REKLAMA

Tekst Stanisława Lema został zekranizowany w technologii, którą pisarz przewidział

O tym, jak wiele współczesnych wynalazków dekady temu przepowiedział Stanisław Lem, napisano już wiele. Wybitny polski autor, filozof i futurolog sformułował między innymi koncepcję technologii VR, w której to niedawno zrealizowano adaptację jednego z jego opowiadań. A jednak czas kina w wirtualnej rzeczywistości wciąż jeszcze nie nadszedł - i raczej nie zbliża się do nas wielkimi krokami.

vr technologia stanisław lem adaptacja kosmogonik film
REKLAMA

W pierwszej połowie lat 60. XX wieku Stanisław Lem pisał o fantomatyce (termin wkrótce włączono do języka polskiego), czyli technice wytwarzania w ludzkim umyśle złudzenia istnienia sztucznej rzeczywistości. W "Summa technologiae" twórca poświęcił jej cały rozdział, "Fantomologia" - zastanawiał się tam nad sposobem kreowania rzeczywistości niemal nieodróżnialnej od tej normalnej, ale podlegającej innym prawom. To, co pisał o tworzeniu iluzji, znalazło odbicie w technologii VR, która w obecnej, najdoskonalszej dotychczas formie, bawi wiele i wielu z nas od pewnego czasu.

Oczywiście, zanim koncept poniekąd odrodził się za sprawą powstania oculus rifta dekadę temu, w przeszłości pojawiało się wiele ciekawych projektów związanych z wirtualną rzeczywistością (VFX1 czy okulary od Segi w latach 90., rękawice i kombinezony od VPL w 1986, "Miecz Damoklesa" w 1968, "Sensorama" w latach 50. - trochę tego było). Nie tak dawno znów mówiło się o przestoju w branży, tymczasem już w 2022 roku miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń w sferze VR - konferencja Facebook Connect 21, Meta i zasygnalizowanie jej wielkiej wiary w wirtualną rzeczywistość.

REKLAMA

Wygląda więc na to, że w najbliższej przyszłości będzie się ona rozwijać bardzo dynamicznie, co przełoży się też na pompowanie rynku gier VR. Nieco inną kwestią są jednak filmy zabierające nas do fantomowych wszechświatów - trudno przewidzieć, jaka będzie ich przyszłość, bo współcześnie temat wydaje się ledwo żywy. Co nie przeszkodziło polskim twórcom powołać jedno z opowiadań Lema do życia w technologii, o której autor pisał prawie 60 lat temu.

Stanisław Lem: Kosmogonik. Twórcy filmu VR o produkcji

W czerwcu na festiwalu New Images w Paryżu (jedna z największych w Europie imprez poświęconych projektom korzystających z elementów rzeczywistości rozszerzonej) odbyła się światowa premiera animacji VR "Kosmogonik" w reżyserii Pawła Szarzyńskiego (prezentacja przedpremierowa miała miejsce w Cannes). Produkcja adaptuje "Uranowe uszy" - krótką historię odległej planety, na której walka dobra ze złem to starcie naukowego rozwoju i zacofania. Jak mówił twórca obrazu, jest to wielopoziomowa i uniwersalna historia, która nawiązuje do wyzwań współczesnych społeczeństw - "opowieść o sile, jaką daje wspólnota i nauka".

Leokadia Kubicka z Instytutu Adama Mickiewicza, koproducenta filmu, w rozmowie z "Trójką" powiedziała, że do tej właśnie historii niezwykle pasowało zastosowanie immersyjnego doświadczenia, które mamy też w twórczości Stanisława Lema i z którego możemy wyjść do wielowymiarowego opowiadania historii. "Nowatorska forma animacji pozwala wkroczyć w świat Lema w trójwymiarze i eksplorować jako uczestnik, a nie jedynie jako widz".

Po założeniu okularów, widzowie trafiają "do głowy" tytułowego bohatera - wiekowego robota, który poprowadzi ich w głąb opowieści, wyłapując swoje wspomnienia. Zobaczymy smutne życie społeczeństwa Pallatynidów pod rządami okrutnego władcy - w końcu jeden z wynalazców, Pyron, wykorzysta technologię i naukę, by stanąć do walki przeciw totalitarnej władzy. Strona wizualna animacji jest inspirowana rysunkami ilustratora wielu dzieł Lema, Daniela Mroza; narratorem polskiej wersji językowej jest Arkadiusz Jakubik.

Kosmogonik - zwiastun

W rozmowie z wp.pl twórca i producentka filmu zwrócili uwagę na problemy VR na naszym rynku, kiepską dystrybucję i fakt, że okulary VR wciąż są dla wielu VR problematyczną i niezręczną nowością. W efekcie nie korzystają z pełni oferowanego doświadczenia. A szkoda.

REKLAMA

Czy implementacja VR jako formy audiowizualnej na naszym rynku jest wystarczająco dobra? Wydaje mi się, że nie. Sam dostęp do okularów VR jest ograniczony. Ale nie jesteśmy w tym odosobnieni, z rozmów z zagranicznymi twórcami wyłonił się globalny problem z dystrybucją naszych produkcji. (…) W Cannes spotkaliśmy czeską producentkę, której produkcja VR zdobyła 40 światowych nagród, a jej dzieła nigdzie powszechnie nie można zobaczyć.

Oglądanie naszej animacji wymaga kilkukrotnego obrócenia się, a kilkanaście procent widowni patrzy się tylko w jedną stronę i spora część filmu im umyka. Siedzą do końca w ciemności, słysząc tylko naszego narratora, czyli Arka Jakubika. A potem i tak twierdzą, że było wspaniale. Trochę im się nie dziwię, że idą w zaparte, bo żadne inne medium nie wymagało od nich takiej reakcji. Ale z drugiej strony obawa przed tym, czy będą wyglądać głupio w okularach VR, szukając wektora obrazu, wygrywa z czystą ciekawością i to jest smutne

- powiedział Szarzyński w rozmowie z wp.pl.

Film "Kosmogonik" będzie można bezpłatnie obejrzeć w weekend 1-3 lipca podczas konferencji Nowe Narracje Wizualne w Łodzi.

Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

Zdjęcie główne: Shutterstock/KDdesignphoto

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA