REKLAMA

Pop dla wymagających. Regina Spektor "Remember Us to Life", recenzja sPlay

Siódmy album amerykańskiej wokalistki pochodzącej z Rosji, to dobry przykład na to, że jest jeszcze miejsce w dzisiejszych czasach na dobry, autorski pop.

Regina Spektor "Remember Us to Life", pop dla wymagających - recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Bo nieprawdą jest, że muzyka popularna z założenia musi być prosta, łatwa i przyjemna. To znaczy, najczęściej jest i wręcz powinna taka być, z tym, że mało kto posiada tak wielki talent kompozytorski, by zrobić taki pop, który jest jednocześnie łatwy w odbiorze, ale i daleki od banału; melodyjny, ale też i z finezją napisany.

"Remember Us to Life" Reginy Spektor nie jest może wybitnym przykładem na to, że można, ale z pewnością idzie w dobrym kierunku i przynosi słuchaczom naprawdę solidny pop, którego nie wstyd posłuchać nawet w towarzystwie zatwardziałych melomanów czy fanów muzyki jazzowej.

regina_spektor_recenzja

Regina Spektor, na szczęście, nie bawi się w muzyczną awangardę. Ucieka też zręcznie od hipsterskich szufladek indie. Jej muzyka jest niezależna, ale też przy tym autorska (a to, wbrew pozorom, nieczęsto z siebie wynika). Słuchając "Remember Us to Life", możemy odnieść wrażenie, jakby Regina zaprosiła nas do swojej muzycznej krainy czarów i z każdym kolejnym utworem oprowadzała po swojej wyobraźni. A ta przepełniona jest bogactwem ciekawych dźwięków i przyjemnych dla ucha melodii.

Przechadzka zaczyna się od hitowego i najbliższego typowemu popowi Bleeding Heart, który brzmi tak, jak brzmiałyby przeboje Katy Perry, gdyby tylko miała ona lepszych kompozytorów pod ręką.

Utrzymany w średnim tempie kawałek to spokojne zwrotki przeplatane z kołysankowym refrenem, który od razu wżera się w głowę. A do tego w połowie nagle zmienia tempo na bardziej dynamiczniejsze, by po chwili zostać znowu przełamanym przez balladowe metrum. Pod względem kontrukcji jest to jeden z ciekawszych popowych kawałków co najmniej ostatnich miesięcy.

Podobną mieszankę rytmów spotkamy też dalej, tyle że im bliżej do końca płyty, tym aranżacje robią się coraz bardziej interesujące i złożone. Delikatne ballady, infantylne zaśpiewy, kreskówowe stylizacje dźwiękowe mieszają się z ambitnymi konstrukcjami, zmianami tempa i ciekawym isntrumentarium. Small Bills łączy orkiestrowe brzmienia z R&B i rapem; The Trapper and the Furrier to mikstrura folku, jazzu z użyciem fortepianiu, smyczków I kontrabasu; prawie siedmiominutowa ballada Obsolete linię melodyjną wokalu rodem z dobranocki łączy z imponującą aranżacją na smyki i pianino.

Swoją najnowszą płytą Regina Spektor potwierdza, że jest jedną z ciekawszych postaci na scenie pop w chwili obecnej.

REKLAMA

"Remember Us to Life" to płyta, która przypadnie do gustu zarówno niewyrobionym słuchaczom. lubiącym ładne melodie, jak i bardziej wymagającym odbiorcom. Jest w tym albumie coś ponadczasowego, z jednej strony brzmi on dostojnie i trochę staroszkolnie (głównie przez obfite wykorzystanie instrumentów rodem z muzyki klasycznej), a jednocześnie jego aranże i rytmika są na wskroś nowoczesne, na tyle, że nie zdziwiłbym się nawet, gdyby co najmniej jeden kawałek z tej płyty usłyszał w klubie. Dobry, niegłupi pop jest w cenie, a Regina Spektor udowadnia, że jest tej ceny warta.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA