REKLAMA

Zobacz swój ulubiony moment z „Gwiezdnych wojen” w animowanej wersji. Te krótkie filmy są świetne

„Gwiezdne wojny” to jedna z najważniejszych filmowych sag w historii kina. Liczba ikonicznych momentów z serii jest naprawdę ogromna. Każdy fan ma swoją ulubioną scenę, a wiele z nich doczekało się przeróbki na modłę współczesnej animacji. Jak prezentują się najciekawsze filmiki Star Wars Galaxy of Adventures?

star wars galaxy of adventues
REKLAMA
REKLAMA

Po 1977 roku popkultura nigdy nie miała już być taka sama. To właśnie wtedy na ekrany amerykańskich kin trafiły „Gwiezdne wojny” (później dodano podtytuł „Nowa nadzieja”). Film dał początek nie tylko filmowej sadze George'a Lucasa, ale też tysiącom książek, komiksów, gadżetów, gier i zabawek. „Star Wars” stały się wraz z upływem lat największą popkulturową marką na świecie.

W dziele George'a Lucasa zakochanych jest już kilka pokoleń widzów. A każdy z nich ma swoją ulubioną scenę lub moment z gwiezdnej sagi. Dlatego w listopadzie zeszłego roku ogłoszono plany stworzenia serii krótkometrażowych animacji przedstawiających najważniejsze, najbardziej kultowe wydarzenia, pojedynki i postaci z filmów. To nie pierwszy raz, gdy „Gwiezdne wojny” flirtują ze stylem krótkich filmów animowanych. Przed premierą „Zemsty Sithów” swą słynną serię shortów stworzył Genndy Tartakovsky. Tegoroczna seria ma jednak swój własny, specyficzny styl i tematykę. Nowe filmiki tworzone w ramach Star Wars Galaxy of Adventures publikowane są za darmo na YouTubie.

Najlepsze animacje Star Wars Galaxy of Adventures:

Luke zaufał Mocy

Atak na pierwszą Gwiazdę Śmierci to bezsprzecznie jeden z najbardziej kultowych momentów w serii. Koncept okazał się tak dobry, że został później wykorzystany ponownie w „Powrocie Jedi” (lepiej) i „Przebudzeniu Mocy” (gorzej). Scena ataku Rebeliantów w X-Wingach na stację kosmiczną zapisała się na zawsze pamięci widzów, choć na poziomie technicznym było to widowisko nieco ograniczone. Zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy. Zaprezentowana animacja na szczęście potrafi podkręcić wrażenia o sto procent, nie gubiąc jednocześnie emocji zawartych w oryginale. Dość powiedzieć, że moment, w którym Luke zawierza Mocy wciąż niesie kolosalny ładunek emocjonalny.

Darth Vader i potęga Ciemnej Strony

Darth Vader to antagonista idealny. Groźny, inteligenty, tajemniczy, okrutny, a przy tym niepozbawiony sensownych motywacji. Niewielu czarnych charakterów może się z nim równać. Być może dlatego tak wiele osób poczuło się zawiedzionych wyobrażeniem młodszego Anakina Skywalkera w prequelach. Bo choć zaprezentowano tam kilka ciekawych konceptów związanych z tym bohaterem, to do ideału było bardzo daleko. Nie oznacza to jednak, że poza oryginalną trylogią nie stworzono niczego ciekawego w związku z Vaderem. Star Wars Galaxy of Adventures przypomina scenę z „Łotra 1”, w którym Sith masakruje Rebeliantów w zamkniętej przestrzeni. I robi to równie brutalnie w animacji, co w aktorskim filmie.

R2-D2 ratuje sytuację

Popularność BB-8 z trylogii Disneya jest nie do podważenia, ale pomarańczowy droid wciąż nie może równać się z R2-D2. Niebieski astromech jako jeden z niewielu pojawił się we WSZYSTKICH częściach gwiezdnej sagi (nie uwzględniam tu spin-offów). I nietrudno zrozumieć, dlaczego. Jego piski i świergoty brzmią równie ciekawie, co uroczo. Ale R2 to nie jest tylko maskotka, a raczej pełnoprawny członek walki z Imperium (a wcześniej Separatystami). I nieraz ratował skórę bohaterom „Gwiezdnych wojen”. Miał też swój ogromny udział przy zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci. O czym przypomina powyższy materiał.

Imperator i jego plany

Wbrew obiegowej opinii prequele „Gwiezdnych wojen” zrobiły sporo dobrego dla serii. Sprawiły choćby, że Imperator Palpatine z tajemniczego, ale jednowymiarowego przeciwka przerodził się w mistrza manipulacji i jedną z najciekawszych postaci całej sagi. Star Wars Galaxy of Adventures przypomina, w krótkim filmiku część najważniejszych machinacji Palpatine'a. Mroczny Lord wygląda w nim równie przerażająco, co hipnotyzująco. Ale taki właśnie czar Dartha Sidousa.

Yoda kontra Hrabia Dooku: Reinterpretacja

Warto pamiętać, że nowe animacje nie są dokładnym odzwierciedleniem scen z filmów. W różnym stopniu się nimi inspirują, ale styl medium i wiek odbiorców każe też dokonywać nowych wyborów. Czasem zmiany ograniczają się do zmiany długości konkretnej sceny lub zwiększenia jej wizualnej „atrakcyjności”. Niekiedy twórcy pozwalają sobie jednak na głębszą ingerencję i tak jest właśnie w scenie pojedynku Yody z Dooku. Oryginalna scena z „Ataku klonów” spotkała się z wyjątkowo mieszanymi reakcjami. Część chwaliła ciekawy styl walki Dooku, a inni załamywali ręce nad skaczącym jak szalony Yodą. W animacji Star Wars Galaxy of Adventures siłą uderzeń mistrza Jedi zostaje znacznie zwiększona, a reakcje jego przeciwnika podkręcone. Sprawia to ciekawe, ekspresyjne wrażenie i zmienia ton całego pojedynku oraz ucieczki Dartha Tyranusa.

Luke kontra Vader - Pierwsze starcie

Podobne wizualne ingerencje widzimy także w pojedynku Luke'a i Vadera na terenie Miasta w Chmurach. Animatorzy z jednej strony chętnie korzystają z szybkich cięć i kreski rodem z japońskiego anime, a z drugiej częściej wykorzystują płynny styl walki znany z prequeli. Nie każdemu ta zmiana się spodoba (zwłaszcza w przypadku tak ikonicznego pojedynku), ale któż nie chciałby zobaczyć, jak wyglądałaby animowana scena z „Jestem twoim ojcem”?

Han Solo: Szmugler jakich mało

REKLAMA

„Gwiezdne wojny” to zawsze była przede wszystkim opowieść o Skywalkerach. Na ironię losu zakrawa więc fakt, że najpopularniejszym bohaterem serii jest Han Solo. Wygadany przemytnik i późniejszy partner Leii Organy ma charyzmę, styl i łotrzykowski urok. Luke i Anakin są zapewne ważniejszymi postaciami dla fabuły, ale to z Solo widzom najłatwiej się identyfikować. Dokonania Solo przypomniane zostają także w animacji. Mowa tutaj m.in. o rekordowej podróży z Kessel (drobny ukłon w stronę niedawnego spin-offu) i ofercie, którą przemytnikowi złożyło dwóch mężczyzn na planecie Tatooine.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA