Jestem pewny. „Thorgal” to moje ulubione słuchowisko. „Prawie raj” i „Trzech Starców” to potwierdza
Długo przyszło mi czekać na udźwiękowienie kolejnych tomów komiksu rysowanego przez Grzegorza Rosińskiego. Kiedy jednak „Prawie raj” oraz „Trzech Starców z Krainy Aran” znalazło się w moich rękach, wiedziałem już, że doszło do całkowitego przewartościowania podejścia do audiobooków. „Thorgal” jest pierwszą serią, na której kolejne dźwiękowe tomy po prostu czekam.
Na sPlay.pl co kilka tygodni robimy dla was podsumowanie najciekawszych, nowowydanych audiobooków. Trzymamy rękę na pulsie, wyławiając najciekawsze premiery. Dzięki temu przesłuchałem wiele fantastycznych udźwiękowień, ale prawda jest taka, że na żadne nigdy nie czekałem. Nie odliczałem dni do premiery, nie zaznaczałem kartek w kalendarzu, nie ustawiałem przypomnień w smartfonie. Doskonałe audiobooki po prostu pojawiały się na sklepowych półkach, ja z kolei inwestowałem w co ciekawsze. Za sprawą słuchowisk Sound Tropez wszystko stanęło u mnie na głowie. „Thorgal” to pierwszy cykl, na który po prostu czekam, pochłaniając kolejne tomy najszybciej jak to możliwe.
Trzeci i czwarty tom słuchowiska „Thorgal” mieliście szansę kupić w sieci popularnych marketów. W pudełku znajduje się nie tylko płyta, ale również kod na cyfrową kopię audiobooka do odebrania w bibliotece CDP.PL.
Przyznam, że po intensywnej akcji z „Wyspy pośród lodów” byłem lekko zdezorientowany wsłuchując się w „Prawie raj”. Chronologiczny porządek został zaburzony, ponieważ autorzy postanowili wrócić i opowiedzieć zapomnianą w dwóch pierwszych tomach przygodę najpopularniejszego Wikinga na świecie. Odpowiedzialny za scenariusz Grzegorz Brudnik umiejętnie przeszedł z jednej historii do drugiej, przedstawiając słuchaczom bardzo ciekawy „Prawie raj”. W nim honorowy Skald zostaje uwięziony w tajemniczej grocie. Tam mężczyzną opiekują się trzy piękne kobiety, chcące „być na własność dla Thorgala”. Bardzo kusząca perspektywa, biorąc pod uwagę, że Ingrid, Skadii i Ragnihildzie oddały swoje głosy kolejno Natalia Rybicka („Pora Mroku”), Julia Kamińska (głos w „Jak wytresować smoka”) oraz Sylwia Nowiczewska („Kocham. Enter”).
Jak łatwo się domyślić, w pięknym, odciętym od świata miejscu z trzema ponętnymi kobietami nic nie jest takie, jak początkowo może się wydawać. Oczywiście nie będę wam zdradzał, co reżyser Marcin Karduch przygotował dla swoich słuchaczy. Dosyć napisać, że „Prawie Raj” stanowi ciekawą, momentami zabawną, a momentami przerażającą przeciwwagę dla ważnych z punktu widzenia całego uniwersum „Trzech Starców z Krainy Aran”. Czwarty tom jest znacznie dłuższy i bogatszy od przygody Thorgala z „damami”. To właśnie w nim po raz pierwszy Skald żegna się z mroźną, ziębiącą do szpiku kości zimą i północą, wraz z żoną Aaaricią trafiając do zupełnie nowej krainy Aran. Nie zabrakło tak fantastycznych wątków jak podróże w czasie i kształtowanie rzeczywistości, co zadziwiająco dobrze pasuje do swojskiego „Thorgala”.
Od strony technicznej ciężko napisać mi cokolwiek nowego o cyklu. Dosyć już wykrzyczałem peanów na temat kunsztu rodzimych dźwiękowców ze studia Sound Tropez. Trzeci i czwarty tom słuchowiska „Thorgal” jedynie to potwierdza.
Bogactwo różnej maści dźwięków jest wręcz porażające. Odgłosy stąpania po śniegu, wydychana para z ust, trzeszczący lód, wyjący wiatr, warkot wilka, trzask drewna, ludzkie płacze, krzyki i szepty – magia! Z dobrym zestawem słuchawkowym dźwiękowego „Thorgala” widać niemal równie dobrze, co kinowe widowisko obserwowane na wielkim ekranie. Od czasu do czasu słuchaczowi towarzyszy w tle również muzyka, wprowadzająca i sugerująca odpowiednią atmosferę. Całość doskonale spaja głos Jacka Rozenka, do którego przyzwyczaiłem się, który polubiłem i którego oczekuję więcej. Dzisiaj to właśnie ten artysta symbolizuje dla mnie dumnego Skalda, nie pociągnięcia pędzlem utalentowanego Grzegorza Rosińskiego.
Nie napiszę czy trzeci i czwarty tom jest lepszy od poprzednich. To jedno i to samo uniwersum, to ciągłość historii, to dalsza przygoda tych samych bohaterów. To seria, którą chcę dalej słuchać i kompletować na półce, w skromnych, gustownych, tekturowych wydaniach. Przyznam z lekkim wstydem, że po kilku pierwszych tomach odpuściłem sobie komiksy Rosińskiego, kończąc przygodę z nimi na „Czarnej galerze”. Wiem, że ze słuchowiskami Sound Tropez będzie inaczej. Pliki mp3 w pamięci smartfona i domowa kolekcja na półce – z ich „Thorgalem” nie mam zamiaru rozstawać się przedwcześnie. Moje serce goreje, gdyż najprawdopodobniej już w grudniu rozpocznie się nagrywanie piątego i szóstego tomu. Nie mogę się doczekać.
P.S. W tym miejscu chciałbym pogratulować Jarosławowi Boberkowi, który swoim głosem tchnął życie w najciekawszego karła, jakiego kiedykolwiek słyszałem. Jadawin jest jedyny w swoim rodzaju!