Disney wyrzucił ze swojego planu wydawniczego "Star Wars: Rogue Squadron" w reżyserii Patty Jenkins, a kolejny film z odległej galaktyki trafi do kin dopiero w 2025 r. Nie wiemy jeszcze, jaki będzie nosić tytuł i o czym opowie, ale jedno jest pewne: rycerze Jedi i spółka będą mierzyć się z Avengersami. W walce o box office.
Disney+ w rekordowo niskiej cenie. Subskrypcję możesz wykupić tutaj - tylko do 19.09.
"Gwiezdne wojny" po wykupieniu praw do tej marki przez Disneya nie radzą sobie tak dobrze, jak należący do tej korporacji Marvel. Tak jak seriale i kinowe spin-offy sagi "Star Wars" wyszły super, tak nowa trylogia filmów, opowiadająca o dalszych losach klanu Skywalkerów, podzieliła fandom i rozczarowała wielu widzów. W rezultacie status rozgrzebanych filmowych projektów brzmi: "to skomplikowane". No i prędko się to nie zmieni.
Czytaj też:
"Gwiezdne wojny" wrócą do kin dopiero za trzy lata, a "Rogue Squadron" traci datę premiery.
Tak jak w Disney+ można już obejrzeć seriale takie jak "Mandalorianin", "Księga Boby Fetta" oraz "Obi-Wan Kenobi", a zaraz dołączy do nich "Andor", tak w świecie kina panuje teraz straszna posucha. Ostatni film z uniwersum "Star Wars", czyli "Gwiezdne wojny - historie. Han Solo", trafił na srebrne ekrany ponad cztery lata temu (dokładnie 25 maja 2018) i okazał się finansową klapą (nie ze swojej winy). Na następny poczekamy zaś jeszcze trzy lata. Co najmniej.
Pod koniec ubiegłego tygodnia gruchnęła przy tym wieść, że "Rogue Squadron", czyli film o słynnej Eskadrze Łotrów od Patty Jenkinks zaplanowany na 22 grudnia 2023 r., nie zostanie ukończony na czas. Tak naprawdę nie zdziwię się jednak, jeśli zostanie on skasowany całkiem ze względu na porażkę poprzedniego filmu tej reżyserki, czyli "Wonder Woman 84" (był on jedną z najgorszych adaptacji komiksów o superbohaterach).
Rycerze Jedi kontra Avengersi
Tak jak odłożenie do szuflady "Rogue Squadron" (przynajmniej do czasu znalezienia nowego reżysera albo innej reżyserki) uznaję za dobrą decyzję, tak nie do końca rozumiem, dlatego Disney szykuję się na powtórkę z "Hana Solo". Film o młodości słynnego przemytnika okazał się całkiem przyjemny, ale położył go... marketing. Korporacja wszystkie siły rzuciła na front walki z Thanosem i promowała w 2018 r. film "Avengers: Infinity War", niestety kosztem "Gwiezdnych wojen".
To o tyle dziwne, że można było odnieść wrażenie, że ta nieformalna wojna domowa "Gwiezdnych wojen" z superbohaterami Disneya się już zakończyła. Po tym, jak "Obi-Wan Kenobi" i "Ms. Marvel" były emitowane niemalże równocześnie, co zapewne położyło się na wynikach oglądalności obu seriali (bo doba widzów nie jest z gumy), Myszka Miki opóźniła premierę serialu "Andor", robiąc miejsce dla "She-Hulk". Niestety w kalendarzu premier kinowych znowu robi się ciasno.
Wedle obecnego planu kolejne "Gwiezdne wojny" mają trafić na ekrany kin 9 grudnia 2025 r.
Pomijając już fakt, że w zasadzie to nie wiadomo, który z rozgrzebanych projektów Disney planuje ukończyć i wydać za trzy lata, to 2025 r. znowu będzie należeć do "Avengersów". Do kin trafią wtedy aż dwa filmy o tej superbohaterskiej formacji, czyli "Avengers: The Kang Dynasty" oraz "Avengers: Secret Wars" (odpowiednio 2 maja 2025 r. i 7 listopada 2025 r.).
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że jeśli faktycznie zaraz po premierze drugiego z filmu o "Avengersach" pojawią się pierwsze "Gwiezdne wojny" od lat, to znów nie wyjdą one z cienia opowieści o herosach Marvela (oni są dla Disneya takim pewniakiem). Biorąc pod uwagę jednak to, że firma już się sparzyła na "Hanie Solo", nie zdziwię się, jeśli data premiery kolejnego filmu "Star Wars" zostanie zmieniona - nie jest ona przecież zapisana w kamieniu.
Jednocześnie jako fan odległej galaktyki jestem zasmucony, że aż tak długo będziemy czekać na kolejny film z tego uniwersum, ale w obecnej sytuacji jestem zadowolony, że Disney postanowił złapać oddech i przemyśleć swoją strategię. Seriale aktorskie dały mi nową nadzieję i przywróciły wiarę w to uniwersum, a premiery "Andora" wprost nie mogę się doczekać. Oby teraz i w kinie Disney skutecznie kontratakował i powrócił w chwale.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.