Player One Stevena Spielberga to dająca wielką frajdę popkulturowa karuzela, którą z łatwością zachwyci się niejeden pasjonat filmów, muzyki i gier wideo. Nie sposób podczas jednego seansu wyłapać wszystkie tzw. easter eggs, czyli mniej bądź bardziej ukryte w filmie nawiązania, cytaty i postaci znane z kultowych wytworów masowej rozrywki XX i XXI wieku.
Ja wyłapałem ich sporo, znajdziecie je poniżej. Liczę też na waszą pomoc i wasze filmowe znaleziska. Zapraszam do zabawy.
Uwaga! Tekst zawiera spoilery. Sporo spoilerów ;)
Logotyp filmu Ready Player One
Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale Player One jest tak bardzo napakowany easter eggami, że twórcy filmu nie mogli się powstrzymać przed umieszczeniem ich też poza obrębem opowieści filmowej. Sam logotyp filmu w wersji oryginalnej, czyli Ready Player One jest bowiem… prostą grą w labirynt, w którym musimy znaleźć drogę do wyznaczonego punktu.
Akira
Swego czasu krążyły plotki, że Spielberg przymierza się do hollywoodzkiej adaptacji mangi i anime Akira. Na szczęście nie doszło do realizacji tego projektu, ale to tym lepiej, bo Akira, a konkretniej jego wspaniały motocykl idealnie nadają się właśnie na easter egga i gościnny epizod w takim filmie jak Player One.
Szczególnie, że możemy go oglądać w akcji podczas fenomenalnie sfilmowanej sekwencji wyścigów samochodowych. Wprawdzie stworzona na komputerach, ale mimo wszystko posiadająca niesamowitą dynamikę i całą masę karkołomnych ujęć.
Samochody
Jak wspomniałem wcześniej, scena wyścigu pojazdów w pierwszym akcie Player One jest istną filmową wirtuozerią. Ale poza formalną ekwilibrystyką, funduje ona widzom zwariowaną jazdę popkulturowych nawiązań.
Jeszcze przed samym początkiem wyścigu, na linii startu możemy dojrzeć całą masę kultowych pojazdów. Jest tam furgonetka Drużyny A (!), samochód Speed Racera, pojazd Mad Maksa, formuła 1 z gry Pole Position (pamiętacie ją?), Christine z adaptacji powieści Stephena Kinga (!), wspomniany wcześniej motor Akiry, DeLorean, a nawet Batmobil ze starych Batmanów z Adamem Westem, rocznik 1966.
Duke Nukem i Freddy Kruger
Nie sądziłem, że kiedykolwiek zobaczę na ekranie kinowym, choćby przez ułamek sekudny, postaci Freddy’ego Krugera i Duke’a Nukema w jednym filmie. Tymczasem Player One przez jedną piękną chwilę spełnił to marzenie.
Podczas otwierającej film sekwencji pokazującej zmagania graczy w świecie OASIS, narrator i główny bohater zabierają nas na planetę wojny, gdzie avatar Aech walczy na froncie zarówno z Krugerem, jak i atakującym tuż po nim Duke’iem. Miodzio!
Lśnienie
Z tego co mi wiadomo, bo książki jeszcze nie czytałem, w oryginale bohaterowie Player One trafili do zrekonstruowanej symulacji scenerii z Blade Runnera, ale jako że film Spielberga powstawał mniej więcej w tym samym czasie, co Blade Runner 2049, reżyser postanowił wykorzystać okazję i pozwolić sobie na prywatny hołd dla swojego mistrza, czyli Stanleya Kubricka.
Jego adaptacja książki Lśnienie stanowi klucz do rozwiązania jednej z zagadek, a odtworzenie kultowego hotelu, wraz z bliźniaczkami oraz krwawym potopem sprawiły, że miałem dreszcze na całym ciele.
Swoją drogą, Player One od strony formalnej jest produkcją absolutnie unikalną, bowiem nieczęsto mamy okazję oglądać filmy, w których legendarny reżyser, taki jak Steven Spielberg, oddaje hołd swoim bohaterom, artystom, których podziwia i do tego odtwarza sceny z ich filmów. Poziom meta jest tu naprawdę wysoki.
Kostka Zemeckisa
Czy można sobie wyobrazić lepszy hołd dla jednego z budowniczych nowoczesnej popkultury, jakim bez wątpienia był Robert Zemeckis, niż stworzenie wirtualnego artefaktu w postaci kostki Rubika, tyle że po użyciu cofającej czas o 60 sekund?
Zemeckis, tuż po Lucasie i Spielbergu, poszerzał granice wyobraźni Hollywood oraz widowni i w dużej mierze ukształtował lata 80. Znany jako twórca Powrotu do przyszłości Robert Zemeckis jest też bliskim przyjacielem Spielberga, który zresztą produkował z nim Powrót..., więc jest to jeden z najwspanialszych dowodów uznania, jaki mogą sobie przekazać twórcy i koledzy zarazem.
Dark Side of the Moon
To jedno z tych bardziej subtelnych i na swój sposób poetyckich nawiązań w Player One. W jednej ze scen do głównego bohatera filmu, Wade'a, przychodzi powiadomienie o zaproszeniu do rozmowy. By ją odbyć Wade musi założyć gogle wirtualnej rzeczywistości i dotknąć pryzmat, który następnie zaczyna emitować barwy tęczy, dokładnie tak samo jak na okładce legendarnej płyty Pink Floyd Dark Side of the Moon. Kolejny genialny hołd!
Mortal Kombat
Mortal Kombat jest serią, która chyba najmocniej ze wszystkich gier odbiła swoje piętno na popkulturze pierwszej połowy lat 90. Jej filmową adaptację z 1995 roku uważam, pomimo swoich wad, za jeden z najlepszych filmów nad podstawie gier wideo. W Player One Spielberg umieścił co najmniej kilka niespodzianek związanych z Mortal Kombat.
Podczas wielkiej bitwy w trzecim akcie sprawne oko fana wypatrzy postać Cassie Cage, córki Johnn’ego Cage’a i Sonyi Blade. We wcześniejszej partii filmu, Art3mis przebiera się dla niepoznaki za postać Goro. No i bliżej finału filmu, gdy Parzival w końcu rozwiązuje zagadkę Jamesa Hallidaya, trafia do komnaty, gdzie czeka na niego, dosłownie jajko (easter egg), a na środku owego pomieszczenia znajduje się posąg ze smokami, będący logotypem Mortal Kombat. W prawym górnym rogu dostrzeżemy też posąg kolejnej postaci z gry, Raidena.
Armia Ciemności
Jednym z cameo, jakiego się totalnie nie spodziewałem w tym filmie, okazała się armia szkieletów z Armii Ciemności, czyli trzeciej części serii Martwe zło Sama Raimiego. W sumie szkoda, że w tym wszystkim zabrakło postaci Asha, chociaż może po prostu go nie zauważyłem?
Święty granat ręczny
Tuż obok Armii Ciemności, w Player One nie spodziewałem się także nawiązań do Monty Pythona. A jednak! Jedną z broni, którą posługuje się Parzival jest właśnie Święty granat ręczny (Holy Hand Grenade), który zresztą mogliśmy też obserwować w akcji grając w Wormsy. Kapitalne podwójne nawiązanie.
Gundam
To chyba najbardziej efektowny easter egg w historii tej formy popkulturowego wyrazu. Podczas finałowej bitwy w Player One, pochodzący z Japonii Saito wykorzystuje opcję przywołania dodatkowej zbroi do walki, a jego wyborem jest właśnie kultowy, znany z japońskiej serii animowanej robot Gundam.
Kto wie, może ten epizod jest pierwszym krokiem ku produkcji pełnoprawnego filmu bazującego na legendarnej serii? Hollywood nie od dziś przymierza się do tego. A fakt, że obecność Gundama, choć krótka, jest tak wyeksponowana, poza ukłonem w kierunku widzów i fanów anime, może oznaczać, że coś jest na rzeczy.
Stalowy Gigant i Terminator
Już sama tylko scena, w której po raz pierwszy widzimy głowę i część korpusu Stalowego Giganta w garażu Aech w Player One sprawiła, że miałem dreszcze. A później mogliśmy obserwować go jeszcze w akcji.
Ale i to nie wszystko. W trzecim akcie, podczas decydującej bitwy nasz wielki robot poświęca się dla innych i wpada do gorącej lawy, żegnając się tym samym gestem, którym żegnał się Terminator w Dniu sądu. Piękne i wspaniałe nawiązanie do dwóch wyjątkowych tworów popkultury naraz – genialne!
John Hughes
Cieszę się, że w Player One, poza nawiązaniami do kultowych widowisk i gier wideo, nie zabrakło też miejsca dla bardziej kameralnych filmów, które również miały swój wpływ na popkulturę. Bez wątpienia ojcem chrzestnym lat 80. w amerykańskim kinie jest John Hughes, twórca takich filmów, jak Klub winowajców, 16 świeczek czy Wolny dzień Ferrisa Buellera (Hughes był też autorem scenariusza do Kevina samego w domu).
Ostatnio wspaniały hołd Hughesowi oddali twórcy Spider-Man: Homecoming. Ale i w Player One Spielbergowi udało się, w sporej części filmu utrzymać atmosferę twórczości Hughesa oraz umieścić w swej produkcji kilku wyraźnych nawiązań wizualnych.
W garażu Aech możemy dojrzeć samochód Ferrisa Buellera. Nie zabrakło nawet futurystycznego odtworzenia pomieszczeń szkoły z Klubu winowajców.
Piosenka na napisach końcowych - Hall and Oates - You Make My Dreams
Na dobrą sprawę niemalże wszystko w Player One jest jednym wielkim easter eggiem, a nawiązania do popkultury czają się w każdym kadrze. Ale w filmie Spielberga nie brakuje też głębszych mrugnięć okiem tylko dla wtajemniczonych. Jednym z nich jest świetny utwór zespołu Hall and Oates, który możemy usłyszeć podczas napisów końcowych Player One.
Czemu akurat ten kawałek jest wyjątkowy? To właśnie on grał podczas ślubu autora książki Ready Player One Ernesta Cline'a. Jest to więc piękny hołd/podziękowanie dla pisarza.
Obywatel Kane
W całym zalewie nawiązań do popkultury lat 80 i 90, pomiędzy superbohaterami a postaciami z gier wideo, niezmiernie ucieszyły mnie też odniesienia do żelaznej klasyki kina, mam na myśli szczególnie Różyczkę (Rosebud), czyli sedno zagadki z Obywatela Kane’a Orsona Wellesa. Także i w Player One bohaterowie filmu posługują się Różyczką jako odniesieniem do klucza do rozwiązania jednej z zagadek
Legendy arturiańskie
Jednym z licznych popkulturowych nawiązań, które wykraczają daleko poza lata 80., a nawet XX wiek, są legendy arturiańskie. Główny bohater nosi w końcu pseudonim Parzival, od imienia legendarnego rycerza okrągłego stołu, Parsifala, który wyruszył samotnie by znaleźć św. Graala. Do tego filmowy Parzival na plecach nosi wyszyty symbol miecza rycerza Parsifala.
King Kong
Młodsi widzowie zapewne uznają, że to nawiązanie do filmu Petera Jacksona z 2005 roku. I w pewnym sensie słusznie, jako że Spielberg przyjaźni się z Jacksonem, a nawet współpracują razem przy filmowych adaptacjach Tintina. Ale siłą rzeczy, nawiązując do filmu Jacksona, nie da się, choćby pośrednio, pominąć oryginalnego King Konga z 1933 roku, który przedstawił tę postać popkulturze.
Superman
Przyznam, że spodziewałem się, iż w Player One zobaczę choć na chwilę gościnny udział Supermana na ekranie, ale twórcy filmu dość mocno mnie zaskoczyli, bo akurat takiej wersji człowieka ze stali się nie spodziewałem.
Spielberg postanowił pokazać nam tę postać bez jej kultowego kostiumu i supermocy. Oglądamy więc złego Supermana, ubranego w garnitur, będący jednocześnie formą zbroi. Jest on avatarem głównego antagonisty filmu, Nolana Sorrento.
Do tego wizualnie wzorowany jest on na rysunkach znanych z komiksu Kingdom Come co sprawia, że jest to kolejne rozbudowane nawiązanie i mrugnięcie okiem do fanów popkultury, które nie jest do końca oczywiste.
Z drugiej strony w Player One nie zabrakło też hołdu dla odtwórcy kultowego Supermana, czyli Christophera Reeve'a oraz dla samej postaci pierwszego superbohatera popkultury.
W pewnym momencie Art3mis podpowiada Parzivalowi, by w celu ukrycia się wśród ludzi założył "okulary Clarka Kenta", które po założeniu na nos sprawiają, że nikt nie jest w stanie cię rozpoznać.