Netflix testuje 9 cenników. Znamy 7 i pokazują one, jak może zmienić się oferta
Wprowadzenie nowego cennika na Netfliksie i tym samym ewentualna zmiana dotychczasowych trzech planów i ich funkcjonowania wciąż są w fazie testów. Serwis nie deklaruje, że testy, które aktualnie prowadzi, zakończą się dodaniem do możliwych abonamentów planu Ultra. Zwłaszcza, że ten nie jest jeszcze gotowy i może działać na kilka różnych sposobów.
Netflix wciąż sprawdza różne rozwiązania w serwisie i reakcje na nie swoich użytkowników. Jednym z takich testów jest przygotowanie planu Ultra, który tak naprawdę jest fikcyjny. Nawet jeśli zdecydujemy się na zakup najdroższej opcji (plan Ultra pojawia się w cenach 61 zł i 70 zł, a plan Premium, do tej pory najdroższy, kosztuje 52 zł), to nie możemy z niego skorzystać.
Serwis, mimo że wybraliśmy inaczej, zakupi "za nas" następny, nieco tańszy pakiet.
Jeśli więc wybierzemy np. plan Ultra za 70 zł, który ma oferować nam dodatkowe materiały, to ostatecznie kupimy plan Premium za 52 zł. A ten - jak wynika z tabeli - nie oferuje bonusowych treści. Przekonamy się o tym dopiero po dodaniu danych karty płatniczej i - w moim przypadku - po pobraniu pieniędzy z konta, ponieważ nie przysługiwał mi już bezpłatny pierwszy miesiąc na platformie.
Netflix po prostu bada, co byśmy wybrali. Niestety robi to na żywym organizmie, nie uprzedzając o tym wprost swoich klientów.
Jak dowiedział się Spider's Web, takich planów, które podczas odnawiania bądź zakładania nowego konta testuje Netflix, jest dziewięć. Jakie opcje, których de facto i tak nie przetestujecie, można spotkać w serwisie?
Plan Ultra ceny - jak to może wyglądać?
1) Plan Ultra kosztuje 70 zł, w bonusie dodatkowe materiały, cztery osoby mogą jednocześnie oglądać w ramach jednego konta, tak jak i w planie Premium, w którym nie ma jednak dodatkowych materiałów;
2) Plan Ultra kosztuje 61 zł i dzięki niemu treści mogą oglądać równocześnie cztery osoby, natomiast w planie Premium już tylko dwie;
3) Plan Ultra nie istnieje, natomiast plan Premium zamiast 52 zł kosztuje 61 zł i oferuje treści bonusowe;
4) Plan Ultra kosztuje 61 zł i oferuje standard HDR, którego nie ma w pakiecie Premium. Zarówno w planie Ultra jak i w planie Premium treści mogą jednocześnie oglądać cztery osoby;
5) Plan Ultra kosztuje 61 zł, oferuje najwyższą jakość dźwięku, czego nie zapewnia plan Premium. W obu planach z usługi mogą jednocześnie korzystać cztery osoby;
6) Plan Ultra kosztuje 70 zł i ma dostęp do standardu HDR, którego nie ma w pakiecie plan Premium. W planie Ultra i w planie Premium treści mogą równocześnie oglądać cztery osoby;
7) Cennik jest taki sam jak przed testami, nie ma do wyboru planu Ultra.
Oprócz tego najprawdopodobniej Netflix testuje jeszcze dwie różne opcje (jeśli któraś z nich jest dla was widoczna, podzielcie się nią w komentarzach).
Najlepszą zmianą byłaby taka, która nie wpłynęłaby w żaden sposób na funkcjonujący do tej pory plan Premium.
Nie trafiłam jeszcze na opcję, w której Netflix dodaje bonusowe materiały w planie Ultra kosztującym 61 zł, ale w obu planach: Ultra i Premium z konta mogą jednocześnie korzystać cztery osoby. Taka oferta byłaby chyba dla mnie najciekawsza. 70 zł to już trochę, że się tak wyrażę, zaporowa cena jak na jeden serwis streamingowy, który miałaby mi gwarantować dodatkowo tylko zakulisowe treści.
Zwłaszcza, że jak dowiedział się Spider's Web, chodzi o takie materiały jak te, które pojawiały się np. przy okazji Stranger Things. A mianowicie wywiady z aktorami i komentarze do odcinka. Te które są dodane, byłyby wciąż dostępne dla wszystkich, a jedynie nowe - gdyby taki plan Ultra wszedł w życie - pojawiałyby się już u użytkowników z najdroższym pakietem. Przyznam, że rzadko zdarza mi się oglądać takie treści w formie kilkuodcinkowego programu.
Pamiętajmy jednak, że na razie - co Netflix mocno podkreśla, choć szkoda, że w kontaktach z mediami, a nie ze zwykłymi użytkownikami - to tylko testy.
Trudno jednak nie mieć wrażenia, że coś jest na rzeczy. Cóż, biznes is biznes.