REKLAMA

Dziś o 6 rano w Polsce stało się coś ważnego. Start Radia Nowy Świat przeszedł moje oczekiwania

Oto i on — długo oczekiwany start Radia Nowy Świat nastąpił w piątek 10 lipca o godz. 6 rano. Choć narodzinom nowej stacji towarzyszyłam głównie z zawodowego obowiązku, już teraz wiem, że z tą konkretną rozgłośnią zwiążę się na dłużej.

radio nowy swiat start poranna manna wojciech mann michal nogas
REKLAMA
REKLAMA

Każdy, kto mnie zna, wie, że jestem typem sowy i poranne wstawanie to dla mnie droga przez mękę. Dlatego, gdy dostałam służbowe polecenie, by zarezerwować sobie piątkowy poranek, 10 lipca, i podzielić się pierwszymi wrażeniami w związku ze startem Radia Nowy Świat, byłam raczej średnio zadowolona. 

Kiedy budzik zadzwonił dziś o 5:50, byłam poirytowana i przez chwilę rozważałam wypowiedzenie w pracy (no dobra, może nie aż tak). Wystarczyły jednak pierwsze takty puszczonych na antenie piosenek, by podnieść choć jedną powiekę i uważniej nadstawić uszu. 

Jeszcze przed godziną 6 w Nowym Świecie pojawił się Kortez i jego Doskonały dzień. Później w eterze zabrzmiał Marek Grechuta i Świecie nasz. Pomyślałam sobie wtedy, że radiowi wydawcy wykazali się dużym poczuciem humoru, komponując playlistę na inauguracyjny poranek: w końcu tytuły obu piosenek dość trafnie nawiązywały do startu Radia Nowy Świat. A potem przemówił Wojciech Mann i było tylko lepiej.

To nie jest stara, ani nowa Trójka

Punktualnie o godz. 6:00 ze słuchaczami przywitał się Wojciech Mann i tym samym rozpoczął swoją 4-godzinną audycję pt. „Poranna Manna”. 

Ja się nazywam Wojciech Mann, siedzę w studiu pewnego radia. To nie jest „stara Trójka”, to nie jest „nowa Trójka”, to jest Radio Nowy Świat 

— zapowiedział dziennikarz tuż po krótkim serwisie informacyjnym zaprezentowanym przez Tomasza Ławnickiego.

Redaktor, który wcześniej przepracował ponad 50 lat w Polskim Radiu przy Myśliwieckiej, nie krył też swojego wzruszenia (które dało się usłyszeć w lekkiej chrypce pana Wojtka) i przyznał, że zastanawiał się, jaką piosenką rozpocząć nadawanie nowej rozgłośni. W końcu postawił na klasykę i zaczął (jak sam to ujął — „banalnie”) od wielkiego hitu Beatlesów pt. All You Need Is Love.

Starzy wyjadacze i wschodzące gwiazdy

Pierwszym gościem Wojciecha Manna był Piotr Bukartyk. Obaj pracowali przez lata dla radiowej Trójki (gdy z anteny zdjęto program Bukartyka, Mann nadal zapraszał go do swoich audycji), ale to właśnie na falach Radia Nowy Świat nastąpił historyczny przełom, w którym obaj panowie przeszli na „ty”. 

W kolejnych godzinach „Porannej Manny” do studia dołączyli też Katarzyna Kasia i Grzegorz Markowski (duet znany z publicystycznego programu telewizyjnego „Szkło kontaktowe”), którzy opowiedzieli trochę o tym, jak widzą swoją współpracę z nową rozgłośnią (będę komentować na jej antenie wydarzenia polityczne). 

Pojawił się również kolejny eksdziennikarz radiowej Trójki, czyli Michał Nogaś, który podzielił się ze słuchaczami swoimi literackimi odkryciami i fascynacjami (później Nogaś zastąpił Manna w kolejnym 4-godzinnym bloku).

Oprócz „starych wyg”, na antenie nie zabrakło również młodych, nieosłuchanych jeszcze głosów. Wśród nich znalazły się dwie zwyciężczynie „castingu” zorganizowanego na potrzeby nowo powstającej rozgłośni: 22-letnia Marcelina Słomian i tegoroczna maturzystka, Basia Gregorczyk. Młode dziennikarki będą się, co prawda, dopiero kształcić pod okiem doświadczonych kolegów i koleżanek, ale będzie można ich regularnie posłuchać w 20-minutowych audycjach.

Najprzyjemniejszy dzień organizacyjny ever

Inauguracja nowej rozgłośni nie obyła się bez lekkich problemów technicznych (na początku słuchałam radia za pośrednictwem oficjalnej strony stacji, gdzie streaming od czasu do czasu zanikał, później przerzuciłam się na aplikację Open FM — i tu już było bezproblemowo), a większość audycji upłynęła na przedstawianiu kolejnych prowadzących (na antenie pojawili się m.in. Wojciech i Bartosz Waglewscy, a także Michał Porycki i Zbigniew Zamachowski) i prezentacji ramówki na nadchodzące dni. Mimo tego swoistego „dnia organizacyjnego”, dzięki dawce świetnej muzyki i atmosferze tworzonej przez redaktorów, radia słuchało mi się (i nadal słucha — rozgłośnia towarzyszy mi dziś przez cały dzień) naprawdę świetnie. 

Co prawda Wojciech Mann zarzekał się, że Nowy Świat nie jest „ani starą, ani nową Trójką”, ale ze względu na znaczną część ekipy wywodzącej się z Myśliwieckiej, a także wspomnianą specyficzną atmosferę panującą na antenie, przed takimi porównaniami trudno będzie Nowemu Światu uciec. I bardzo dobrze — w końcu do powstania nowej redakcji w znacznym stopniu przyczynili się wieloletni słuchacze Programu Trzeciego Polskiego Radia (m.in. za sprawą facebookowej akcji „Ratujmy Trójkę” i crowdfoundingowej zbiórki w serwisie Patronite), o czym mogliśmy posłuchać w minireportażu opowiadającym o kulisach narodzin tej inicjatywy.

„Pion i poziom” w pełni zachowane

Dżinglowi Radia Nowy Świat towarzyszy hasło „Pion i poziom”. Myślę, że to w pełni oddaje charakter tego radia, które z jednej strony za pomocą żywej energii i ciekawej oferty muzycznej „stawia do pionu” (tak, tak, nawet o 6 rano), a jednocześnie utrzymuje pewien jakościowy „poziom”, odróżniający je od komercyjnych stacji. 

Ten poziom narzuca pewne dobre praktyki, tak często porzucane w dobie medialnej bylejakości: prowadzący są przygotowani do audycji, dobrze wiedzą, co chcą słuchającym przekazać, jednocześnie zachowując pewien luz i spontaniczność, które udzielają się odbiorcom. 

Aha — i w końcu miło posłuchać reaktorów odróżniających przypadki, w których należy powiedzieć „tę”, a kiedy użyć formy „tą”.

Zapchana linia telefoniczna i ponad 100 maili w 20 minut

Już pierwszego dnia nadawania Nowego Świata linia telefoniczna uległa „zapchaniu”, a tylko w ciągu pierwszych 20 minut audycji Manna na skrzynkę pocztową przyszło ponad 100 maili. I to jest pewnego rodzaju fenomen.

Dodatkowo, jak informuje biuro prasowe Wirtualnej Polski, „Poranna Manna” na platformie Open FM i w usłudze WP Pilot trafiła łącznie do prawie 100 tys. słuchaczy:

Według wstępnych szacunków to najlepszy wynik pojedynczej stacji w historii Open FM. W szczytowym momencie ponad 40% wszystkich korzystających w piątkowy poranek z tej usługi miało włączone Radio Nowy Świat.

— informuje spółka.

Nowy Świat to feniks rodzący się na zgliszczach radiowej Trójki?

I żeby było jasne — daleko mi do statusu wieloletniej fanki Trójki, więc nie przemawia przeze mnie kult dla mitu stacji z Myśliwieckiej. O ile moje starsze rodzeństwo, dorastające na przełomie lat 80. i 90., załapało się jeszcze na „trójkomanię”, o tyle moje pokolenie nie nagrywało już z wypiekami na twarzy na magnetofonowe kasety Listy Przebojów Marka Niedźwieckiego.

Trójka od zawsze kojarzyła mi się z pewną jakością, przede wszystkim muzyczną, to jasne. Jednak mitologizowanie tej stacji było mi obce. Być może dlatego na całą aferę wokół podupadającej, i obniżającej z roku na rok słupki słuchalności radiostacji, patrzyłam z pewnym dystansem.

A jednak, jest w tej ekipie — z Magdą Jethon i Wojciechem Mannem na czele — coś, co nie pozwala przejść obok Radia Nowy Świat obojętnie. Myślę, że chodzi tu o pewną specyficzną więź, jaką dziennikarzom z Wilanowa udaje się wytworzyć ze słuchaczami: jak się okazuje, już od pierwszych minut nadawania.

Choć nadal mimo wszystko szanuję tych, którzy pozostali przy Myśliwieckiej i starają się tworzyć po prostu dobre radio, cieszę się, że mogłam obserwować narodziny tej nowej, niebanalnej  inicjatywy, jaką jest Radio Nowy Świat. Na pewno zostanę z tą stacją na dłużej.

Kto wie, może w końcu zrozumiem też, czym jest/był fenomen Trójki, o którym tak dużo słyszałam od rodziny i starszych kolegów i koleżanek: bo, że Nowy Świat już jest pewnego rodzaju fenomenem, nie mam najmniejszych wątpliwości. I wcale nie (tylko) dlatego, że Michał Nogaś właśnie puścił na antenie „Space Oddity” Davida Bowiego.

REKLAMA

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA