REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. TV

Widzowie wściekli na TVN24 za wywiad z księciem Harrym i Meghan. „Co to za dubbing, boże”, a potem było jeszcze gorzej

Wywiad, który Oprah Winfrey przeprowadziła z księciem Harrym i jego żoną Meghan Markle, wywołał w Polsce duże emocje. Wszystko za sprawą TVN24, który go retransmitował. Widzowie narzekali na lektorów, ekspertów po programie, a także sam pomysł na emisję materiału o rodzinie królewskiej.

09.03.2021
17:30
Hejt na TVN24. Poszło o wywiad z Księciem Harrym i Megan u Oprah
REKLAMA
REKLAMA

TVN24 kupił prawa do emisji programu od stacji CBS. W półtoragodzinnej rozmowie para książęca, która porzuciła życie wśród brytyjskiej rodziny królewskiej i przeprowadziła się do USA, opowiedziała o powodach tej decyzji. Wyjawiła też mroczną stronę royalsów, która momentami przypomina w działaniu... sektę. Więcej o tym przeczytacie w tym artykule, w które podałem też najmocniejsze cytaty z wywiadu.

Stali widzowie TVN24 byli zdziwieni, że ramówka stacji została zmieniona, by emitować materiał o królewskiej tematyce.

Większe oburzenie wywołał „dubbing” wywiadu z księciem Harrym i Meghan.

Na rozmowę nie nałożono tradycyjnie jednego, profesjonalnego lektora, ale kilkoro różnych. Oprah, Meghan i Hary mieli więc własnych lektorów. Jednak nie to bolało najbardziej. „Dubbing” był bardzo amatorski – lektorzy często się mylili, poprawiali, czasem nie można ich było zrozumieć. Nie można było też włączyć samych napisów.

Sama jakość tłumaczenia też pozostawiała wiele do życzenia – np. tytuł serialu Netflixa „The Crown” przetłumaczono na „królową”, więc sensu wypowiedzi trzeba było się doszukiwać w kontekście. Zwłaszcza, że oryginalne głosy były mocno wyciszone.

Eksperci TVN24 negowali słowa Meghan – w tym jej depresję.

Po wywiadzie u Oprah, widzowie przenieśli się do studia TVN24, gdzie mogli wysłuchać komentarza ekspertów. To też nie wypadło zbyt dobrze. Podważali praktycznie wszystkie słowa wypowiadane przez Meghan Markle.

O co tak naprawdę chodziło? Prezes Fundacji Książąt Lubomirskich Jan Lubomirski-Lanckoroński uznał, że wie lepiej, co działo się na królewskim dworze, bo koresponduje z royalsami. Przypomniał, że Meghan jest też „świetną aktorką”.

Ten dramat nie do końca miał miejsce w taki sposób, jak słyszymy z relacji w wywiadzie. Nie mogę się do końca zgodzić również z tym, że było to jakieś duże zaskoczenie dla Meghan Markle, która wchodząc do takiej rodziny, będąc dorosłą kobietą po przejściach, wiedziała, na co się pisze – stwierdził Jan Lubomirski-Lanckoroński.

Z kolei doktor Wioletta Wilk-Turska z Wyższej Szkoły Studiów Międzynanarodowych w Łodzi była zniesmaczona (!) depresją Megnah.

Jestem w stanie wyobrazić sobie to, że apele Meghan o to, żeby udzielić jej pomocy psychologicznej mogły zostać bez jakiegoś specjalnego odzewu. Ale muszę powiedzieć, że czuję się zniesmaczona po wysłuchaniu tych słów. Bo rozumiem bardzo dobrze problemy związane ze zdrowiem psychicznym, z depresją. Natomiast myślę, że argumenty, jakich księżna używała w wywiadzie, to, w jaki sposób tłumaczyła powody swojej depresji, brzmią dla mnie co najmniej żenująco – wyznała dr Wilk-Turksa na antenie TVN24.

REKLAMA

Cały program „uratowali” dopiero Marcina Wrona i Maciej Woroch – korespondencji TVN24, odpowiednio, ze Stanów Zjednocznych i Wielkiej Brytanii, którzy w rzetelny i profesjonalny sposób przedstawili nastroje społeczne w obu krajach.

* Zdjęcie główne: screen z YouTube / CBS

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA