REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

"Slumber" nieudanie przedstawia światu słowiańskiego demona – recenzja Spider’s Web

A zapowiadało się co najmniej intrygująco, jako że Slumber dotyka materii snów i polskiego folkloru. Niestety, dostajemy niewiele ponad średnio udanego straszaka, który na dobrą sprawę słabo straszy.

09.11.2017
17:15
slumber recenzja
REKLAMA
REKLAMA

W "Slumber" demonem, z którym musi zmierzyć się główna bohaterka (grana przez Maggie Q) jest Nocnica. Wywodzi się ona z demonologii słowiańskiej. Żeruje na śpiących dzieciach, które nie potrafią przejść z fazy snu płytkiego do głębokiego. O Nocnicy mówiło się zarówno na Śląsku, wtedy gdy dzieci budziły się z płaczem ze snu, a także np. na Mazowszu jeszcze na początku XX wieku.

Główną bohaterką "Slumber" jest dr Alice Reynolds, która zajmuje się badaniem snów i nieprawidłowościom z nimi związanymi. W dzieciństwie straciła ona swojego brata, który podczas lunatykowania wypadł przez okno i zapewne to wydarzenie pokierowało ją na tę, a nie inną ścieżkę zawodową.

Do Alice zgłasza się rodzina nękana koszmarami sennymi i tracąca nad sobą kontrolę podczas lunatykowania. Z początku pani doktor podchodzi do przypadku jak do każdego innego, ale później okazuje się, że owa rodzina nękana jest przez siły paranormalne.

Pierwszy akt, jak w sporej części tego typu horrorów, jest całkiem interesujący. Mamy zawiązanie akcji, tajemnicę, zagadkę sfery snów i demona czyhającego na małe dzieci.

Same sceny nawiedzania przez Nocnicę są wprawdzie dość dobrze i sugestywnie pokazane, ale mimo wszystko ogląda się je bez przejęcia.

"Slumber" nie ma raczej szans na powtórzenie sukcesu "Obecności" czy innych współczesnych horrorów, które ewidentnie przeżywają obecnie swój wielki renesans. To dość standardowo zrealizowany straszak, ale nie wychodzący poza przeciętność. Aktorstwo jest solidne. W sumie nawet bardziej przekonująco wypadła nawiedzana przez Nocnicę rodzina niż Maggie Q, która nie bez powodu nie zrobiła wielkiej kariery w Hollywood, jako że jest dość przeciętną aktorką.

slumber film

Najgorsze w "Slumber" jest to, że film nie straszy, ogląda się go beznamiętnie.

Inni widzowie siedzący obok mnie cały czas się wiercili, wychodzili do łazienki, a scena finałowa wzbudzała więcej śmiechu niż przerażenia. Nie ukrywam, że i moje odczucia względem tego, co widziałem na ekranie były dość podobne.

REKLAMA

A szkoda. Słowiańska mitologia kryje w sobie wiele ciekawych postaci, demonów, zjaw i opowieści, z których rzadko kiedy czerpią filmowcy, tak rodzimi jak i tym bardziej zagraniczni. "Slumber" pozwalał więc mieć nadzieję, że Hollywood otworzy się na bliskie nam motywy regionalne i znajdzie dla nich miejsce w popkulturze.

Niestety, raczej się tak nie stanie. Choć film to nieszkodliwy i w miarę krótki (ok. 80 minut), więc ewentualny seans nie powinien być dla nikogo totalną stratą czasu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA