Cenzura seriali animowanych trwa. 5 odcinków „South Park” zniknie z VOD, a zmiany dotkną też „Big Mouth”
Ostatnie tygodnie upłynęły Amerykanom na przeżywaniu wydarzeń związanych ze śmiercią George'a Floyda i akcją Black Lives Matter. Zmiany dotknęły również popularnych seriali komediowych. Białe aktorki grające ciemnoskóre bohaterki w „Big Mouth” i „Central Park” właśnie zrezygnowały z pracy, a HBO Max kontynuuje cenzurowanie kultowych animacji.
Sprawa tragicznej śmierci George'a Floyda po raz kolejny pokazała całym Stanom Zjednoczonym, że brutalność policji wobec czarnoskórych obywateli jest faktem. Wydaje się jednak, że tym razem w końcu doprowadzi to do prawdziwych zmian w społeczeństwie. A jeśli nie w całości, to przynajmniej w jego hollywoodzkiej części. Amerykański przemysł filmowy od kilku lat jest bowiem bardziej skory do przyjmowania lewicowej wrażliwości i uznawania praw mniejszości.
Akcja Black Lives Matter coraz częściej wpływa więc na zmiany dokonywane w obsadach kręconych produkcji i bibliotekach serwisów VOD. W minionym tygodniu mieliśmy do czynienia z czasowym usunięciem „Przeminęło z wiatrem” i odcinka serialu „Hotel Zacisze” (obie produkcje powróciły już na HBO Max i BBC z odpowiednimi oznaczeniami), a także decyzją aktorki Tiny Fey o usunięciu epizodów „Rockefeller Plaza 30” z tzw. blackface (to samo właśnie spotkało „Hożych doktorów”). To jednak nie koniec zmian.
Missy z „Big Mouth” i Molly z „Central Park” nie będą już grane przez białe aktorki. Jenny Slate i Kristen Bell zrezygnowały z własnej woli.
Obie aktorki wyraziły żal, że zdecydowały się grać postacie mające mieszanych rodziców (w obu przypadkach jedno z rodziców dziewczynki jest czarnoskóre a drugie białe). Początkowo miały to uważać za dobry pomysł i tłumaczyć taką decyzję przed sobą. Ostatecznie uznały jednak, że postaci z mniejszości powinny grać osoby o tym samym kolorze skóry. Na obecną chwilę nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi Slate w serialu platformy Netflix, ani kto będzie podkładać głos pod Molly w „Central Park” Apple TV+.
Nie jest to oczywiście pierwsza tego typu sprawa na amerykańskim rynku. W zeszłym roku głośno zrobiło się o postaci Apu Nahasapeemapetilona z serialu „Simpsonowie”. Popularnego bohatera pochodzenia indyjskiego grał od początku istnienia animacji aktor Hank Azaria. W ostatnich latach coraz częściej zaczęły się jednak pojawiać głosy, że Apu bazuje na rasistowskich stereotypach. Twórcy „Simpsonów” początkowo bronili się przed krytyką, ale ostatecznie Azaria zrezygnował z dalszego wcielania się w bohatera, którego rola została zresztą znacząco ograniczona w najnowszych epizodach. Przeciwnicy postaci Apu niestety nie dostrzegli, że hitowy serial komediowy jest pełen stereotypów związanych z różnymi rasami i grupami narodowościowymi, bo taka już jego rola.
Inną strategię przyjął za to Raphael Bob-Waksberg, czyli pomysłodawca i showrunner serialu „BoJack Horseman”. Twórca przez lata unikał dyskusji na temat, dlaczego Diane Nguyen będąca pochodzenia amerykańsko-wietnamskiego jest grana przez białą aktorkę. Z czasem zaczął jednak udzielać wywiadów na ten temat, a ostatnio całkowicie zmienił swoją opinię w tej sprawie. Dlatego oficjalnie przeprosił za wcześniejszą decyzję i podkreślił, że widzi od tej pory swój błąd.
Świat animacji żyje też w ostatnim czasie cenzurą ze strony HBO Max. Po „Looney Tunes” przyszła pora na „South Park”.
Na debiutujący pod koniec maja serwis VOD spadły w ostatnim czasie gromy, ponieważ zdecydował się pozbawić bohaterów klasycznych kreskówek dostępu do broni palnej. Przypadek „Miasteczka South Park” wywoła zapewne nieco mniejsze poruszenie, ponieważ nie jest to zupełnie nowa sprawa. HBO Max nie pokaże bowiem pięciu epizodów: „Super Best Friends”, „Cartoon Wars” (część 1. i 2.) oraz „200” i „201”. Wszystkie zostały zablokowane z tego samego powodu – bo przedstawiają wizerunek islamskiego proroka, Mahometa.
Kontrowersyjne epizody wyemitowane pierwotnie na antenie Comedy Central od wielu lat nie są już dostępne legalnie online i nie powtarza się ich w telewizji. Oficjalnym powodem cenzury w tym wypadku jest jednak dbałość o bezpieczeństwo twórców. Po pierwotnej emisji odcinków „Cartoon Wars” i późniejszych „200” i „201” pod adresem Matta Stone'a, Treya Parkera i szefów Comedy Central pojawiały się śmiertelne groźby. Dlatego choć obaj twórcy nie są zachwyceni z obecnego stanu rzeczy, to od wielu lat nie protestują przed cenzurowaniem wspomnianych epizodów.