Widmo strajku amerykańskich scenarzystów coraz bliższe. Co z ulubionymi filmami i serialami?
To już nie są tylko kuluarowe pomruki i ciche głosy niezadowolenia. Wytwórnie filmowe i telewizyjne są przerażone z uwagi na swoje nieprzygotowanie do zbliżającej się groźby generalnego strajku scenarzystów.
Są coraz mniejsze szanse na dogadanie się Amerykańskiej Gildii Scenarzystów i Stowarzyszenia Producentów Telewizyjno-Filmowych w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli negocjacje nie dojdą do skutku, a wiele wskazuje na to że do tego dojdzie, to najprawdopodobniej już od przyszłego miesiąca rozpocznie się strajk generalny scenarzystów.
A to oznacza poważne kłopoty w zasadzie dla wszystkich. Telewizje amerykańskie już szykują plany awaryjne w formie emitowania materiałów bez scenariusza lub wciskanie w ramówki starszych filmów i seriali. Rozważane jest też położenie większego nacisku na treści sportowe i newsowe. Skutki tego strajku będą jednak odczuwalne dla widzów znacznie później.
13 tysięcy członków Amerykańskiej Gildii Scenarzystów wstrzyma swoją pracę.
Według informacji jakie zebrał Hollywood Reporter, stacje telewizyjne mają już opracowanych około 70 napisanych i wyprodukowanych bądź w trakcie zaawansowanej produkcji pilotów nowych seriali. To normalne, że od odcinka pilotowego do właściwego serialu mija nieco czasu, jednak tym razem ta przerwa może być znacznie dłuższa. Nastąpi też przerwa w opracowywaniu filmów pełnometrażowych.
Niektórzy są przygotowani. Marvel Studios przewidział potencjalne problemy i zawczasu przyspieszył produkcję Avengers: Infinity War i Ant-Man and the Wasp, choć jeśli się okaże, że wymagają zmian w scenariuszach już podczas realizacji, to może być problem.
Warner Bros. również próbuje być przygotowanym, przyspieszając prace nad Rampage i Crazy Ruch Asians. Na tym jednak na razie koniec.
To nie można zatrudnić innych scenarzystów?
To nie takie proste. Amerykańska Gildia Scenarzystów nie toleruje łamistrajków, z kolei każdy szanujący się scenarzysta do tej gildii zwyczajowo należeć musi. To oznacza, że żaden uznany scenarzysta nie tknie się nawet do jednej linijki dialogów podczas trwania strajku.
Pamięta o tym Daniel Craig, który w przywoływanym przeze mnie wyżej tekście Hollywood Reportera gorzko wspomina produkcję Quantum of Solace, podczas której wybuchł podobny strajk w wyniku którego… musiał sam sobie dopisywać kwestie dialogowe, na czym – według swojej oceny – się kompletnie nie zna.
Scenarzyści domagają się podwyżek, które – według szacunków – oznaczałyby zwiększenie wypłat o łącznie 535 mln dol. Tymczasem wytwórnie są gotowe zaoferować podwyżki o łącznej wartości 180 mln dol. Nietrudno zauważyć, że te kwoty znacząco się od siebie różnią.
Wszyscy chcą, by branża się nie załamała. W tym scenarzyści. Miejmy nadzieję, że uda się jednak znaleźć jakiś kompromis. W przeciwnym razie… cóż. Trzeba będzie bliżej przyglądać się europejskim i azjatyckim produkcjom…