Choć do premiery "Avengers: Doomsday" jest jeszcze dużo czasu, machina promocyjna rozkręca się, stopniowo ujawniając nam informacje dotyczące fabuły. Wiemy już, że w filmie zobaczymy Steve'a Rogersa, znanego jako Kapitan Ameryka. Co więcej, ma być jedną z czołowych postaci.

"Avengers: Doomsday" jest zapowiadane jako wielkie superwidowisko. Biorąc pod uwagę skład obsady i zasięg historii, niewątpliwie kryje się w tym prawda. W filmie braci Russo zobaczymy kilka najważniejszych drużyn Marvela: Avengersów dowodzonych przez nowego Kapitana Amerykę, Sama Wilsona (Anthony Mackie), Thunderbolts (znanych też jako Nowi Avengersi), Fantastyczną Czwórkę, X-Menów, swoją reprezentację będzie miał też świat Wakandy (Czarna Pantera) i Talokanu (Namor). Wszyscy przeciw jednemu - Doktorowi Doomowi, w którego wciela się Robert Downey Jr., przez lata grający Iron Mana.
Steve Rogers w Avengers: Doomsday. Co dwóch Kapitanów to nie jeden
Od kilku dni, a wręcz i tygodni mają miejsce szczególnie żywe dywagacje na temat "Avengers: Doomsday" w związku z dyskusją wokół zwiastunów filmu i tego, kogo one dotyczą, czy jak Marvel planuje je wykorzystać. Najaktualniejsza wersja głosi, że zobaczymy cztery zwiastuny. Jeden z nich dotyczyć ma Thora, inny Doktora Dooma, jednak jeszcze inny, najprawdopodobniej chronologicznie pierwszy, związany jest z postacią, co do której zdawało się, że będzie mieć spokojną emeryturę.
Mowa oczywiście o postaci oryginalnego Kapitana Ameryki, czyli Steve'a Rogersa. Chris Evans wcielał się w tę postać długo - od "Kapitana Ameryki: Pierwszego starcia" w 2011 roku do "Avengers: Końca gry" w 2019 roku. Kapitan to jeden z najbardziej kultowych bohaterów MCU, który nie tylko występował w produkcjach pod szyldem Avengers, ale doczekał się własnych produkcji, uznawanych za jedne z najlepszych w uniwersum. Wycieki wskazują, że Evansa zobaczymy ponownie w roli słynnej postaci - ma być bowiem ważną częścią historii opowiadanej w nowym filmie braci Russo.
Prawdę powiedziawszy, nie jestem wielkim zwolennikiem tej koncepcji.
Nie zrozumcie mnie źle: Steve Rogers to klasa najwyższej półki, jeśli chodzi o bohaterów MCU, do tego jego możliwy wątek w "Avengers: Doomsday" ma ręce i nogi - pod koniec "Końca gry" Rogers dokonuje podróży do przeszłości i zostaje tam, by spędzić życie z ukochaną Peggy Carter. To ta decyzja ma być powodem ścigania Kapitana przez Doktora Dooma, dla którego świata ruch Rogersa wywołał dramatyczne skutki. Zdecydowanie jestem w stanie uznać to za logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy. Mam tylko nadzieję, że twórcy nie postawią Steve'a w samym centrum historii, nie uczynią raz jeszcze głównym graczem. Mamy nowego, zbudowanego fabularnie Kapitana Amerykę w postaci Sama, a osadzenie akcji na barkach Rogersa byłoby dowodem na lenistwo i brak pomysłowości twórców oraz chęcią grania na widzowskiej nostalgii. Jesteśmy w momencie, w którym i tak ponowne obsadzenie Downeya Jr. w roli Dooma jest decyzją balansującą na granicy geniuszu i łatwego skoku na nostalgię fanów. Twórcy powinni się przede wszystkim skupić na tym, jak dać fabularne życie bohaterom wprowadzonym niedawno, tym z ery post-Endgame. Nawet jeśli eksploatowanie "starych" Avengersów okazjonalnie ma sens, nie da się go uprawiać w nieskończoność.
W przypadku "Avengers: Doomsday" mam wrażenie, że produkcja ta jest trudnym do okiełznania ładunkiem. Jeśli się nad nim zapanuje i umiejętnie poprowadzi wątki, z tego filmu naprawdę może wyjść wielkie widowisko, które wyznaczy nowy poziom w kinie superbohaterskim. Choć chciałbym wierzyć w to bezgranicznie, w rzeczywistości jest inaczej - nie każdy ruch twórców budzi moją sympatię, staram się jednak wierzyć, że kolejne będą tylko lepsze.
Niezależnie od tego, jak to oceniamy, cel studia został osiągnięty. Internet już huczy, a i film zapewne przyciągnie do kina tłumy. Przede wszystkim właśnie powrotem znanych twarzy.
Więcej o Marvelu przeczytacie na Spider's Web:
- To on będzie głównym celem Dooma w Avengers: Doomsday. Tego się nie spodziewaliśmy
- Twórczyni nowego Spider-Mana nie zarabia na nim ani złotówki. Żenada
- Charlie Cox o Daredevilu i Kin. "Będę go grał, dopóki będą mnie chcieli"
- Nie tylko Daredevil i Agenci TARCZY. Które stare Marvele powinny wrócić do MCU?
- Zaskakująca rola młodej gwiazdy w Spider-Manie 4. Byliśmy w błędzie







































