Wiedźmin zapowiada się na hit. Historię Geralta opowiedzą ludzie od Daredevila i Jessiki Jones
Polscy wielbiciele seriali od dawna nie mogą się doczekać na Wiedźmina od Netfliksa. I choć do premiery serialu wciąż daleko, stale poznajemy nowe informacje. Na ich podstawie można wysnuć pierwsze ciekawe wnioski o kształcie produkcji. Nawet nazwiska scenarzystów serialu mogą nam wiele powiedzieć.
Lauren S. Hissrich momentami wygląda na najbardziej zapracowaną pracownicę Netfliksa. Showrunnerka odpowiedzialna za Wiedźmina najpierw musiała zapoznać się ze szczegółami świata stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego oraz przełożeniem ich na język serialowy. Potem zdradziła co nieco o grupie bohaterów, którzy będą towarzyszyć Geraltowi i wybrała się na poszukiwanie lokacji. Przy okazji zahaczając o spotkanie z samym Sapkowskim. W międzyczasie ogłoszono też ile odcinków będzie liczyć sobie pierwszy sezon produkcji.
W tym całym zamieszaniu więcej było jednak stawiania fundamentów pod przyszłe zajęcia niż rzeczywistej pracy nad serialem. Wbrew pozorom, to co jest wielką siłą Wiedźmina, sprawia także, że Netflix woli być ostrożny.
Wiedźmin to prawdziwie globalna marka o bardzo silnej bazie fanów.
Amerykański gigant streamingu nie pierwszy raz inwestuje w produkcję tworzoną poza USA, ale serial o Geralcie to coś więcej niż tylko kolejne Dark. To opowieść z bohaterami, których zna cały świat, a przy tym w swojej atmosferze bardzo europejska opowieść. Dlatego Netfliksowi zależy na silniejszym niż kiedykolwiek połączeniu tego co amerykańskie, z tym co regionalne, w tym wypadku słowiańskie.
Wiedźmin będzie kręcony w różnych lokacjach w Europie Środkowej. W obsadzie nie zabraknie też pewnie aktorów o polskim tudzież słowiańskim pochodzeniu, ale trzon zespołu tworzącego Wiedźmina jest jednak amerykański. Widać to doskonale po składzie scenariuszowo-producenckim, jaki zaangażowała Lauren S. Hissrich. Showrunnerka produkcji zamieściła na swoim twitterowym profilu zdjęcie, na którym znaleźli się m.in. Sneha Koorse, Declan De Barra, Jenny Klein czy Clare Higgins.
Wymienione osoby pracowały przy Jessice Jones, Daredevilu, serialowym Constantine, Nie z tego świata czy The Originals.
To doświadczona ekipa, która zjadła zęby na produkcjach w różnych elementach zbliżonych do Wiedźmina. Z częścią scenarzystów Hissrich już współpracowała. Wymienione produkcje mogą się pochwalić bardzo silnym protagonistą (lub -stką), który często działa na pograniczu realnego (i często naturalistycznie brutalnego) świata oraz fantastyki. Koorse pracowała dodatkowo nad The Defenders, a Klein nad Kleszczem Amazona. To pozytywna wiadomość.
Humor, zwłaszcza ten wynikający z interakcji między przyjaciółmi Geralta, był zawsze podstawowym komponentem wiedźmińskiej sagi. Zdaje się to dobrze rozumieć Hissrich, która na początku postawiła na zżycie się ze sobą scenarzystów Wiedźmina:
Na podstawie tweetów zamieszczanych przez pozostałych członków ekipy w pokoju scenarzystów, wydaje się, że podjęła dobrą decyzję. Wygląda też na to, że mieszanka twórców zgromadzona przez Hissrich jest stworzona dokładnie pod Wiedźmina, przynajmniej tego książkowego.
Należy pamiętać, że gry CD Project Red zawsze trochę różniły się od książek Sapkowskiego pod względem tonu i atmosfery. Były znacznie lżejsze, ale także operujące więcej na patosie i megalomanii, która jest wpisana w kod DNA gier z segmentu AAA. Serialowy Wiedźmin zapowiada się na znacznie mroczniejszą, choć niepozbawioną humoru, opowieść. Jeśli ktoś miał jeszcze obawy, co do rozwoju produkcji Netfliksa, to powoli może odzyskiwać spokój. Serial zapowiada się coraz konkretniej.