REKLAMA

Tom Hanks i jego najlepsze filmy

Ulubieniec Ameryki i reszty świata. Naprawdę trudno go nie lubić za wdzięk, luz i bezpretensjonalność jaką odznacza się niewielu hollywoodzkich aktorów. Jest niczym everyman, dobry wujek i sąsiad z bloku w jednym. Z okazji premiery filmu "Inferno" (i nadchodzącej premiery filmu "Sully") wybrałem najlepsze moim zdaniem filmy z Tomem Hanksem.

Tom Hanks - najlepsze role i najlepsze filmy
REKLAMA
REKLAMA

Filadelfia z 1993 roku

Tym filmem świat po raz pierwszy poznał zupełnie inną twarz Toma Hanksa. Wcześniej był przyjaznym śmieszkiem znanym z komedii dla całej rodziny (taka trochę lepsza wersja Bena Stillera, tyle że rodem z lat 80.). "Filadelfia" to z kolei zupełnie inny, o wiele cięższy kaliber. Opowieść o adwokacie, który dowiaduje się, że ma AIDS przez co zostaje zwolniony z pracy i postanawia walczyć o swoją godność to historia o braku empatii we współczesnym świecie; o niezrozumieniu i strachu przed HIV, o akceptacji i jej braku. To też film o tyle ważny, iż był jednym z pierwszych mainstreamowych obrazów, który tak otwarcie poruszał tematy tabu. Dziś jesteśmy już przyzwyczajeni do filmów o ciężkich chorobach, o homoseksualiźmie itp., natomiast jeszcze 20 lat temu Hollywood raczej wolało tych tematów nie tykać. Zmieniła to właśnie "Filadelfia". Z ogromną pomocą Toma Hanksa, który jest tu po prostu wybitny!

Duży z 1988 roku

Kariera Toma Hanksa jest całkiem interesująca ze względu na dwie dość różne od siebie fazy. Pierwsza była zdecydowanie bardziej komediowa i odznaczała się dość lekkimi rolami w produkcjach nie zawsze najwyższych lotów. Bez wątpienia najlepszym filmem z tej fazy jest "Duży", wspaniała przypowieść o chłopcu, który zawsze chciał być dorosłym i jego marzenie się ziściło. Pomysł na film iście hollywoodzki i wykonanie równie imponujące. To przede wszystkim tour de force Hanksa, który po raz pierwszy dostał tak rozbudowaną postać do zagrania, czyli dziecka w ciele dorosłego. Widać to po jego sposobie mówienia, zachowania, obgryzania paznokci czy nawet zwykłego myślenia w dziecinnych kategoriach, naiwności zmieszanej z niewinnością.

Szeregowiec Ryan z 1998 roku

Jeden z najlepszych filmów wojennych (i nie tylko) w historii, to nie tylko wbijająca w fotel sekwencja otwierająca na plaży w Normandii, ale też poruszająca historia ludzi, którzy znaleźli się w samym sercu piekła. Efektowne i przerażające zarazem bitwy są tu tłem dla wspaniałej historii o humaniźmie w czasach, gdy śmierć zbierała potężne żniwo. A Hanks, w roli niejednoznacznego i trochę tajemniczego kapitana Millera, który dostaje rozkaz znalezienia szeregowca Ryana Millera na froncie i sprowadzenie go żywego z powrotem do domu, jest kolejnym dowodem na jego wielki wachlarz aktorskiego kunsztu.

Forrest Gump z 1994 roku

To chyba jeden z najbardziej kultowych filmów współczesnej popkultury. Losy Forresta Gumpa, który trochę niechcący uczestniczył we wszystkich najważniejszych wydarzeniach drugiej połowy XX wieku, to wprawdzie chwilami naiwna bajka, pełna mądrości godnych Paulo Coelho, ale z drugiej strony ciężko odmówić jej uroku, bezpretensjonalności, afirmacji życia, znakomitej reżyserii i przede wszystkim kapitalnej roli Hanksa. Jego dziecięca naiwność pozwala mu cieszyć się światem dookoła bardziej niż reszcie ludzi, a jego losy, tak naprawdę są metaforą tego, że tak naprawdę w życiu liczą się tylko te małe chwile naszego własnego szczęścia, które globalnie są niczym w kontekście wielkich wydarzeń, ale dla nas są tak naprawdę wszystkim

Zielona mila z 1999 roku

"Zielona mila" to swoista smutna baśń o życiu i śmierci, a jej głównymi elementami są ludzie - więźniowie oczekujący na karę śmierci i strażnicy ich pilnujący i towarzyszący im w ostatnich chwilach życia. Owa baśniowa stylistyka nie każdemu może przypaść do gustu, ale mało kto jest w stanie obronić się przed emocjami, jakie ten film wbudza w widzu. Głównie dzięki nad wyraz ludzkim postaciom; każda z nich jest wielowymiarowa, złożona i ma swoje wielkie i małe życiowe problemy. Kto inny wpisałby się w ten szablon lepiej niż Tom Hanks?

Kapitan Phillips z 2013 roku

Po kilku latach nie zapadających w pamięć kreacji aktorskich, z pomocą reżysera Paula Greengrassa, Tom Hanks w 2013 roku dostarczył jedną z najlepszych ról w swojej karierze. Tytułowy kapitan Philips, który musiał stawić czoło somalijskim piratom próbującym przechwycić jego statek to niesamowity popis jego umiejętności oraz dowód na to, że Hanks ciągle potrafi wykrzesać z siebie wielkie kreacje, tylko potrzebuje po prostu odpowiedniego materiału i reżysera. A ostatnia scena, w której Hanks, już po całym przebytym dramacie, daje upust trzymanym na wodzy emocjom, po prostu zwala z nóg.

Cast Away - poza światem z 2000 roku

Mało który aktor ma na koncie tyle kultowych ról w filmach, które na stałe weszły do kanonu popkultury. Chuck Noland, czyli współczesny Robinson Crusoe, który w wyniku katastrofy samolotu ląduje samotnie na bezludnej wyspie poruszył wyobraźnie współczesnego widza; pozwolił wielu przewartościować swoje życie i pokazać co tak naprawdę jest w nim ważne; i przy okazji stał się bohaterem niejednego mema. "Cast Away" zbudowany jest oczywiście na dość prostym schemacie, wedle którego, pod wpływem okoliczności, żyjący w pędzie i pogoni za pieniądzem biznesmen nauczy się przetrwania i doceni piękno oraz wartość życia, niemniej należy potraktować to jako przypowieść o sile ludzkiego ducha. A Hanks, na którego barkach spoczywa praktycznie cały film, spisał się perfekcyjnie. Przemianę swojego bohatera ukazał nad wyraz realistycznie i bez żadnej fałszywej nuty, a jego zachowania i rytuały podczas samotnego pobytu na wyspie wypadły po prostu wspaniale.

Toy Story z 1995 roku

Wprawdzie polski widz nie został uraczony oryginalną ścieżką dźwiękową, tylko polskim dubbingiem, ale nie sposób nie umieścić na tej liście i Toy Story. Szeryf Woody zyskał dzięki głosowi Hanksa osobowość, która żyła własnym życiem. Idealnie potrafił on oddać jego optymizm, gotowość do działania, afirmację życia oraz chęć przygody.

Apollo 13 z 1995 roku

REKLAMA

"Apollo 13" to film nie szczędzący widzom patosu; zrobiony na modłę typowego patriotycznego kina hollywoodzkiego lat 90., pokazujący jak to pięknie Ameryka potrafi się zjednoczyć w dramatycznych momentach. Natomias inną parą kaloszy jest genialna rola Hanksa w tym obrazie. Udało mu się stworzyć na tyle silną kreację, że nie zaginął gdzieś pośród rozmachu i efektownych scen w filmie. Po tym zresztą można odróżnić aktora przeciętnego, dobrego od wielkiego - ten wielki zawsze odciśnie jakieś piętno na danym filmie i zawsze zostanie zapamiętany na długo po skończeniu seansu. Hanks należy właśnie do tego nielicznego grona aktorów, których na zawsze zapamiętujemy z genialnych ról, choćby w nie wiem jak wielkich superprodukcjach, napakowanych efektami specjalnymi się pojawił.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA