REKLAMA

Nowy tom komiksu „Stranger Things” już dostępny w Polsce. O czym opowiada „Stranger Things: Prosto w ogień”?

Serial „Stranger Things” w ciągu ostatniego roku bardzo mocno poszerzył swoje uniwersum dzięki książkom i komiksom opowiadającym dodatkowe historie z tego świata. Wiele z nich dotyczy wcześniejszych działań dra Martina Brennera i jego podopiecznych z laboratorium w Hawkins. Nie inaczej jest w nowym tomie „Stranger Things. Prosto w ogień”.

stranger things netflix
REKLAMA
REKLAMA

Decyzja platformy Netflix, żeby wykorzystać swoją (prawdopodobnie) najpopularniejszą serię jako trampolinę dla szeregu dodatkowych produktów, nie powinna nikogo dziwić. To racjonalny wybór nie tylko ze względu na stronę finansową, ale też potencjalne zainteresowanie widzów. Bo przecież po emisji 3. sezonów „Stranger Things” nadal wiemy bardzo niewiele na temat prawdziwych motywacji doktora Martina Brennera, wpływu ZSRR na sytuację w Hawkins, czy choćby czym tak naprawdę jest Druga Strona.

Potencjał do poszerzania uniwersum na bazie pokazanych w serialu wątków drugo- i trzecioplanowych jest więc olbrzymi. Efekt finalny starań Netfliksa i zatrudnionych przez niego twórców do tej pory był jednak stosunkowo przeciętny. Głównie dlatego, że większość powstałych książek i komiksów została poświęcona na pokazanie tego, co działo się przed wydarzeniami znanymi z serialu. „Mroczne umysły” opowiadały historię narodzin Jedenastki, „Ciemność nad miastem” pokazywała wycinek z życia Jima Hoppera, a „Szóstka” zwracała uwagę na wcześniejsze obiekty badań Brennera . Z kolei „Po drugiej stronie” oraz „Wszyscy mówią na mnie Max” przedstawiały wydarzenia 1. i 2. sezonu odpowiednio z perspektywa Willa Byersa i Max Mayfield.

Komiks „Stranger Things. Prosto w ogień” stanowi bezpośrednią kontynuację historii pokazanej w 2. tomie serii.

Stranger Things. Szóstka” pokazywało życie w Laboratorium Hawkins przed startem akcji 1. odsłony serialu. Okazało się, że w wyniku zamieszania wzbudzonego przez Terry Ives z ośrodka spróbowali uciec Trójka, siostra Dziewiątki i Szóstka (ta ostatnia poświęciła swoje życie, żeby plan zakończył się powodzeniem). Wspomniane osoby spotykamy ponownie w nowym komiksie, ale po dłuższym czasie. Dziewięć i Pół jest więc już nastolatką, a jej towarzysz ma 25 lat.

stranger things netflix
Foto: Stranger Things. Prosto w ogień

Ricky i Marcy, bo takie imiona naprawdę noszą bohaterowie, podróżują z miejsca na miejsce, żeby uniknąć wykrycia i odnaleźć inne dzieci skrzywdzone przez Brennera. W trakcie swoich podróży natrafiają na ślad działalności Ósemki i jej gangu postanawiają więc ją odnaleźć. Dziewczyna zdradza im, że widziała się z Jedenastką (czyli akcja tomu rozgrywa się więc między 2. a 3. odsłoną serialu Netfliksa) i ma niezwykłe informacje na temat Dziewiątki. Okazuje się, że siostra Marcy nadal żyje, ale może stanowić olbrzymie niebezpieczeństwo dla siebie i otoczenia.

Największym problemem nowego komiksu „Stranger Things” jest zdecydowanie niezwykle uboga w wydarzenia fabuła.

Powyższy akapit nie jest wcale przesadnie skrótowy. W opublikowanym niedawno przez Wydawnictwo Dolnośląskie tomie naprawdę nie dzieje się wiele więcej. Odpowiedzialna za całą serię scenarzystka Jody Houser wydaje się nie radzić z fabularnymi ograniczeniami narzuconymi zapewne przez Netfliksa. Dopóki wydarzenia toczyły się tylko na terenie laboratorium, to dało się to jeszcze przykryć. Ale w komiksie toczącym się potencjalnie na terenie całej Ameryki nadmierna skrótowość i brak pomysłu na jakąkolwiek akcję skutkuje niezwykle nijaką i boleśnie przewidywalną opowieścią.

I to wcale nie z braku miejsca na jej pokazanie. Główna historia „Stranger Things. Prosto w ogień” rozgrywa się na ponad 90 stronach (dziesięć ostatnich kart to z kolei zapis krótkiej rozmowy Nancy i Steve'a z Mikiem na temat „Dungeons and Dragons”). Naprawdę dało by się tutaj mocniej chwycić uwagę czytelników. A tymczasem mam wrażenie, że nawet najbardziej zagorzali fani „Stranger Things” zapomną o recenzowanym przeze mnie komiksie niemal natychmiast. Mieliby zresztą ku temu naprawdę dobre powody.

Żałować można tylko strony graficznej, bo „Prosto w ogień” jest zdecydowanie najlepiej narysowanym komiksem „Stranger Things” z dotychczasowych.

REKLAMA

Ryan Kelly fantastycznie rysuje twarze i ich mimikę, jego tła są pełne szczegółów, a w scenach bardziej fantastycznych daje prawdziwy popis wyobraźni. W tomie znalazło się też miejsce na kilka fenomenalnych okładek, ale to na pewno nie wystarcza do polecenia najnowszego dzieła Jody Houser komukolwiek poza absolutnymi wielbicielami „Stranger Things”, którzy muszą o swoich ukochanych bohaterach wiedzieć absolutnie wszystko.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA