REKLAMA

"The Walking Dead". Żywe trupy budzą grozę... w audiobooku!

Najpierw powstał komiks Ro, a teraz pierwsze w świecie słuchowisko na podstawie komiksu. Dziś premiera audiobooka „Żywe trupy” i… chcemy więcej tego mięcha!

„The Walking Dead”. Żywe trupy budzą grozę… w audiobooku!
REKLAMA

Oczywiście Kirkman nie wymyślił jęczących, nadgniłych jegomościów, których największą nieżyciową pasją jest zjadanie świeżutkich, ludzkich mózgów (ewentualnie jakiś podrobów z ludziny). Facet jest jednak od ponad dekady guru komiksowych scenariuszy, a to dzięki napisanej jeszcze w 2000 roku serii „Battle Pope”, historii o wojującym Papieżu i stylizowanym na hipisa… Jezusie. Ten ostry jak papryczki piri-piri kawałek zapoczątkował kolejne przeboje, m.in. serię o raczkującym superbohaterze zatytułowaną „Invicible” i nieco później story „Żywych trupów”.

Na podstawie klimatycznego, czarno-białego komiksu Kirkmana i More’a (ten drugi zajmował się rysowaniem) zapoczątkowanego w 2003 roku, powstało kilka gier i serial dla AMC, który od premiery dwa i pół roku temu, nadal z powodzeniem straszy słabszych psychicznie widzów (premiera trzeciej serii wystartowała w Polsce w październiku ubiegłego roku).

REKLAMA

Fabuła jest prosta jak menu zombie. Świat nadal istnieje, nawet pomimo apokalipsy, która zredukowała ludzką populację do niewielkich ognisk, grup, które próbują jakoś przetrwać w nowej rzeczywistości. Nie jest kolorowo, bo rola głównego drapieżnika na Ziemi przypadła ożywionym koszmarom wegetarian. Widzowie śledzą losy niewielkiej grupy, która tymczasowo skutecznie broni się przed rolą obiadu dla zombiaków. Swoją drogą, w polskiej wersji językowej filmu, nasi nienasyceni ulubieńcy zostali przemianowani ze zrozumiałych i zwyczajowych „zombie” na dziwaczne „szwendy”. Eksperyment językowy zdecydowanie się nie udał, ale mogło być gorzej, bo fantazja tłumaczy mogła ich zawieść np. w kierunku takich określeń jak „mendy” albo „mięsogęby”.

Co najciekawsze, słuchowisko bazuje na oryginalnej historii komiksowej, natomiast nawiązania do serialu telewizyjnego to zabieg marketingowy mający jedynie poszerzyć ewentualne grono odbiorców audiobooka. Trzeba przyznać, że to wyjątkowa ekwilibrystyka, adaptować historię w 80 % procentach obrazkową do medium bazującym wyłącznie na przekazie głosowym. Czy to się udało?

Marketingowi spece z publio.pl musieli zdawać sobie sprawę, że niejeden potencjalny odbiorca historii z dreszczykiem, będzie się nad tym pytaniem mocno głowił. Uzyskanie odpowiedź zajmie chętnym raptem kilka minut. Na stronie wydawnictwa można posłuchać nawet półgodzinnego nagrania, fragmentu słuchowiska (albo skorzystać z poniższego materiału zamieszczonego na You Tube).

REKLAMA

http://www.youtube.com/watch?v=HOVcxOXsoVA&feature=player_embedded
Żywe trupy” brzmią zaskakująco dobrze a prezentowany fragment pobudziłby wyobraźnię nawet u wałka do ciasta. Panowie z Studio Sound Tropez z Warszawy poradzili sobie z zadaniem jak głodny zombie ze świeżą wątrobą. Wybór Krzysztofa Banaszyka na narratora nie budzi wątpliwości, a Jacek Rozenek jak dzielny stróż porządku Rick, brzmi jak połączenie Jamesa "Sonny" Crocketa z Ojcem Mateuszem. Jeśli ktoś pamięta „Korbę” z „Lejdis” to na pewno ucieszy się również z niemałej roli Anny Dereszowskiej.

Za przyjemności trzeba płacić, ale w wypadu „Żywych trupów” cena jest, jakby to zapewne powiedział jeden z wiecznie głodnych zombiaków; do przełknięcia. Przez kilka godzin porannej przedsprzedaży można było kupić audioobooka 20 procent taniej, czyli za 27,92 grosze. Aktualnie cena wynosi niecałe 32 złote. Też warto!

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Wiedźmin, na którego czekałem, nareszcie doczekał się premiery

Chyba wszyscy się zgodzimy, że wiedźmińskie słuchowiska SuperNOWEJ to jedne z najlepszych audiobooków, jakie zrealizowano w naszym kraju. Obsada, muzyka, cały ten klimat - efekt jest naprawdę imponujący. Niestety, przez długie lata fani nie mogli doczekać się finałowych odsłon sagi. Aż do teraz.

wiedźmin wieża jaskółki tom 1 audiobook
REKLAMA

Oj, długo trzeba było czekać na kontynuację. Bolało tym bardziej, że Saga o wiedźminie w wersji audio to absolutny majstersztyk. Wspaniałe, immersyjne słuchowisko, w którym pierwszorzędnie czytane przez świetny zespół lektorów dialogi przeplatają się z różnego rodzaju wiarygodnymi efektami dźwiękowymi. Niby książka, a jednak ma w sobie coś z filmu.

REKLAMA

Teraz nareszcie się doczekaliśmy: „Wieża Jaskółki. Tom 1” to pierwsza z podzielonej na dwie części audiobookowych odsłon wiedźmińskich przygód (mowa o przedostatnim rozdziale tejs sagi). Rzecz w tym, że między jej premierą a debiutem poprzedniego audiobooka z cyklu („Chrzest ognia”), minęło długie siedem lat. Poprzednie słuchowiska wydawano w latach 2011-2018 - SuperNOWA robiła je we współpracy ze studiem Fonopolis. W międzyczasie jednak studio ogłosiło upadłość, co pociągnęło za sobą projekt. Problemem były „kwestie prawne”, nie wiemy jednak, jakie dokładnie. 

Najwyraźniej jednak jakoś im sprostano, bo wreszcie: mamy to! Wiele, naprawdę wiele osób na to czekało. Po latach oczekiwań na kontynuację, w czerwcu 2025 r. otrzymaliśmy fantastyczny prezent. 

Produkcję znajdziecie m.in. w ofercie Audioteki.

Wieża Jaskółki - Tom 1.
REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:05:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:57:45+02:00
REKLAMA
REKLAMA

Druga część sagi "Stulecie" jako superprodukcja Audioteki! Oto "Zima świata" w wykonaniu polskich gwiazd

Lokowanie produktu

Miłośnicy międzynarodowego bestsellerowego cyklu mogą już otwierać szampany. Po ponad trzech latach od adaptacji audio "Upadku gigantów" nareszcie doczekaliśmy się kontynuacji! Audioteka wraz z Wydawnictwem Albatros stworzyła superprodukcję na bazie drugiego tomu trylogii "Stulecie" Kena Folletta. "Zima świata" wreszcie nadeszła.

zima świata audioteka serial superprodukcja recenzja

"Zima świata" to druga część trylogii "Stulecie" Kena Folletta, która w naszym kraju ukazała się nakładem Wydawnictwa Albatros. Druga odsłona, podobnie jak "jedynka", została przełożona na audioserial. Pierwszy odcinek jest już dostępny i możliwy do odsłuchania w ramach Audioteka Klub za darmo. Trwająca nieco ponad dwanaście godzin omawianej superprodukcji odpowiada właśnie tym 13 epizodom audioserialu. "Zima świata. Część 1" zabiera nas do lat 1933-1939; czasów, kiedy w Europie panował złudny pokój, a totalitarne ideologie, które niedługo później pochłoną miliony ofiar, rosły w siłę.

USA starają się złagodzić skutki wielkiego kryzysu, w ZSRR umarła nadzieja na to, że rewolucja poprawi los pogrążonych w nędzy obywateli, a Hitler, rzecz jasna, obiecuje Niemcom świetlaną przyszłość. Bohaterowie i potomkowie bohaterów "Upadku gigantów", starając się odnaleźć w tych przerażających czasach, są zmuszeni wybierać, przez co często stają po przeciwnych stronach barykady. Jedni stawiają opór, inni chowają głowę w piasek, kolejni szczerze wierzą w potworne ideologie. "Zima świata" jest, podobnie jak poprzedni tom trylogii, opowieścią po brzegi wypełnioną intrygami i zwrotami akcji. Losy pięciu rodzin z różnych stron świata pozostają splątane; fikcyjni bohaterowie biorą udział w prawdziwych wydarzeniach i poznają postacie opisane na kartach historii. Rzecz w tym, że żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, jak wielką potwornością będzie kolejna pochłaniająca świat wojna.

Ta fantastyczna, przejmująca opowieść zasłużyła na jakościową superprodukcję audio - na szczęście, podobnie jak w przypadku "Upadku", i tym razem się udało. Do realizacji zatrudniono zdolnych i lubianych aktorów - dzięki temu do obsady znanej z pierwszego tomu dołączyli m.in. Sandra Drzymalska, Maciej Musiał, Jakub Gierszał, Bartosz Bielenia i Leszek Lichota. Jako narrator powrócił jeden z najpopularniejszych lektorów polskiego audiowersum: Krzysztof Gosztyła. Wszyscy oni wykonali świetną robotę, nadając opowieści audialnego wymiaru i oddając unikalną atmosferę prozy Folletta.

I w końcu: głębokie pokłony dla reżysera, Grzegorza Drojewskiego. Udało mu się dorównać poprzednikowi - gdy tylko zamykamy oczy, całość (głosy, muzyka, dźwięki tła) przenosi nas do minionej epoki, wrzuca nas w wir emocjonującej opowieści. Muzyka Wojciecha Błażejczyka raz jeszcze uwiarygadnia świat przedstawiony i pozwala nam, słuchaczom, przywołać jego obraz i umieścić po wewnętrznej stronie zamkniętych powiek. Wzorowa adaptacja.

Lokowanie produktu
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-21T12:08:50+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T09:26:43+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T15:20:40+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:59:01+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:48:10+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T12:18:08+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T09:09:58+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T21:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T19:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:28:18+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T09:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T12:02:00+02:00

„Rok 2084” to coś więcej niż „1984” naszego pokolenia

Lokowanie produktu: Storytel

Jaki będzie 2084 rok? Scenarzyści nowego słuchowiska Storytel, czyli Michał Protasiuk i Michał Centarowski, próbują przewidzieć przyszłość, tak jak George Orwell w swej najsłynniejszej książce - co autorowi „Roku 1984” niestety się całkiem nieźle udało.

"Rok 2084" to coś więcej niż "1984" naszego pokolenia

Gadające ze ściany ekrany, kompletna inwigilacja ze strony państwa, porażająca skala dezinformacji, farmy trolli fałszujące rzeczywistość, rugowania słów z języka, jakim się posługujemy - o tym wszystkim Orwell pisał już blisko sto lat temu, niedługo po zakończeniu II wojny światowej. Co prawda jego czarne wizje nie ziściły się akurat w 1984 r., gdy nasz internet dopiero raczkował, ale po kolejnych czterech dekadach nie ma wątpliwości, że wyczuł pismo nosem.

Na rozkwit tej degrengolady społeczeństwa poczekaliśmy ciut dłużej niż bohater „Roku 1984”; jeszcze w ubiegłym wieku z Wielkiego Brata robiliśmy sobie żarty, nazywając jego mianem program rozrywkowy w telewizji. Dziś nie jest jednak już nam do śmiechu - bo wspomniane zjawiska stały się już, w mniejszym lub większym stopniu, naszą codziennością. A choć do poziomu z powieści George’a Orwella jeszcze nie dobiliśmy, to już widać, że zmierzamy w kierunku, przed którym nas ostrzegał.

Nowe słuchowisko zrealizowane przez Storytel porusza tematy związane z futurologią i rozwojem sztucznej inteligencji, która od roku na naszych oczach, co rusz „uczy się” nowych rzeczy. Usługi takie jak ChatGPT, Bing Chat, Midjourney i Adobe Firefly, które ruszyły z kopyta dopiero w ostatnim roku, zdążyły już zmienić wiele branż - i to nie tylko tych kreatywnych, jak grafika i wideo, bo mogą pomóc też dziennikarzom, pisarzom, scenarzystom i programistom.

No i właśnie - mogą pomóc, ale są też uzasadnione obawy, że to taki współczesny „koń trojański”. Dzisiejsi pomocnicy, którzy nie muszą ani jeść, ani spać, z czasem mogą przerosnąć swych organicznych mistrzów, a potem ich zastąpić. Tyle dobrego, że nadal w tych usługach więcej sztuczności niż tej prawdziwej inteligencji, ale rozwój SI ruszył właśnie z kopyta. Nic dziwnego, że aktorzy i animatorzy drżą na samą myśl, że staną się niepotrzebni w dobie bezlitosnych algorytmów.

Fragment słuchowiska „Rok 2084” wydanego przez Storytel

To, że sztuczna inteligencja zabierze nam pracę, to w dodatku tylko jedna strona medalu. Do tego dorzućmy chociażby kompletny upadek autorytetów i fake newsy, przez które wchodzimy w erę post-prawdy. Zaczęło się niewinnie, bo od przywracania do życia martwych aktorów i ich ikonicznych ról na potrzeby Hollywoodu, ale bardzo szybko dołączyły do tego deepfake’i imitujące prawdziwych ludzi i wkładające im w usta słowa, których ci nie wypowiedzieli.

Storytel przygotował dla swoich użytkowników słuchowisko z Jakubem Sasakiem i Vanessą Aleksander w rolach głównych, które jest takim „głosem przemawiającym do nas z przyszłości”. Ma on być dla nas ostrzeżeniem przed tym, czym nasz świat może się stać, jeśli utrzymamy obrany kierunek. Autorzy projektu zaznaczają jednak, że nie chcieli przepisywać klasyki na nowo, tylko złożyć hołd idei stojącej za „1984”, a więc książki powstałej w cieniu rodzącego się Związku Radzieckiego.

Wydanego we wrześniu słuchowiska „Rok 2084” możecie posłuchać w ramach subskrypcji Storytel z darmowym okresem próbnym.

Za scenariusz słuchowiska „Rok 2084” odpowiadają Michał Protasiuk i Michał Cetnarowski, którzy zauważyli, że dziś świat nie mierzy się wyłącznie z jednym zagrożeniem, które łatwo wskazać. Zamiast tego mamy cały szereg zjawisk wywołujących niepokój, od rządów z zapędami autorytarnymi, przez nowe, jak galopujący rozwój sztucznej inteligencji, na bezdusznych korporacjach z ich charyzmatyczni liderami, mającymi dziś większą władzę niż państwa, które je zrodziły.

Zadanie scenarzystów „Rok 2084” było o tyle trudne, że ich opowieść to nie tyle fantastyka, co futurologia - a przewidzieć, w jakim kierunku może rozwinąć się technologia, niemalże nie sposób. Wystarczy spojrzeć na te kilka dekad, które dzielą nas od tego naszego 1984 r., czyli czasów, gdy świat był jeszcze niemal w całości analogowy. Wystarczyły cztery dekady, by cyfryzacja wkradła się w niemal każdy obszar naszego życia, więc co może się zdarzyć przez kolejne 60 lat?

W wizji autorów słuchowiska „Roku 2084” nie ma jednego Wielkiego Brata, tylko jest masa Małych Braci. Dziś nosimy ich w kieszeni spodni (w postaci telefonów) i na nadgarstkach (w formie smartwatchy), ale kto wie, czy w przyszłości nie przeniosą się wprost przed nasze oczy (inteligentne gogle i okulary też już istnieją). A może ludzkość pójdzie o krok dalej i będziemy ich sobie wszczepiać w rdzeń kręgowy i wirtualnymi ekranami staną się nasze oczy?

Rok 2084” - zwiastun przygotowany z użyciem sztucznej inteligencji

Otwartym pozostaje też pytanie, jaki w tym udział będzie miała generatywna sztuczna inteligencja, na którą boom rozpoczął się już w toku prac nad „Rokiem 2084”, a rzeczywistość nie tylko dogoniła, ale i przegoniła fikcję (tworzenie fabuł z użyciem SI jest jednym z ważnych wątków słuchowiska). W ramach ciekawostki warto zaś dodać, że autorzy sami wykorzystali, nieco przewrotnie, tego typu rozwiązania do stworzenia zwiastuna swojej produkcji.

Jednocześnie twórcy zaznaczają, że algorytmy nie są w stanie (przynajmniej dziś!) zastąpić ludzkiej kreatywności i tak jak do przygotowania zwiastuna wykorzystano SI, tak za projektem stoją nie maszyny, a ludzie z krwi i kości. To właśnie oni snują opowieść o nowych inkarnacjach Romea i Julii, a para bohaterów, w których głosowo wcielają się Vanessa Aleksander i Jakub Sasak, „jest rozdarta pomiędzy lojalnością względem Ministerstwa Prawd Wewnętrznych, a wszechwładnej korporacji Omnii”.

Która z tych sił zwycięży? A może okaże się, że koniec końców w przyszłości wcale nie będzie trzeba dokonywać tak dramatycznych wyborów?

Lokowanie produktu: Storytel
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-21T12:08:50+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T09:26:43+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T15:20:40+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:59:01+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:48:10+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T12:18:08+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T09:09:58+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T21:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T19:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:28:18+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T09:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T12:02:00+02:00

Czy hakerzy mogą sparaliżować całą Polskę? Musiał, Szyc i Lichota odpowiadają na to pytanie w audioserialu „Error”

Lokowanie produktu

"Error" to projekt o wspaniałej genezie: powstał bowiem na rzecz bardzo szlachetnej akcji, w wyniku połączenia sił i z potrzeby serca. Efekt? Wciągająca, sensacyjna i świetnie zagrana historia - Audioteka zaserwowała nam kolejny udany audioserial.

error audioteka superprodukcja audioserial maciej musiał

Error” został napisany przez Krzysztofa Domaradzkiego - popularnego autora thrillerów czy kryminałów. Zaczęło się od... Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pisarz zaproponował, że napisze opowiadanie kryminalne na zlecenie zwycięzcy licytacji. Wygrał ją Wojciech Wolny, współtwórca i prezes Grupy Euvic, czyli jednej z największych polskich technologicznych grup kapitałowych, oferujących szeroki zakres usług IT. Gdy tylko Wojciech Wolny dowiedział się, że do ostatniej chwili „walczył” o zwycięstwo z Audioteką, zaproponował pisarzowi połączenie sił.

Audiotece zależało, rzecz jasna, na formie audio; Wolnemu na poruszeniu tematu cyberbezpieczeństwa, a pisarzowi na tym, na czym powinno zależeć każdemu dobremu twórcy: na opowiedzeniu wciągającej historii. Po burzy mózgów, rozmowach z inżynierami, napisaniu scenariusza i nagraniach - udało się. „Error” okazuje się złotym dzieckiem tej kooperacji. 

Wyreżyserowana przez Tomasza Borkowskiego superprodukcja skupia się na postaci programisty Jacka Blajera (w tej roli Maciej Musiał), który próbuje uporać się z problemami finansowymi. Nic dziwnego, że gdy tylko na horyzoncie pojawia się tajemnicze, ale umożliwiające solidny zarobek hakerskie zlecenie, ten decyduje się je przyjąć. Rzecz w tym, że ani przez moment nie liczy się ze skalą konsekwencji: wywołaniem ogólnopolskiej paniki i znalezieniem się w samym centrum brudnej politycznej intrygi.

Error - Krzysztof Domaradzki opowiada o audioserialu

W „Errorze” wszystko znajduje się na swoim miejscu i działa, jak należy. Intryga angażuje, trzyma w napięciu i sprawia, że chcemy poznać całość tej historii. Sama fabuła - narracja, dramaturgia, dialogi - to tekst jakościowy; czuć, że jego autorem jest solidny specjalista. Społeczne komentarze, skryte głębiej warstwy opowieści i „zabawa” autentycznymi obawami cywilizacyjnymi (jak ta, że kasa, zła wola i technologiczne umiejętności mogą wystarczyć, by cyfrowo „wyłączyć” cały kraj) są do „Erroru” zaimplementowane z głową. Główny bohater jest interesujący i da się go lubić. Realizacja - jak to zwykle w superprodukcjach Audioteki - imponuje. Maciej Musiał, Borys Szyc, Piotr Adamczyk czy Leszek Lichota robią, jak zawsze, znakomitą robotę, ale nie sposób nie docenić również całej reszty: tła (dźwięki ulicy, gwar) czy oryginalnej muzyki stworzonej przez Piotra Czubina. Świetna robota.

Cztery z dziesięciu odcinków są już dostępne dla użytkowników Audioteka Klub, a kolejne części będą pojawiały się co środę. Jeśli chcecie przekonać się, że faktycznie warto - przesłuchajcie darmowy rozdział. Zrozumiecie, o czym piszę. 

Error
Lokowanie produktu
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-21T12:08:50+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T09:26:43+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T15:20:40+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:59:01+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:48:10+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T12:18:08+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T09:09:58+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T21:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T19:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:28:18+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T09:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T12:02:00+02:00

Jak już wracać do klasyki, to najlepiej w takim wydaniu. Audioteka tchnęła w "Ogniem i mieczem" nowe życie

Lokowanie produktu

Należałem do tej węższej części uczniów, którzy naprawdę lubili czytać Henryka Sienkiewicza - choć zdecydowanie bardziej "Trylogię", niż, dajmy na to, "W pustyni i w puszczy". A jednak nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będzie mi się chciało wrócić do magnum opus "Litwosa". No cóż, wróciłem - za sprawą Audioteki. I bawię się przednio.

audioteka ogniem i mieczem superprodukcja słuchowisko henryk sienkiewicz

Bardzo sobie cenię superprodukcje Audioteki, choć zdecydowanie częściej sięgam po zupełnie nowe, napisane z myślą o formie słuchowiska tytuły. Jestem oczywiście zdania, że audioadaptacje znanych, klasycznych czy kultowych dzieł to świetna sprawa, bo w dobie ciągłego pośpiechu i pragnienia jak najlepszego zagospodarowania czasu, nieco rzadziej sięga się po literaturę dawną i znaną. Właśnie dlatego tak cenię sobie tego typu produkcje - umożliwiają nadrabianie czy powroty, nie wymuszając przy okazji rezygnacji z innych zajęć, które można wykonać w tym samym czasie. Różnego rodzaju adaptacje audio umożliwiły mi znacznie częstsze obcowanie z literaturą, na przykład w czasie wykonywania domowych obowiązków, treningów, wyjść z domu.

Ogniem i mieczem - Audioteka - trailer

"Ogniem i mieczem" - czego się nie spodziewałem - okazało się właśnie takim tytułem, do którego najpewniej sam nigdy bym nie wrócił, gdyby nie premiera nowej adaptacji. Obcowanie z pierwszą częścią pisanego "ku pokrzepieniu serc" cyklu w tej formie nie ma w sobie nic ze zmuszania się, bo dopieszczona superprodukcja Audioteki sprawia słuchaczowi czystą frajdę.

To kolejny etap Sienkiewiczowskiej nieśmiertelności. Zaczęło się w 1883, kiedy to tę opartą na "Szkicach historycznych" powieść wydawano w odcinkach w warszawskim "Słowie" i krakowskim "Czasie". W 1884 pojawiło się pierwsze wydanie książkowe (co ciekawe: posiadające inne niż opublikowane w dziennikach zakończenie). Później były m.in. niema ekranizacja, adaptacje teatralne, amerykańska wersja komiksowa, kolejne filmy (w tym Jerzego Hoffmana z 1999 roku) i serial. W 1969 powstała najwierniejsza adaptacja w formie 25-odcinkowego słuchowiska radiowego (w ramach pozycji "Powieść w wydaniu dźwiękowym"). Teraz, w 2023, Audioteka dała tej ponadczasowej historii coś od siebie - fenomenalnie zrealizowaną, zagraną i wzbogaconą o klimatyczną ścieżkę dźwiękową zespołu Percival Schuttenbach ("Wiedźmin 3: Dziki Gon") superprodukcję.

Percival Schuttenbach - Audioteka - Ogniem i mieczem

W "Ogniem i mieczem" w reżyserii Krzysztofa Kiczka słyszymy fantastyczne kreacje świetnie dobranych, znanych głosów (w sumie ponad 80 aktorów i aktorek): Antoni Pawlicki wystąpił jako Jan Skrzetuski, Michał Żurawski to Jurko Bohun, Michalina Łabacz - Helena Kurcewiczówna, Andrzej Grabowski to, rzecz jasna, Onufry Zagłoba, a Radosław Krzyżowski pełni funkcję narratora. Wspomniany polski zespół folkmetalowy z Lubina zadbał o słowiańskie brzmienia, ale to nie wszystko: tu całe tło tętni życiem. W gospodach słychać gwar, podróżom bohaterów towarzyszą szum rzek czy śpiew ptaków, a potyczkom - szczęk oręża.

"Ogniem i mieczem" Audioteki to zdecydowanie najżywsza, najbardziej energiczna z adaptacji. Szymon Wróblewski nie wykastrował oryginału, a jedynie podkręcił tempo. Nieznacznie skrócił tekst (zręcznie i z głową) - przede wszystkim o dłużące się i wybijające z rytmu słuchowiska opisy przyrody. Ingerencji w istotne dla fabuły elementy nie trzeba się obawiać. Przeciwnie: to wzorowa robota. I ponad dwadzieścia godzin fantastycznego doświadczenia.

Produkcję można kupić w serwisie internetowym Audioteki. Jest też dostępna dla subskrybentów Audioteka Klub.

Audioteka: Ogniem i mieczem - darmowy rozdział
Lokowanie produktu
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-21T12:08:50+02:00
Aktualizacja: 2025-05-21T09:26:43+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T15:20:40+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:59:01+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:48:10+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T12:18:08+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T09:09:58+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T21:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T19:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:28:18+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T09:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T12:02:00+02:00