REKLAMA

„To nie jest OK” w brawurowy sposób opowiada o piekle wchodzenia w dorosłość

To nie jest OK”, twórcy dobrze przyjętego serialu „The End of the F***ing World”, to kolejna opowieść o trudach dorastania, ukazana z nietuzinkowej perspektywy.

To nie jest OK – recenzja serialu twórcy The End of the F***ing World
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga! Tekst zawiera drobne spoilery.

W scenach otwierających serial widzimy młodą, zakrwawioną od głowy do stóp dziewczynę, która biegnie co sił w nogach w stronę kamery. Sydney przypomina w tym momencie zakrwawioną Carrie ze słynnego filmy Briana de Palmy. Moment ten ustawia zresztą napięcie w serialu Netfliksa, gdyż od razu mówi nam, że czeka nas w nim dramatyczne i krwawe wydarzenie.

To nie jest OK – kard z serialu class="wp-image-380537"

Szybko jednak wracamy do właściwego początku opowieści. Syd siedzi w gabinecie szkolnej psycholożki, która podsuwa jej pomysł zapisywana swoich codziennych myśli w pamiętniku, dla lepszego zrozumienia własnych stanów emocjonalnych. W ten sposób dostajemy główne narzędzie narracyjne serialu – głos z offu bohaterki, będący jej zapiskami w terapeutycznym dzienniku. 

„To nie jest OK” stanowi interesującą mieszankę gatunkową, która silnie przywodzi na myśl inne dzieła kultury. Zmiksowane jednak we własny sposób, dając nam przepyszny autorski koktajl. 

Po pierwsze – to kolejna produkcja Netfliksa, który umiejętnie ogrywa stylistykę lat 80. „To nie jest OK” jest serialem, w którym wszystko – styl kręcenia, ubiór bohaterów, muzyka, a nawet kulturowe nawiązania przywodzą na myśl klasyczne kino młodzieżowe z końca XX wieku. Podobnie jak w „Sex Education”, jedynie podejście bohaterów do niektórych problemów i użycie telefonów komórkowych pokazuje, że akcja serialu dzieje się współcześnie. 

To nie jest OK – kard z serialu class="wp-image-380543"

Po drugie – wspominana we wstępie sekwencja początkowa będzie kilkakrotnie przypominana w trakcie trwania serialu, nie pozwalając widzowi zapomnieć o nieuchronnym niebezpieczeństwie. Sprawia to, że produkcja zyskuje dodatkowe napięcie, przypominające nieco stany emocjonalne, przez które przechodzi sama bohaterka.

Po trzecie – Syd odkrywa, że posiada moc telekinezy, nad którą nie potrafi do końca zapanować. 

Posiadanie mocy nadprzyrodzonych staje się tutaj elementem, który w wyrazisty sposób ukazuje odosobnienie bohaterki. Nieumiejętność poradzenia sobie z własnymi uczuciami, manifestowanymi dodatkowo przez telekinetyczne zdarzenia podbija dodatkowo do wyższego poziomu wszystkie jej rozterki. 

To nie jest OK – kard z serialu class="wp-image-380540"

Równocześnie, podobnie jak w filmie „Kronika” Josha Tranka, zabieg ten pokazuje co może się zdarzyć, gdy nieodpowiednie jednostki zyskają wielką moc, z którą nie potrafią sobie poradzić. 

W serialu „To nie jest OK” widać też wyraźne echa amerykańskiego kina niezależnego, z filmami typu „Adventureland” czy „Napoleon Dynamite” na czele. 

Wszystkie wspomniane produkcje niezwykle umiejętnie operują bowiem niezręcznością swoich bohaterów, tak charakterystyczną dla okresu dojrzewania, budując na jej postawie humor.  

Serial Jonathana Entwistle’a i Christy Hall bazuje na komiksowym pierwowzorze autorstwa Charlesa Forsmana, pomysłodawcy komiksu „The End of the F***ing World”. Forsman posiadł niezwykłą umiejętność punktowania dziwaczności życia nastolatków i ubierania ich w trafne słowa. 

To nie jest OK – kadr z serialu class="wp-image-380549"

„To nie jest OK”, dzięki swojemu nadprzyrodzonemu elementowi wydaje się natomiast produkcją jeszcze ciekawszą i w pewien sposób dojrzalszą niż wspomniany wcześniej tytuł. 

Serial ogląda się z niegasnącym zainteresowaniem także za sprawą odtwórczyni głównej roli. Sophia Lillis, którą mogliśmy oglądać w dwóch częściach horroru „To” czy niedawnej „Małgosi i Jasiu”, dosłownie błyszczy na ekranie, kradnąc każdą scenę dla siebie. Sposób jej zachowania oraz humorystyczne komentarze sprawiają, że Syd staje się bohaterką, z którą chcemy przebywać i chcemy jej kibicować. 

Świetny jest Wyatt Oleff, czyli jej kolega z planu „To”. Stan zdaje się dobrze czuć w swojej skórze, celowo wykorzystując niezręczny styl swojego zachowania na swoją korzyść. 

„To nie jest OK” to kolejna opowieść o nastolatkach u progu dorosłości, którzy nie potrafią sobie poradzić z otaczającą rzeczywistością. W przypadku Syd sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana - dziewczyna przeżywa śmierć ojca, a fakt, że wokół niej zaczynają się dziać coraz dziwniejsze i niewyjaśnione zjawiska, zupełnie jej nie pomaga.

Serial wciąga, porywa i angażuje.

Produkcja na dodatek podchodzi do serii poważnych tematów, robiąc to jednak w nienachalny i przystępny sposób, celowo używając humoru do rozbrojenia niektórych wydarzeń.

REKLAMA

Ta historia zdecydowanie ma potencjał na jeszcze więcej. Mam więc nadzieję, że nie podzieli losu innego intrygującego serialu dla nastolatków, bazującego na komiksie, czyli „Daybreak” i dostanie zamówienie na kolejny sezon. Opowieść Syd godna jest bowiem dalszego rozwinięcia. Zwłaszcza, że pierwszy sezon kończy się w niezwykle ciekawym momencie, który aż prosi się o ciąg dalszy.

Serial „To nie jest OK” jest już dostępny na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA