Co oznacza pojawienie się TEJ postaci w „WandaVision”? Analizujemy możliwe scenariusze
Co oznacza pojawienie się TEJ postaci w 5. odcinku „WandaVision” dla Marvel Cinematic Universe? Analizujemy możliwe konsekwencje tego, że [ocenzurowano].
Uwaga na spoilery z 5. odcinka serialu „WandaVision”.
„WandaVision” zapowiadało się na taki uroczy przerywnik pomiędzy wysokobudżetowymi blockbusterami, ale pierwszy serial z cyklu MCU na Disney+ wyrasta na jedną z najważniejszych produkcji Marvela. Chociaż początkowe trzy odcinki, które utrzymano w klimacie sitcomu, uśpiły naszą czujność, to w czwartym odpalono prawdziwą petardę.
Twórcy pozwolili nam opuścić wizję tytułowej Wandy Maximoff.
Dzięki temu dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat organizacji S.W.O.R.D. oraz jej członków i współpracowników. Oprócz aktorki Teyonahy Parris w roli (już dorosłej) Moniki Rambeau na ekranie pojawiła się Kat Dennings (jako znana z filmów o Thorze naukowczyni Darcy Lewis) oraz Randall Park (wcielił się w Jimmy’ego Woo, agenta FBI, który pilnował Scotta Langa w filmach o Ant-Manie).
Okazuje się jednak, że te dwa powroty po latach to mały pikuś przy tym, co Disney zaplanował na piąty odcinek udostępniony w Disney+ w ubiegłym tygodniu. Elizabeth Olsen portretująca Wandę Maximoff A.K.A. Scarlet Witch w ramach Marvel Cinematic Universe nie myliła się, że Myszka Miki ma dla nas niespodziankę na miarę cameo [spoiler] w „The Mandalorian”.
W serialu „WandaVision” pojawił się brat Wandy, czyli Pietro Maximoff.
Serial co prawda dwukrotnie wspomniał Pietra, nim ten stanął w kadrze, ale i tak było to zaskoczeniem i to na kilku poziomach, gdyż brat głównej bohaterki „WandaVision” został uśmiercony w filmie „Avengers: Czas Ultrona”. Związane to było najpewniej z faktem, iż Marvel oraz Fox, po długiej batalii o prawa do (jak nam się wtedy wydawało…) dzieci Magneto, rodzeństwem Maximoffów się… podzielili.
W ramach cyklu Marvel Cinematic Universe do formacji Avengers na stałe dołączyła Wanda, która niemalże od razu pochowała granego przez Aarona Taylor-Johnsona brata. W tym samym czasie Pietro — portretowany już przez Evana Petersa — stał się jednym z bohaterów serii o X-Menach wytwórni Fox. Teraz jednak, po latach, Disney odzyskał jednak prawa do mutantów i…
…Evan Peters zastąpił Aarona Taylor-Johnsona jako Pietro Maximoffa w MCU.
Co prawda na Reddicie fani od dawna przewidywali taki obrót wydarzeń, ale dla większości widzów było to spore zaskoczenie. Serial kilkukrotnie przypominał nam o bracie Wandy, więc samo pojawienie się Pietra A.K.A. Quicksilvera nie było ogromnym zaskoczeniem… ale podmiana aktora na innego, co skomentowała zresztą serialowa Darcy, to już naprawdę niezły plot-twist.
Warto przy tym przypomnieć wywiady, których Evan Peters udzielał przed laty. Jego występ w „WandaVision” rzuca nowe światło zarówno na jego milczenie, jak i rzucane komentarze o powiązaniach z Avengersami. Z perspektywy czasu trudno nie odnieść wrażenia, że zatrudniony przez Foksa aktor już podczas promocji filmu „X-Men: Mroczna Phoenix” wiedział, że ma przyszłość w Marvel Cinematic Universe.
Czy to oznacza, że X-Meni są już oficjalnie w MCU?
Nie, bo na to pytanie o tożsamość postaci Evana Petersa jednoznacznej odpowiedzi udzielić się nie da. Na dobrą sprawę nadal nie wiemy, o co tu dokładnie chodzi. Niestety pracownicy Disneya trzymają swoje buzie na kłódkę i całkiem możliwe, że to tylko taki easter-egg, a temu bohaterowi tylko się wydaje, iż jest Pietrem (i jedynie przez „przypadek” przypomina widzom Quicksilvera z serii o X-Menach).
Ze względu na naturę serialu, który pokazuje nam, jak Wanda (oraz jej dzieci!) zakrzywiają rzeczywistość oraz wpływają na psychikę innych ludzi, nie możemy wierzyć we wszystko, co widzimy i co postaci nam i sobie samym mówią. Scenarzyści to perfidnie wykorzystują, by zasiewać w widzach kolejne ziarna niepewności i utrzymać ich zainteresowanie, aby dalej opłacali abonament.
Fani, z racji braku konkretnych informacji, snują teraz domysły, a kolejne hipotezy są jeszcze bardziej zwariowane od poprzednich.
Jedna z nich zakłada, iż tak naprawdę to nie był Pietro, tylko… Mephisto. Demon z piekła rodem miałby być odpowiedzialny za anomalię w Westview oraz za popadanie bohaterki w odmęty szaleństwa. Król Piekła mógłby współpracować z Agnes (a jest ona najpewniej Agathą Harkness z komiksów) oraz np. udawać wcześniej męża sąsiadki Wandy, Ralpha (którego nie mieliśmy okazji poznać).
W to, że Pietro w interpretacji Evana Petersa to przywrócony do życia brat Wandy, trudno bowiem uwierzyć — tym bardziej, że kobieta swoim dzieciom tłumaczyła, iż przywracanie zmarłych do życia nie wchodzi w rachubę. Może jednak wspomniany Mephisto albo Doktor Strange (lub dzieci) porwały Pietra z innego wymiaru, w którym w przeciwieństwie do MCU mutanci istnieją?
Dodajmy do tego, że ten „nowy” Pietro nie poznał Visiona i nazwał go lodem na patyku, chociaż „stary” powinien go znać.
Oczywiście można to tłumaczyć tym, iż w Westview wspomnienia ludzi są modyfikowane, ale innym wytłumaczeniem tego faktu jest właśnie to, że mamy tutaj do czynienia z X-Menem. Z racji tego, iż Pietra nie dało się przywrócić do żywych, to za pomocą magii został ściągnięty do MCU jego odpowiednik z innego świata — w komiksach tego typu rzeczy są w końcu na porządku dziennym.
Nie od wczoraj też wiemy, że Scarlet Witch pojawi się w filmie „Doktor Strange and the Multiverse of Madness” i nie zdziwię się, jeśli się okaże, iż Wanda (być może podjudzana przez Mephisto) będzie główną przeciwniczką naczelnego czarownika Marvel Cinematic Universe, gdyż to za jej sprawą otworzą się szczeliny pomiędzy różnymi wymiarami.
Na uwagę zasługuje fakt, że „WandaVision” osadzone jest fabularnie na trzy tygodnie po wydarzeniach z filmu „Avengers: Koniec gry”
To istotne w kontekście tego, że „Spider-Man: Daleko od domu”, w którym postaci o multiwersum mówiłby bez zająknięcia, rozgrywał się na kilka miesięcy po tzw. Blipie. Dodajmy, że na pytanie Petera Parkera o Doktora Strange’a młodzieniec usłyszał, iż jest on niedostępny — a fani przewidują, że Stephen mógł albo w tym momencie walczyć z Wandą, albo w wyniku potyczki z nią być niedysponowanym.
Inna hipoteza zakłada zaś takie odwrócone „House of M”. W serii komiksowej o tym tytule Wanda Maximoff wpłynęła na rzeczywistość, czyniąc z mutantów dominującą rasę na planecie, by pod jej koniec wypowiedzieć słynne trzy słowa „no more mutants”. Odebrały one supermoce niemalże wszystkim homo superior, czyniąc z X-Menów i spółki gatunek zagrożony (dosłownie) wyginięciem.
Pod koniec serialu „WandaVision” mogą paść słowa „no, more mutants”, co mogłoby np. ściągnąć do MCU innych bohaterów z filmów Foksa lub aktywować gen X w ludziach, którzy — znowu zupełnym przypadkiem — wyglądają tak samo, jak aktorzy w filmach Foksa. Brzmi niedorzecznie? Być może! Sam jeszcze kilka tygodni temu bym ten pomysł wyśmiał, ale teraz to już niczego nie można być pewnym…
PS. No i pamiętajcie, że jeśli w ostatnich odcinku serialu w scenie po napisach „WandaVision” zobaczymy Deadpoola i to jednak on jest tym cameo, które ma nas wyrwać z kapci, to pierwszy raz przeczytaliście o tym tutaj!