Gwiezdne wojny w rękach Disneya, czyli jak bardzo słabe są nowe kanoniczne książki Star Wars
Niedługo nastąpi premiera kolejnej książki z cyklu Star Wars pod tytułem Aftermath, która jako pierwsza ukaże Odległą Galaktykę w czasach pomiędzy zniszczeniem Drugiej Gwiazdy Śmierci a nadchodzącym Przebudzeniem Mocy. Pora podsumować czy dotychczas wydane książki po przejęciu Gwiezdnych wojen przez Disneya okazały się na tyle interesujące, by osłodzić fanom gorycz po skasowaniu całego Expanded Universe.
Przejęcie przez Disneya marki Star Wars okazało się prawdziwym ciosem dla fanów gwiezdnej sagi George’a Lucasa. Nowi właściciele uznali, że budowane przez lata baza kilkuset książek opowiadających między innymi o dalszych losach filmowych bohaterów idzie pod nóż. Od tego czasu ukazało się jednak już całkiem sporo książek należących do nowego kanonu, ale nie trzymają one poziomu perełek ze skasowanego Expanded Universe.
Z pełną listą nowych powieści można zapoznać się na kompleksowej infografice przedstawiającej pełny nowy kanon Gwiezdnych wojen, w której zabrakło tylko jednej serii komiksowej wydanej jeszcze przez wydawnictwo Dark Horse. Wśród powieści przeznaczonych dla dorosłych z nowego kanonu znalazło się pięć pozycji, które można nabyć m.in. w Amazonie. Niestety, książki nie doczekały się jeszcze tłumaczenia na język polski.
“Dark Disciple” - Christie Golden
Ostatnia z wydanych do tej pory, a jednocześnie pierwsza chronologicznie. Akcja powieści jest osadzona w trakcie Wojen Klonów, czyli pomiędzy drugim a trzecim epizodem trylogii prequeli. Tak naprawdę mamy tutaj do czynienia z nowelizacją niewykorzystanych scenariuszy do serialu animowanego Wojny Klonów. Książka nie jest zła, a historia Quinlana Vosa wysłanego przez Radę Jedi z misją zabójstwa Hrabiego Dooku jest miłym nawiązaniem do starego kanonu. Fani jednak mogą zgrzytać zębami czytając na kartach "Dark Disciple" o trudnym sojuszu jednego z ważniejszych bohaterów Wojen klonów z upadłą Jedi imieniem Asajj Ventress.
“Tarkin” - James Luceno
Druga w kolejności, patrząc na fikcyjną linię czasową, jest książka o tytule "Tarkin" opowiadająca historię imperialnego moffa, który dwie dekady później zginął na mostku pierwszej Gwiazdy Śmierci. Niestety, to chyba najsłabsza z wymienionych pozycji. Czytałem ją zaraz po premierze... a po kilku miesiącach wyfrunęła mi z głowy cała fabularna intryga. Nie pomogło nawet to, że autorem powieści jest weteran gwiezdnowojennej literatury mający w dorobku wiele świetnych książek ze starego kanonu.
“Lords of the Sith” - Paul S. Kemp
Na jedną z ciekawszych pozycji nowego kanonu zapowiadało się "Lords of the Sith" czyli opowieść o Mistrzu i Uczniu - Imperatorze i Darthie Vaderze. Niestety, książka okazała się bardzo przeciętna i wbrew temu, co sugeruje tytuł i okładka nie skupia się na Mrocznych Lordach. Bardzo wiele stron poświęconych jest połączeniu wątków i trzecioplanowych bohaterów serialu The Clone Wars z postaciami nowszego serialu telewizyjnego Rebels. Książki nie ratują nowe postaci, chociaż wedle pierwszych zapowiedzi jedna z nich ma odegrać ważną rolę w nadchodzącym Aftermath.
“A New Dawn” - John Jackson Miller
To czwarta chronologicznie powieść "dla dorosłych", chociaż stanowi tak naprawdę wstęp do serialu Rebels przeznaczonego dla młodszych widzów. Na kartach "A New Dawn" dowiadujemy się, jak poznał się niedoszły rycerz Jedi Kanan i rebeliantka z krwi i kości rasy Twi'lek - Hera. Dalsze losy obu postaci można śledzić na ekranie telewizora lub komputera, ale znajomość książki bynajmniej nie jest wymagana by się przy nim dobrze bawić. Sama powieść jest jedną z lepszych w nowym kanonie, ale patrząc na poziom pozostałych pozycji nie jest to żadne specjalne osiągnięcie.
“Heir to the Jedi” - Kevin Hearne
Opowieść o pierwszych miesiącach udziału Luke'a Skywalkera w Rebelii i jego pierwszych krokach na drodze ku zostaniu rycerzem Jedi miała pierwotnie wchodzić w skład starego kanonu jako ostatnia część antologii traktującej o głównych bohaterach Nowej Nadziei. Disney ogłosił jednak skasowanie Expanded Universe jeszcze przed premierą "Heir to the Jedi" i zgrabnym ruchem przemodelowano ją tak, by pasowała do nowego uniwersum zgodnego z wizją J.J. Abramsa. Nie zmienia to faktu, że to kolejna książka, której brak w mojej cyfrowej biblioteczce nie byłby żadną stratą. Pisana jest bardzo prostym językiem, a przedstawiona w niej historia młodego Luke'a jest mocno naciągana.