HBO oficjalnie potwierdziło, że Deadwood doczeka się kontynuacji. To bardzo dobra wiadomość, bo jest to jeden z moich ulubionych seriali.
Zastanawiam się, czy wielki sukces Westworld, który również zahaczał o motywy westernowe, wpłynął na decyzję HBO, aby jednak wrócić do Deadwood. Serial emitowany był w latach 2004-2006, czyli na samym początku złotej ery telewizji. Opowiadał o mieszkańcach tytułowego miasteczka w Południowej Dakocie i rozgrywał się w latach 70. XIX wieku.
Deadwood do dziś robi imponujące wrażenie pod względem walorów produkcyjnych, szorstkiego naturalizmu (żaden inny serial nie miał tyle brudu i błota, którym wysmarowane były postacie). Deadwood słynął też z ciętego, pełnego bluzgów języka. Przekleństwa płynęły soczyście z ust niemal każdego z bohaterów.
Niestety, Deadwood skończyło się nagle i nieoczekiwanie.
Serial nie oglądał się tak dobrze, jak HBO zakładało, szczególnie w kontekście ratingów Rodziny Soprano, która wówczas święciła triumfy. Seria nie doczekała zamknięcia wątków i tradycyjnie pojmowanego finału.
O powrocie do Deadwood mówiono od kilku lat, jednak do niedawna były to tylko luźne przymiarki, z których niewiele wynikało. Jednak szef programowy HBO, Caey Bols, potwierdził, że showrunner Deadwood, David Milch, ma już gotowy scenariusz na dwugodzinny film telewizyjny, który ma stanowić zamknięcie wszystkich wątków i prawowity finał serii.
Przy okazji tej wiadomości urósł mój apetyt na powroty innych kultowych serii, które skończyły się za szybko.
Całkiem niedawno, Damon Lindeloff, twórca Lost: Zgubieni, oznajmił, że powrót serii jest kwestią czasu.
Zważywszy na to, jak rozczarowujący był finałowy sezon Zagubionych, i że zamiast odpowiedzieć na postawione wcześniej pytania, nagromadził jeszcze więcej tajemnic, z miłą chęcią zobaczyłbym solidne domknięcie tej historii, choćby w kilkuodcinkowej mini-serii.
Od lat marzy mi się też drugi sezon Freaks and Geeks, jednego z najlepszych seriali, które kiedykolwiek oglądałem.
Nikt nie zdołał z takim wyczuciem pokazać wszystkich aspektów dojrzewania i bycia w liceum i zarazem stworzyć doskonały dramat obyczajowy. Freaks and Geeks doczekało się jedynie jednego sezonu i aż prosi się o więcej.
Z miłą chęcią powróciłbym też do wyjątkowego świata artystów cyrkowych z mocno lynchowskiego Carnivale.
Serial dorobił się jedynie dwóch sezonów. Nie miał on wprawdzie zbyt wielkiego potencjału masowego odbioru, bo jednak był dość powolny i specyficzny, ale dwa sezony to zdecydowanie za mało na obcowanie z tym niezwykłym światem trupy cyrkowej.
Jesteśmy właśnie w trakcie wielkiego powrotu Twin Peaks, którego kompletnie się nie spodziewałem jeszcze kilka lat temu. Sprawia to, że moja skromna lista życzeń wcale nie jest nieprawdopodobna. Powrotu Deadwood kompletnie się nie spodziewałem, a okazało się, że jest to tylko kwestia czasu. Pozostaje nam czekać na konkretną datę premiery.