i świat przedstawiony, dzięki czemu można wyraźnie usłyszeć poszczególnych bohaterów i wyobrazić sobie, w jakim miejscu się znajdują. Każdy z osobna został zbudowany z dbałością o szczegóły. W przypadku tego autora nie jest to żadną niespodzianką, natomiast warto zauważyć, że jest to chyba pierwsza taka powieść Chmielarza, która w tak doskonały sposób połączyła ze sobą mnogość wątków. Tym mogą być zaskoczeni nawet ci, którzy mieli już wcześniej z prozą pisarza do czynienia. Komisarz Mortka wrócił i jest to klasa sama w sobie.

REKLAMA

O książkach czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-28T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-28T14:37:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-28T13:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-28T12:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-28T10:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T13:48:10+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T10:21:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T08:27:35+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T17:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:34:32+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T13:13:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:34:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T10:43:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:18:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:22:12+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Księgarnia wycofuje Harry'ego Pottera ze sprzedaży

Księgarnia w San Francisco postanowiła wycofać książki o Harrym Potterze. Powodem tej decyzji są transfobiczne poglądy J.K. Rowling, która ze swoich własnych pieniędzy założyła specjalny fundusz pozbawiający praw osób transseksualnych. "Nie będziemy w tym uczestniczyć" - podkreślają pracownicy księgarni.

harry potter wycofany ksiegarnia jk rowling poglady
REKLAMA

Transfobiczne poglądy J.K. Rowling nie powinny być dla nikogo niespodzianką. Autorka "Harry'ego Pottera" już od lat prowadzi bowiem swoją krucjatę przeciwko osobom transpłciowym, podważając ich prawa i głosząc na portalu X kontrowersyjne poglądy na ich temat. Od pisarki odcięły się już gwiazdy serii filmów, czyli Daniel Radcliffe, Emma Watson i Rupert Grint, lecz mimo to Rowling wciąż sprawuje pieczę nad nowo powstającymi produkcjami z uniwersum świata magii (jest zaangażowana w prace nad serialem od HBO).

REKLAMA

Księgarnia w San Francisco wycofała książki J.K. Rowling z serii Harry Potter

Z opiniami J.K. Rowling nie wszyscy się zgadzają, a wśród nich są również pracownicy księgarni The Booksmith w Haight Ashbury w San Francisco. Serwis Deadline podaje, że sklep postanowił podjąć radykalne kroki i zdecydował się wycofać ze sprzedaży wszystkie książki o Harrym Potterze autorstwa transfobicznej pisarki. Na regale umieszczono krótką informację dla tych, którzy szukają powieści z magicznej serii:

Książki Rowling wycofane ze sprzedaży

Dalej poinformowano, że książki Rowling o czarodziejach nie będą sprzedawane: "Nie wiemy dokładnie, czym jest jej nowy Fundusz Kobiet, ale wiemy, że nie chcemy w niej uczestniczyć" - podkreślają pracownicy.

W kwietniu 2024 r. Rowling zaatakowała zarówno do Daniela Radcliffe'a, jak i Emmę Watson. Miało to związek z raportem dr Hilary Cass, który został zlecony, gdy w Wielkiej Brytanii zanotowano znaczący wzrost zgłoszeń od osób, które kwestionują swoją płeć. Pisarka stwierdziła wówczas, że jest wściekła. Podkreśliła, że "dzieci zostały nieodwracalnie skrzywdzone, a współwinnymi tej tragedii są tysiące osób - nie tylko lekarze, ale i celebryci, którzy nie kwestionują doniesień z mediów oraz przekazów cynicznych korporacji".

REKLAMA

O J.K. Rowling czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-26T15:34:32+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T13:13:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T11:34:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T10:43:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T18:18:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:22:12+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T12:52:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:22:05+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T20:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T10:47:55+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T16:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T13:22:25+02:00
REKLAMA
REKLAMA