"Wiedźmin", 2. sezon. Chata na kurzych nogach i Voleth Meir - o co chodzi? Wyjaśniamy
W 2. sezonie "Wiedźmina" Netfliksa wprowadzono nieobecny w książkach Andrzeja Sapkowskiego motyw Voleth Meir - Matki Bezśmiertnej - i jej chaty na kurzych nogach. Postanowiliśmy przyjrzeć się temu wątkowi i wyjaśnić, na jakich założeniach się opierał. Kim jest Voleth Meir? Uwaga na spoilery z 2. sezonu "Wiedźmina"!
W drugim odcinku 2. sezonu "Wiedźmina" trzy czarodziejki - Yennefer, Fringilla i Francesca - trafiają do tajemniczej chaty. Ten zupełnie nowy, wprowadzony przez scenarzystów serialu wątek okazał się niezwykle istotny z punktu widzenia całej serii - twórcy ewidentnie uznali, że oryginalnej historii brak poczucia większego zagrożenia, z którym bohaterowie mogliby zmierzyć się na przestrzeni najbliższych epizodów. Jak wiemy (zakładając, rzecz jasna, ze seans mamy za sobą), sezon kończy się wielką potyczką z demonem, który opętał Ciri. Postanowiliśmy opisać ten wątek i postać Matki.
Wiedźmin, sezon 2.: Voleth Meir i jej chata
W serialu Voleth Meir - czyli Matka Bezśmiertna - to demon, który żywi się bólem i nienawiścią. Zwykle przybiera on postać starszej kobiety, ale zmienia swoje oblicze w zależności od osoby, z którą wchodzi w interakcję.
Podobnie jak potwory, demony przybyły na Kontynent za sprawą Koniunkcji Sfer. Pierwsi wiedźmini zostali wynajęci do rozprawienia się z Voleth Meir - wygrali potyczkę i uwięzili niebezpieczny byt w chacie w pobliżu elfich ruin na Północy. Przez wieki ludzie zapomnieli zniewolonym demonie, który wciąż potrafił dotrzeć do swoich ofiar w snach. Po Rzezi Cintryjskiej Ciri zniszczyła monolit, budząc starożytne zło, które zdało sobie sprawę, że księżniczka - otwierając drzwi do innych sfer - mogłaby umożliwić mu powrót do domu.
Odwiedzając sny czarodziejek, przybysz z innego świata zwabił je do swojego więzienia - chaty. Tylko Yennefer oparła się Voleth Meir i nie zawarła z nią umowy (miała możliwość odzyskania utraconej po bitwie pod Sodden mocy). W końcu jednak (to znaczy: kilka odcinków później) czarodziejka zostaje przyparta do muru i recytuje zaklęcie - wówczas ponownie teleportuje się do chaty. Demon mówi Yen, że może ona odzyskać dostęp do Chaosu, jeśli tylko odnajdzie Ciri i sprowadzi ją do przewróconego w Cintrze monolitu. W międzyczasie Voleth wciąż żywi się cierpieniem i nienawiścią Franceski i Fringilli.
Czarodziejka zdecydowała się wykonać polecenie, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie, gdy zdała sobie sprawę, jak wiele Ciri znaczy dla Geralta. W międzyczasie jednak zamordowano dziecko Franceski - jej ból i żal nakarmiły Voleth Meir. Demon odzyskał siły i uwolnił się ze swojej chaty. W końcu opętał Cirillę i podjął próbę dokonania zemsty na wiedźminach w Kaer Morhen. W pewnym momencie Yennefer poświęciła się, by stać się nowym naczyniem dla bytu i ocalić księżniczkę. Dzięki zdolnościom Lwiątka cała trójka głównych bohaterów przeniosła się do ojczystego świata Voleth Meir - tam demon opuścił ciało Yennefer i dołączył do Dzikiego Gonu, który nagle pojawił się na horyzoncie. Jeźdźcy upomnieli się o Gwiazdooką Córę Chaosu, jednak Cirilla w ostatniej chwili teleportowała siebie, Geralta i Yennefer z powrotem do Wiedźmińskiego Siedliszcza.
Oto matka lasów, Matka Bezśmiertna, w snach się gnieżdżąca;
- Francesca Findabair, "Wiedźmin", sezon 2.
Odwróć się od lasu, chato, chato!
Odwróć się ku mnie, chato, chato!
Chata na kurzych nogach to ukłon twórców serialu w stronę baśni, z których sam Sapkowski obficie przecież czerpał. Chatka na Kurzej Stopce, Kurzych Łapkach czy Nóżkach to dom Baby Jagi, czarownicy. W mitologii słowiańskiej dom wiedźmy przypomina właśnie domek umieszczony na czymś, przypominającym anatomicznie kurzą nogę. W baśniach braci Grimm siedziba wiedźmy zawsze otoczona była złą aurą; była miejscem zagrażającym wszystkim ciekawskim, którzy zdecydowali się ją odwiedzić.
W jednej z baśni mamy też do czynienia z chatką, która dociera do trzech czarownic. Nawet serialowe zaklęcie zostało zainspirowane jedną z baśni ("Bajarz Polski. Baśnie, powieści i gawędy ludowe" Antoniego Józefa Glińskiego). By wejść do domku, należało wypowiedzieć formułę: "Domku, domku! Porusz się - na kurzych nóżkach pod spodem; do lasu tyłem odwróć się, a do mnie stań przodem". Badacze interpretowali motyw ruchu obrotowego chatki jako moment uniesienia, tańca, który miałby prowadzić do uwolnienia psychiki, ostatecznego oswobodzenia jej. Z czego? Wnioski są różne w zależności od wersji opowieści.