REKLAMA

Nie zrozumieliście czegoś w fabule „W głębi lasu”? Serial Netfliksa zmienił wiele w historii z książki

Netflix ziścił oczekiwania polskich użytkowników i dodał nowy serial oryginalny tworzony w naszym kraju. Pierwsze reakcje na „W głębi lasu” są stosunkowo pozytywne, ale pojawiają się też głosy o dziurach fabularnych i niejasnych decyzjach bohaterów. Okazuje się, że tutaj do pewnego stopnia zawiniły zdolności adaptacyjne polskich scenarzystów.

Serial „W głębi lasu” bawi się fabułą książki [PEŁNA ANALIZA ZMIAN]
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga! Tekst zawiera spoilery dotyczące fabuły serialu i książki „W głębi lasu”.

„W głębi lasu” (ang. „The Woods”) to serialowa adaptacja powieści Harlana Cobena o tym samym tytule. Książka ukazała się pierwotnie w 2007 roku i jest uznawana za jedną z najlepszych spośród ostatniego dorobku tego twórcy. Dlatego nikogo przesadnie nie zdziwiło, że Netflix zdecydował się tak szybko przenieść jej wydarzenia na mały ekran, do czego zatrudnił rodzimych scenarzystów, aktorów i reżyserów.

Dostępna od kilku dni na Netfliksie produkcja stanowi przykład dosyć ciekawej adaptacji. A to dlatego, że jednocześnie jest bardzo wiernym odwzorowaniem głównego wątku powieści i produkcją pełną mniejszych lub większych zmian w charakterystyce postaci, wydarzeniach drugiego planu i motywacjach stojących za poszczególnymi wydarzeniami. Warto poznać te różnice, bez względu na to, czy fabuła „W głębi lasu” sprawiła wam kłopoty, czy może nie dostrzegliście żadnych dziur fabularnych.

W głębi lasu Netflix – najważniejsze różnice fabularne między serialem i książką:

Miejsce i czas akcji

Najbardziej oczywistą i rzucającą się od razu w oczy zmianą wprowadzoną w serialu jest przeniesienie akcji w polskie realia. Bohaterowie otrzymali stosowne polskie wersje swoich amerykańskich nazwisk, a tragiczne wydarzenia z letniego obozu teraz toczą się w nad Wisłą.

Nieco trudniejszą sprawą jest ocenienie, na ile mamy do czynienia z innymi czasami akcji. W powieści nie został wprost podany rok, ale można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że chodzi o lata tożsame z premierą książki. W tym wypadku w przypadku serialu mamy najpewniej do czynienia z przeniesieniem całej historii o dziesięć lat w przód – akcja rozgrywa się w latach 1994 i 2019.

Paul Copeland a Paweł Kopiński

Różnice między Paulem a Pawłem na pierwszy rzut oka nie są duże. Obaj tracą siostrę podczas obozu, w trakcie którego pełnili rolę opiekuna, później porzuca ich matka, a z czasem zyskują posadę prokuratora. Mają też trochę cech ze sobą zbieżnych. Mają w sobie głęboką traumę i pustkę odczuwaną po kobietach, które zniknęły z ich życia (oprócz rodziny, chodzi jeszcze o Lucy/Laurę i zmarłą, chorującą na nowotwór, żonę).

Tak Copelandowi, jak i Kopińskiemu bardzo zależy na zrozumieniu, co dokładnie zaszło wtedy w obozie. I nie boją się sięgać po szantaż czy wymuszenia, żeby to zdobyć. Książkowy bohater jest jednak znacznie sprytniejszy, bardziej wyważony i posiada silnie analityczny umysł. Co zresztą prowadzi nas do kolejnego wątku, czyli...

Sprawa o gwałt

...umiejętności Copelanda/Kopińskiego jako prokuratora okręgowego. Paul naprawdę zna się na swojej robocie, doskonale czuje się na sali sądowej, ma mocny kręgosłup moralny i przy okazji otacza się doskonałymi współpracownikami. Wszystkie te cechy objawiają się w procesie Chamique, młodej prostytutki, która zostaje zgwałcona na studenckiej imprezie przez dwóch bogatych dzieciaków. Copeland odmawia przyjęcia ugody i proponowanych w różnych momentach łapówek, na sali sądowej w pełni przedstawia cierpienie ofiary, a dzięki mądrym zarządzaniem kadrami (i wykorzystaniem prywatnych detektywów) wygrywa sprawę.

Oczywiście, przeniesienie całego scenariusza 1:1 nie było możliwe ze względu na różnice między amerykańskim a polskim systemem prawnym. Nie zmienia to jednak faktu, że Kopiński całkowicie zawala prowadzoną przez siebie sprawę. Notorycznie kłamie na temat posiadanych dowodów, pozwala odejść głównemu świadkowi, wszystkie zadania zrzuca na swoją podwładną, a na koniec dzięki łutowi szczęścia (w postaci chłopaka, który nagle postanawia zeznawać) udaje mu się stworzyć akt oskarżenia. W serialu nie dochodzi do samej rozprawy w sądzie.

w głębi lasu netflix class="wp-image-412774"
Foto: W głębi lasu/Krzysztof Wiktor/Netflix

Laura jest mężatką, a Lucy nie

Ta zmiana nie wymaga wielkich wyjaśnień. W książce Cobena Lucy mieszka samotnie i ma pewne problemy z alkoholem. Po związku z Paulem miała kilka związków, ale żaden nie rozwinął się w nic tak poważnego jak małżeństwo. Trudno powiedzieć do końca, co powodowało scenarzystami serialowego „W głębi lasu”, ponieważ grany przez Krzysztofa Stelmaszczyka rektor Leon Ruczaj nie pełni tak naprawdę żadnej roli w fabule. Być może chodziło o wytworzenie iluzji miłosnego trójkątu między bohaterami lub uniknięcie powtarzania stereotypu samotnej kobiety z problemami.

Kopiński szantażowany

Historia ponownego spotkania dawnych zakochanych w książce ma zresztą wiele wspólnego z prowadzoną przez Copelanda sprawą. Studencka praca opisująca ich wspólną noc na obozie zostaje bowiem w rzeczywistości wysłana przez asystenta Lucy, który robi to zachęcony finansowym wsparcie ze strony agencji detektywistycznej wynajętej przez ojca jednego z oskarżonych o gwałt nastolatków.

W serialu wytłumaczenie jest podobne, ale nie wiąże się go wprost z postacią Krzysztofa Dunaja-Szafrańskiego granego przez Cezarego Pazurę. Podobnie jak powrotu Artura Perkowskiego (w książce Gila Pereza), a tymczasem w literackiej wersji „W głębi lasu” wchodzi on ponownie w obręb zainteresowania głównych bohaterów, gdyż pragnie zdobyć pieniądze za materiały do szantażowania Copelanda. Ostatnia zmiana związana z tym wątkiem dotyczy nagrania rozmowy Kopińskiego z jego umierającą małżonką. Materiał wideo sugeruje, że prokurator pomógł jej popełnić samobójstwo. To autorski pomysł scenarzystów, bo w książce Jane umiera w męczarniach, a mąż na końcu zostawia ją samą w szpitalu, co stanowi jego największy wstyd w życiu.

Dlaczego zginął Artur Perkowski?

w głębi lasu netflix class="wp-image-412771"
Foto: W głębi lasu/Krzysztof Wiktor/Netflix

Twórcy nowego serialu Netfliksa nie wahali się zmieniać wielu drobnych szczegółów w fabule wymyślonej przez Cobena, a część postaci i wątków musieli też wyciąć ze względów czasowych. Niestety, w kilku miejscach zostawiło to po sobie dziury w logice zachowań poszczególnych bohaterów. Nieszczególnie wyjaśniono, dlaczego Artur Perkowski odwiedził Dawida Goldsztajna, ani czemu starzec postanowił go zabić. I później próbował to powtórzyć z Kopińskim.

Tymczasem Harlan Coben tłumaczy to w dwójnasób. Po pierwsze organizator obozu, czyli w książce Ira Silverstein, tej feralnej nocy znalazł swoją córkę zakrwawioną, co obudziło w nim podejrzenia, ze mogła być zamieszana w morderstwo. Te obawy wraz z upływem lat przemieniły się w jego umyśle osłabionym wiekiem, depresją i latami nadużywania narkotyków (bo ojciec Lucy był hipisem i jednocześnie dilerem) w prawdziwą obsesję. Wyobrażał więc sobie, że zabijając zadających niewygodne pytania mężczyzn, ratuje córkę przed więzieniem.

Brak wątku KGB

Większość najważniejszych wydarzeń „W głębi lasu” została w serialu pokazana w formie zmodyfikowanej, ale też choć częściowo wiernej. Tylko jeden wątek został całkowicie wyrzucony podczas prac nad scenariuszem lub montażem. Chodzi o powiązanie rodziny Copelanda z ZSRR i KGB. Zapewne wpływ na to miała chęć oszczędzenia czasu, bo przecież jak najbardziej ta historia mogłaby też funkcjonować w Polsce w latach 90.

W powieści okazuje się bowiem, że rodzina Copelandów, która wyemigrowała z Rosji radzieckiej do USA, osiągnęła to dzięki współpracy ojca Paula i Camille z KGB. Mężczyzna wydał należących do inteligencji dziadków swoich własnych dzieci, za co jego żona zapałała do niego głęboką nienawiścią. I właśnie dlatego kobieta ukrywa przed nim ocalenie Camille. Notabene na przestrzeni całej książki Paul spotyka się kilkukrotnie z wujem Soshem, również byłym agentem radzieckiego wywiadu, który pomaga mu odkryć prawdę o matce i miejscu przebywania siostry.

w głębi lasu netflix class="wp-image-412768"
Foto: W głębi lasu/Krzysztof Wiktor/Netflix

Co dokładnie stało się tej nocy?

I tutaj dochodzimy do centralnego pytania całej fabuły książki i serialu. W obu wersjach ta historia rozgrywa się dosyć podobnie. Jeden z opiekunów obozu namawia trójkę dzieciaków, żeby dali nauczkę popularnej dziewczynie, która jednemu z nich złamała serce. W książce zostaje ona przywiązana do drzewa i jest świadoma, gdy Wayne Steubens zaczyna podrzynać jej gardło. Serial przedstawia całą sytuację inaczej, gdyż scenarzyści w ewidentny sposób starali się lepiej wytłumaczyć obecność Kamili w tym towarzystwie. Dlatego dziewczyna próbuje się wieczorem zarazem zemścić na swoim obozowym chłopaku, który zdradza ją z przyszłą ofiarą.

Największa różnica w przedstawieniu tego zdarzenia przez oba dzieła objawia się tak naprawdę wcześniej. Chodzi bowiem o charakterystykę mordercy. Grany w serialu przez Krzysztofa Zarzeckiego Wojciech Malczak to cichy, wycofany człowiek, który skrywa w sobie jednak mordercze tendencje. Coben zarysowuje go z kolei jako znacznie młodszego chłopaka pełnego pewności siebie, dosyć agresywnego i mającego wyraźne motywacje seksualne. A przy okazji seryjnego mordercę, który do więzienia ostatecznie trafia nie z powodu wydarzeń na tym letnim obozie, ale kilku kolejnych zabójstw popełnionych w podobnych okolicznościach.

(Un)Happy End?

REKLAMA

Zakończenie w obu historiach jest słodko-gorzkie, ale przyczyny takiego stanu rzeczy zostają o niebo lepiej wyjaśnione w powieści. Powód ostatecznego rozstania Pawła i Laury w serialu jest bowiem zupełnie niejasny, Tymczasem Coben wprost stwierdza, co powoduje obojgiem postaci. Paul w pewnym momencie domyśla się, że powodzenie planu Steubensa wymagało odciągnięcia również jego od pilnowania domków. I to właśnie było zadanie Lucy.

Dziewczyna nie wiedziała o prawdziwym planie drugiego z opiekunów, a przy tym od dawna podkochiwała się razem w Paulu, więc się zgodziła. A później przez lata zżerało ją poczucie winy, że okazała się pionkiem w morderczej grze. Przy czym amerykański pisarz zostawia otwarty do interpretacji finał, w którym sam Paul, czekający na parkingu na powrót Lucy, nie jest pewien, czy odjadą razem, czy w przeciwne strony. Nawiasem mówiąc, bardziej optymistyczne zakończenie czeka również w książce Camille, która – w przeciwieństwie do Kamili – mogła swobodnie żyć przez wszystkie te lata w Rosji, a nie zamknięta w klasztorze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA