Były pułkownik polskiego wywiadu gubi się w gąszczu szpiegów, emocji i słów. Zamęt - recenzja
Powieści Vincenta V. Severskiego od kilku lat robią niezwykłą karierę na rynku książek sensacyjnych. Autor bestsellerowej serii Nielegalni doczeka się nawet niedługo adaptacji serialowej wyprodukowanej przez Canal+. Jak w tym kontekście prezentuje się jego najnowsza powieść, Zamęt? Przeciętnie prawie w każdym aspekcie.
OCENA
Vincent V. Severski to pseudonim literacki byłego pułkownika polskiego wywiadu, który przez lata zajmował kierownicze stanowisko w Agencji Wywiadu. Nagradzany orderami przez politków w Polsce i za granicą Severski doskonale zna kulisy najsłynniejszych afer szpiegowskich ostatnich kilkunastu lat. Jego wiedza o procedurach i biurokracji w służbach oraz działaniach wywiadowczych jest nie do podważenia. Autor Zamętu wie, że życie szpiega bardzo rzadko przypomina przebłyski z filmów o Jamesie Bondzie.
Realistyczne podejście do działalności szpiegowskiej nie zawsze przekłada się jednak na wciągającą powieść.
Zamęt opowiada historię porwania w Pakistanie polskiego biznesmena, który wkrótce okazuje się agentem polskiego wywiadu. Jego strata będzie bolesnym ciosem nie tylko dla nowego premiera, ale także szefa Agencji Wywiadu. Wszystko dlatego, że Henryk Olewski był ważnym ogniwem w nielegalnej akcji werbunkowej byłego rosyjskiego szpiega. Na ratunek porwanego wyrusza tajna komórka zwana Sekcją. Jej działania może pokrzyżować jednak obecność współpracującego z Rosjanami zdrajcy na najwyższym szczeblu polskiego wywiadu.
Tak w dużym skrócie przedstawia się fabuła Zamętu. Severski z dużą wprawą umiejscawia wydarzenia powieści we współczesnym układzie geopolitycznym. Na pierwszy plan wybijają się zmiany polityczne w Polsce, terrorystyczna działalność Państwa Islamskiego i walka o wpływy na Bliskim Wschodzie między USA a Rosją. To właśnie dbałość o wiarygodność tła jest największym atutem powieści Severskiego.
Dotyczy to także postaci, których przeszłe losy i obecne motywacje zostają zarysowane z dużym wyczuciem do barwnych szczegółów. Dzięki temu cały czas wiadomo kto jest kim w tej szpiegowskiej układance. Mimo, że akcja Zamętu śledzi poczynania ponad dziesięciu różnych postaci.
Severski ma dryg do kształtowania wyrazistych, niemal filmowych scenek. Znacznie gorzej poszło mu opanowanie warsztatu pisarskiego.
Wyraźnie widać, że autorowi Nielegalnych daleko do bycia profesjonalnym pisarzem. Nie byłby to może wielki zarzut, gdyby Severski nie popełniał czasem błędów godnych najgorszego amatora. Narrator w Zamęcie ciągle się powtarza i bez przerwy tłumaczy działania bohaterów, zamiast je opisywać. Severski nie potrafi pokazać emocji odczuwanych przez swoich bohaterów inaczej niż przez dosyć toporne i schematyczne gesty, takie jak drżenie rąk i pocenie.
O ile Zamęt rzetelnie opisuje działalność szpiegowską, o tyle nie potrafi połączyć tego z suspensem i napięciem. Rozwiązanie zagadki rosyjskiego szpiega w Agencji Wywiadu robi się oczywiste nadzwyczaj szybko – tylko dlatego, że Severski nie potrafi ukryć własnych emocji wobec bohaterów. Często też jedzie na schematach, które nie zostają wsparte niczym więcej. Mimo że miejsce akcji przeskakuje między Warszawą, Atenami, Moskwą, RPA i Pakistanem, w rzeczywistości wydarzenia toczą się bardzo statycznie. Większość scen w powieści Severskiego dzieje się ciągle w tych samych pomieszczeniach.
Zamęt cierpi też na największą chorobę współczesnej literatury popularnej. To powieść sztucznie napompowana.
Książka ciągnie się przez 524 strony, choć przez większość czasu niewiele się dzieje. Zamęt spokojnie można by skrócić o sto stron, a fabuła nic by na tym nie straciła. Taka jednak panuje obecnie moda i Severski był zapewne zobligowany do sztucznego przedłużania intrygi i ciągłego powtarzania scen. Co gorsza, mimo nader obszernej objętości mnóstwo wątków rozpoczętych w powieści nie znajduje żadnego rozwiązania. Bohaterowie stykają się z różnymi sytuacjami, ale w większości nie ponoszą ich konsekwencji. Duża część postaci w ostatnim akcie po prostu znika. Severski nigdy do nich nie wraca, całą intrygę rozwiązując w finałowych rozdziałach niczym Herkules Poirot. Nawet jeśli założymy, że ich wątki będą kontynuowane w kolejnych częściach serii, to w niczym nie usprawiedliwia to słabości książki byłego pułkownika.
Zamęt nigdy w swoim założeniu nie miał być powieścią perfekcyjną. Gorzej, że jest znacznie gorszą książką niż miał szansę. Po pierwszych kilkudziesięciu stronach zapowiadało się na smakowite czytadło. Severski udanie kształtuje scenę wydarzeń, nie potrafi jednak w odpowiedni sposób pokierować fabułą i jej odtwórcami. Jeśli z tego zamętu wyjdziecie z bólem głowy, to tylko dlatego, że będziecie znużeni dalszym czytaniem.