Na amerykańskie półki sklepowe trafił niedawno prywatny dziennik szefa Wytwórni Disneya, Boba Igera, zatytułowany „The Ride of a Lifetime“ (ang. „Przejażdżka życia”). Teraz fragment zapisków trafia na nagłówki najważniejszych serwisów informaycyjncyh z powodu rewelacji, dotyczącej ciężkiej drogi ku produkcji „Czarnej Pantery“ oraz „Kapitan Marvel“, dwóch z najlepiej zarabiających filmów w Marvel Cinematic Universe.
Iger wspomina czas, gdy Marvel Studios nie było jeszcze oddzielnym studiem filmowym, a firmą, podpadającą pod oddział Marvel Entertainment. W tym czasie Kevin Feige, ojciec sukcesu Marvel Cinematic Universe, który zarządza planami produkcji wszystkich filmów wchodzących w skład Uniwersum, napotkał trudności z uzyskaniem zgody szefostwa na danie zielonego światła produkcji „Czarnej Pantery” oraz „Kapitan Marvel”.
We fragmencie tekstu Iger wspomina, że jeden z czołowych decydentów manhattańskiej filii Marvela miał obiekcje przeciwko produkcji tych tytułów.
Jego argumentacją było to, że filmy, opowiadające o mniejszościach etnicznych gorzej radzą sobie w światowym box-officie, zarabiając mniej pieniędzy od filmów o typowo białej obsadzie.
Bob Iger zdradza, że musiał osobiście zadzwonić do szefa Marvel Entertainment, Ike’a Perlmuttera, aby ten odbył poważną rozmowę ze swoimi pracownikami, aby ci przestali rzucać kłody pod nogi nowym pomysłom Kevina Feige na rozwój potęgi Marvela na wielkim ekranie.
Byłem w tym biznesie na tyle długo, że słyszałem już każdy stary argument. Przez ten czas nauczyłem się jednego – że stare argumenty są dokładnie takie – „stare”. Przestarzałe i niewspółmierne do zmieniającego się świata. Mieliśmy szansę, aby stworzyć świetny film, pokazujący grupę, która przez lat była silnie niedoreprezentowana na ekranie i wiedzieliśmy, że nie były to wzajemnie wykluczające się cele. Dlatego zadzwoniłem do Ike’a i powiedziałem mu, żeby opanował swój zespół i dał „Czarnej Panterze” i „Kapitan Marvel” zielone światło na rozpoczęcie produkcji - czytamy we fragmencie książki przytoczonym przez portal Heroic Hollywood.
Niedługo potem Marvel Studios oddzieliło się od Marvel Entertainment, umożliwiając Kevinowi Feige większą kreatywną kontrolę nad kolejnymi filmami, bez potrzeby pytania szefostwa o zgodę.
Gdyby jednak nie ingerencja szefa Disneya, moglibyśmy nie zobaczyć do dziś wielkoekranowej wersji „Czarnej Pantery”, która nie zdobyłaby przez to nominacji dla Najlepszego Filmu podczas gali rozdania Oscarów, jako jeden z pierwszych filmów na podstawie komiksu, który znalazł się w tym zaszczytnym gronie. Świat nie ujrzałby też „Kapitan Marvel”, czyli jednego z filmów Disneya, który zarobił w tym roku ponad miliard dolarów, ugruntowując pozycję studia na szczycie światowego box-office’u.