Myśleliście, że żarty z wypuszczania gazów trawiennych się zestarzały? Wcale nie, to może być nowy hit internetu
Walka o internetowego widza i jego pieniądze z każdym miesiącem 2021 roku idzie w coraz dziwniejszą stronę. Na Twitchu użytkownicy płacili już za streamy snu i dziewczyny w bikini, a teraz zainteresowało ich coś nowego – pierdzenie i lizanie mikrofonu. A TikTok wcale nie jest „normalniejszym” miejscem.
Internet Anno Domini 2021 jest bardzo interesującym miejscem. Obok nieustających kłótni o szczepionki i przypadków wyrzucania koronasceptyków takich jak Ivan Komarenko z mediów społecznościowych, codziennie jesteśmy też świadkami poszukiwań nowych sposób na zarabianie w sieci. Rewolucyjną platformą pod tym względem w ostatnich miesiącach stał się serwis Twitch pierwotnie służący głównie do streamingu gier wideo na żywo.
Firma poluzowała jednak z czasem swoje zasady użytkowania, co poskutkowało kolejnymi modami na nietypowe streamy. Twitch na pewien czas opanowały śpiochy, a potem główną atrakcją stało się oglądanie nagrań z jacuzzi i wanien z hydromasażem. Oczywiście obowiązkowo w skąpym bikini. Szał na tego typu atrakcje wybuchł z olbrzymią mocą, ale nie potrwał długo. Kategoria „Pools, Hot Tubs, and Beaches” w ciągu minionego tygodnia straciła 30 proc. widzów i dała się wyprzedzić nowego hitowi – ASMR.
Twitch – streamerki zabrały się za lizanie mikrofonu w legginsach. A jedna poszła nawet dalej.
Zjawisko przyjemnego mrowienia w okolicach głowy, szyi i ramion wywołane przez specyficzne bodźce słuchowe i dotykowe nie jest niczym nowym. I od lat ma swoją niszę fanów w internecie. W 2021 roku ASMR stał się jednak przykrywką dla nacechowanych erotycznie filmów kręconych przez młode kobiety. Trend najpierw zapanował na YouTubie, a ostatnio stał się nowych hitem Twitcha (kategorię ASMR obecnie obserwuje tam 2,4 mln użytkowników). Skąpo ubrane i obowiązkowo noszące legginsy kobiety w trakcie takiego streamu liżą mikrofon, szepczą i wydają dość sugestywne dźwięki. Czasem do zwykłego sprzętu, a czasem do specjalnych mikrofonów w kształcie ludzkiego ucha. W zamiast za dodatkowe subskrypcje i dotacje często proponują też kontakt wzrokowy w trakcie rzeczonego lizania lub zmiany strojów w trakcie.
Jedna z najpopularniejszych streamerek o pseudonimie Indiefoxx poszła jednak o krok dalej. Jak podaje portal Dexerto.com w zamian za 50 dolarów zapisywała sobie imię użytkownika na ciele. Jej widzowie mogli też zapłacić 250 dolarów za dodanie do znajomych w mediach społecznościowych lub 500, by Indiefoxx napisała sobie ich imię na czole. A to nie był koniec, bo internetowa celebrytka ustawiła też w pewnym momencie cel dla swoich użytkowników. W zamian za 700 nowych subskrypcji zobowiązała się... pierdnąć do mikrofonu. I potem to zrobiła. A ponieważ temat ASMR nadal trenduje, to zapewne wkrótce pojawią się naśladowczynie.
TikTok wcale nie jest lepszy, bo tam z kolei rządzą... płaczące na niby kobiety.
Najpopularniejsza młodzieżowa platforma streamingowa nigdy nie była do końca wolna od kontrowersyjnych trendów, by wspomnieć tylko aferę z udawaniem ofiar Holocaustu, na którą zareagowało nawet Muzeum Auchwitz. Ale ta najnowsza moda wydaje się wyjątkowo niepokojąca. Polega bowiem na fałszywych wybuchach płaczu do rytmu muzyki, po których bohaterka wideo błyskawicznie wraca do psychicznej normy. Wszystko po to, żeby pokazać, jak łatwo mogłaby oszukać każdego na takie udawane łkanie.
@alyvea_dxddy i can’t take this seriously 🤣😭
♬ Turn it off_edited by Barbalas9296 - Barbara 💫
Nowy trend został już zauważony w USA i rozpoczął powszechną dyskusję na temat tego typu zachowań. W tle przewijają się rozmaite wątki od szkodzenia ruchowi #MeToo, aż po rozmaite rasistowskie implikacje fałszywego płaczu jako broni białych kobiet. Nie wiadomo jeszcze, czy społeczny sprzeciw zdusi płacz na niby na TikToku w zarodku, czy może moda pójdzie dalej. Jedno jest pewne – internet w 2021 roku zabija szare komórki w rekordowym tempie.
- Czytaj także: A skoro o szczepieniu i niepopularnych opiniach mowa – sprawdźcie nasz tekst, o tym dlaczego koncerty tylko za zaszczepionych na COVID-19 to nie jest zły pomysł.