REKLAMA

Zgadzam się z jury festiwalu Sundance. Krystyna Janda w filmie „Słodki koniec dnia” jest doskonała

„Słodki koniec dnia” w reżyserii Jacka Borcucha porusza pięknymi obrazami i niezwykle ważną tematyką. Dawno nie widzieliśmy tak świetnej roli Krystyny Jandy.

słodki koniec dnia recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Europejski kryzys uchodźczy widziany oczami mieszkającej od lat we Włoszech Polki, która straciła rodzinę w Holokauście. Kobiety dojrzałej, wielokrotnie nagradzanej i wolnej. Jacek Borcuch obiera dość nieoczywistą i ryzykowną perspektywę, na szczęście nie wykłada się na niej, zaś wątek ideologiczny brzmi bardzo przekonująco i sensownie. Bez zbędnego patosu.

Maria Linde (Krystyna Janda), polska poetka, laureatka Nagrody Nobla, mieszka razem z rodziną we włoskim miasteczku Volterra.

Rytm życia na prowincji wyznaczają codzienne zwykłe czynności - zakupy ryb w porcie, odwiedziny listonosza, wspólne rodzinne posiłki. Maria zdaje się lubić to życie, jednak narzucane przez społeczeństwo podziały zaczynają jej coraz bardziej przeszkadzać. Po tragicznym zamachu w Rzymie Linde wygłasza kontrowersyjną przemowę podczas oficjalnej miejskiej uroczystości. Nie ma zamiaru się z tego tłumaczyć ani wyjaśniać, mimo że konsekwencje jej wystąpienia dosięgają całą jej rodzinę.

Historia prostego życia na włoskiej prowincji podszyta jest ekstremalnie istotnym tematem, który autorom scenariusza, Jackowi Borcuchowi i Szczepanowi Twardochowi, udaje się poprowadzić w sposób subtelny, nienachalny, ale i przekonujący. Chodzi o wspomniany kryzys emigracyjny i coraz większe podziały w Europie.

Główna bohaterka filmu buntuje się przeciwko hipokryzji i obojętności w stosunku do zmian, które coraz bardziej dają o sobie znać.

Świetne zdjęcia Michała Dymka prezentują idylliczną krainę pozornej beztroski i spokoju. Kadry przywodzące na myśli bezkresne toskańskie pejzaże maskują coraz większy niepokój i uprzedzenia społeczności małego miasteczka. Linde, która nawiązuje romans z młodym emigrantem ma coraz bardziej dość tego udawania.

Wykreowana przez świetną Krystynę Jandę bohaterka jest postacią złożoną, nieoczywistą, spontaniczną, pełną ukrytych intencji, jednocześnie otwartą i tolerancyjną. To doskonała, wyjątkowa kreacja, niepodobna do innych ról, które znamy z portfolio Jandy. Nie dziwi decyzja jury tegorocznego festiwalu Sundance, które przyznało Jandzie nagrodę za tę właśnie rolę.

W filmie „Słodki koniec dnia” do głosu często dochodzi melancholia i poczucie zbliżającego się zagrożenia.

REKLAMA

Twórcy rozważnie dozują nam informacje na temat bohaterów, pozwalając nam najpierw zaprzyjaźnić się z nimi. Pomagają w tym choćby zgrabnie skonstruowane dialogi. Choć „Słodki koniec dnia” podejmuje ważny temat, robi to w sposób subtelny i delikatny, zaś na pierwszy plan wysuwa piekielnie interesującą główną bohaterkę. Dawno nie widzieliśmy tak świetnej roli Krystyny Jandy.

„Słodki koniec dnia” 10 maja 2019 trafił do polskich kin.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA