Nie żyje Robert Benton, legendarny reżyser i scenarzysta. Laureat Oscarów miał 92 lata
Robert Benton, uznany scenarzysta i reżyser, współautor „Bonnie i Clyde’a” oraz laureat Oscarów m.in. za film „Sprawa Kramerów”, zmarł w wieku 92 lat.

Mówiło się o Bentonie, że wypracował swoją pozycję dzięki opowieściom skupionym na postaciach - i doskonale rozumiał, że relacje międzyludzkie nie muszą być głośne i wybuchowe, a bardziej stonowane, choć nie mniej emocjonalne. Najlepszym tego przykładem jest zapewne „Sprawa Kramerów” z 1979 roku: dramat o walce o opiekę nad dzieckiem, który w niczym nie przypomina typowego thrillera sądowego, lecz, wybaczcie banał, samo życie.
Nie żyje Robert Benton
Twórca zmarł w niedzielę w swoim domu na Manhattanie - jak donosi „New York Times”. Pozostawił po sobie syna - Johna Betona. Jego żona, Sallie, zmarła w 2023 roku.
Mówiło się o nim też, że miał rzadką dziś odwagę, bo w pełni ufał aktorom, scenariuszowi i widzom. Nie szedł ślepo za swoją wizją. Zamiast moralizować, pozwalał historii oddychać. Dzięki temu z niezwykłą delikatnością uchwycił emocjonalny koszt rozwodu, jak mało który film przed nim i po nim (przynajmniej do czasu „Opowieści małżeńskiej”).
Jeszcze zanim zasiadł na reżyserskim stołku, wspólnie z Davidem Newmanem napisał scenariusz do „Bonnie i Clyde’a”: ikonicznego filmu, który zapoczątkował amerykańską Nową Falę końca lat 60. Ten tekst był rewolucyjny nie tylko za sprawą swojego tonu i całej tej przemocy, ale przede wszystkim przez... empatię. Bohaterowie nie byli bowiem tylko przestępcami, lecz przede wszystkim ludźmi - zdesperowanymi, przegranymi, tragicznymi. To otworzyło drogę nowemu spojrzeniu na antybohatera.
Poza tym, że zgarnął najważniejszą statuetkę w branży trzykrotnie, był również laureatem Złotego Globu oraz dwóch nagród Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych (BAFTA). Roger Ebert, legendarny krytyk, napisał o nim kiedyś:
Benton poświęca ogromną uwagę niuansom dialogu. Jego bohaterowie nie tylko rozmawiają, lecz także odkrywają siebie nawzajem, a widzowie mogą obserwować zachodzący w nich proces poznawania własnych motywacji. To właśnie sprawia, że „Sprawa Kramerów” jest tak wzruszającym filmem.