Jeśli brakowało wam w ostatnich latach dobrego westernu, to sięgnijcie po ten komiks. „Western" od twórców Thorgala
„Western" polskiego rysownika Grzegorza Rosińskiego i belgijskiego scenarzysty Jeana Van Hamme’a to dzieło nieprzesadnie znane, a ten stan rzeczy powinien się zmienić. Bo komiks od twórców „Thorgala” to naprawdę świetna historia.
![western rosinski thorgal](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2020%2F03%2Fwestern-rosinski.jpg&w=1200&q=75)
Kto zna „Thorgala”, ten wie, że jego popularność nie wynika tylko z brawurowego, pełnego akcji scenariusza i charakterystycznych bohaterów, ale również ze świetnej, realistycznej kreski. W sercu Polaków ta długa komiksowa seria ma specjalne miejsce, bo stronę graficzną odpowiada w niej Grzegorz Rosiński.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2020%2F03%2Frosinski-western.jpg&w=1200&q=75)
Wspomniany rysownik ma jednak na koncie również sporo innych prac, w tym takie, które pokazują, jak bogatym warsztatem środków wyrazu dysponuje. Dobrym przykładem jest właśnie „Western". To w tej niedługiej powieści graficznej widać, że Rosiński potrafi obić się od tego, co pokazał w serii komiksów o Thorgalu. Wydany w 2001 roku komiks rysowany jest tak, że nieraz będzie mu bliżej do dawnego malarstwa niż do komiksowego kadru, będącego częścią większej historii.
Wizualnie „Western” to majstersztyk.
Rosiński operuje tutaj w żółciach, szarościach, kadry przypominają trochę sepię fotograficzną. Efekt jest fenomenalny. Po pierwsze świetnie udaje się tu uzyskać kolory, które przywodzą na myśl dawne westerny, ale też na tyle trzymać w ryzach barwy, że te faktycznie przypominają dość wyblakłe zdjęcia. Warto też zwrócić uwagę, że kreska, owszem, bywa szczegółowa, ale dotyczy to zazwyczaj detali: twarzy z profilu, istotnych przedmiotów. Jednak tam, gdzie kadry są szersze, albo trzeba pokazać akcję, tam Rosiński nie pozwala nam dobrze przyjrzeć się szczegółom. Celowo rozmazuje je tak, że wyglądają one niemal impresjonistycznie.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2020%2F03%2Fwestern-rosinski-van-hamme.jpg&w=1200&q=75)
Nie zawodzi również sama historia, chociaż sporo tu metanarracji wprowadzającej nas w poszczególne kadry. Niby jest to opowieść snuta przez głównego bohatera, ale jasnym jest, że wychodzi on daleko poza ramy klasycznego narratora pierwszoosobowego. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze i warto pamiętać, iż to część poetyki tego medium.
Ważne jednak, że sama historia jest wyjątkowo poruszająca.
„Western" bezwstydnie czerpie z gatunku, który sugeruje tytuł. Nie ma tu w zasadzie nic, czego nie widzielibyśmy wcześniej w kinie, powieściach czy telewizji. Opowieść o chłopaku, któremu cudem udaje się przetrwać strzelaninę jest nie tylko poruszająca, ale rozczula przede wszystkim intymnością i bardzo małą skalą, w jakiej rozgrywa się ta historia. Sporo tutaj brudu, kurzu, są obrońcy bydła, napady na banki, skorumpowany szeryf i wysokie nagrody pieniężne. Ale wszystko to ustępuje bardzo osobistej opowieści o drodze, jaką musi przebyć człowiek, aby znaleźć szczęście. Szczęście, dodajmy postrzegane na poziomie rzeczy najbardziej oczywistych, jak dach nad głową i pieniądze.
Jeśli można się do czegoś przyczepić, to z całą pewnością będzie to zakończenie. Brutalne, zaskakujące, ale zbyt pospieszne i niepełne. Zapewniam jednak, że sam komiks, mimo niemal 20 lat na karku, ciągle jest w stanie zachwycić, wciągnąć od pierwszych stron i wywołać niemałe emocje.