REKLAMA

Świat według Bundych – dobry jak seks bez „kaftana bezpieczeństwa”

Al Bundy nie ma ciekawej pracy, a rodzina traktuje go jak nieudacznika, przez co ciągle wylewa swoje frustracje. Ale i tak postawiłbym mu piwo!

Świat według Bundych – dobry jak seks bez „kaftana bezpieczeństwa”
REKLAMA
REKLAMA

„Świat według Bundych” pojawił się w Polsce prawie 10 lat po światowej premierze – w 1996 roku. Od tego czasu sitcom jest co pewien czas wznawiany i obecnie obejrzymy go na antenach Polsatu i Polsat Filmu. Dziś trąci on trochę myszką, lecz i tak jest pełen uroku i humoru.

Kiedy, mając raptem kilka lat, zaczynałem przygodę z serialem niezbyt łapałem zawarty w nim humor sytuacyjny, a tym bardziej słowny. Upłynęło parę lat zanim, jako nastolatek, wszystko stało się dla mnie zrozumiałe – przede wszystkim sarkazm Ala. Był to dawniej największy serialowy szyderca, zresztą i dzisiaj ma na tym polu niewielką konkurencję. Błyskotliwie kpił bowiem dosłownie ze wszystkich. Aktualnie, gdy telewizja pokazuje „South Park” czy „Angry Boys”, „Świat według Bundych” nie budzi kontrowersji, jednak dawniej był on całkiem obrazoburczy. Bohater, sfrustrowany sprzedawca butów i niespełniony sportowiec, nabija się z grubych kobiet, swojej sąsiadki, którą nazywa kurczakiem, i nawet syna, szydząc że jego pokolenie nie musiało uprawiać seksu w „kaftanie bezpieczeństwa”.

Świat według Bundych
REKLAMA

Serial to nic innego jak przedstawienie życia rodzinnego w krzywym zwierciadle. Al ciągle sprzecza się z leniwą żoną Peggy, która najchętniej oglądałaby tylko programy Ophry, a dzieciaki, Bud i Kelly, okazują się leniwe. I wszyscy troje, niczym pijawki, wysysają z niego pieniądze. Bud, kiedy już dorasta, nieudolnie próbuje podrywać dziewczyny, z kolei niezbyt rozgarnięta Kelly (jeden odcinek żartobliwie sugeruje, że to od uderzenia w głowę) wyłącznie ugania się za chłopakami. Najbardziej podobały mi się docinki między postaciami, bo nie tylko Al ma tu cięty język, co prowadzi do zabawnych ripost. Teraz nie robią już one na mnie takiego wrażenia, ale nadal niektóre z nich to prawdziwe perełki.

Nie dziwi, że sitcom pozostaje na polskiej antenie, ponieważ jest niezmiennie zabawny i zyskał miano kultowego – wielu, tak jak ja, wspomina go z sentymentem. Jego aktorzy są już na zawsze z nim kojarzeni, co bynajmniej nie ułatwiło im dalszej kariery zawodowej. Produkcja stała się nawet inspiracją dla, w pierwszych latach istnienia ogromnie popularnego, „Świata według Kiepskich”, będącego jednak jedynie popłuczyną po losach rodziny Bundych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA